ED!
Odpowiedz mi zatem co zrobisz, jeżeli w walce z gościem z nożem znajdziesz się nagle na glebie, bo potkniesz się o jakiś mebel albo kamol, a facet zza twoich pleców bedzie chciał ci podciąć gardło. Bo takie właśnie sytuacje omawia Gene Simco i w takich znajdują się często zwykłe ofiary przestępstw, które nie mają przeszkolenia w walce wręcz...
Tylko się nie obrażajcie jak...panienki
(wkleiłem więcej emotek bo poprzednich chyba nie zauważyliście)
Czy to, że żaden z ochroniarzy Prezydenta Busha nie musiał jeszcze przyjąć kuli na klatę oznacza, że ochrona jest skuteczna czy nie jest? Czy fakt, że w Izraelu nigdy nie było porwania samolotu oznacza, że mają dobrą ochronę? A skąd wiedzą, że jest dobra, może jak by im porwali raz samolot okazało by się, że jest niedobra. Więc wg mnie najpierw kontrola 2 na 1 potem kote gaeshi jedną ręką z uderzeniami w twarz i kopami w dżondra. Co ty na to ?
Akahige. To, że w Izraelu nie porwano od dawna samolotu czy , że nikt do Busha nie strzelał świadczy akurat o skuteczności ochrony. Bo chętnych na takie działanie jest bez liku – tylko nie dają rady.
Co do obrony przed nożem.
„Więc wg mnie najpierw kontrola 2 na 1 potem kote gaeshi jedną ręką z uderzeniami w twarz i kopami w dżondra. Co ty na to ?” – jeszcze między kote gaeshi a laniem po ryju i kopaniem odebrać lub wytrącić nóż (osobiście uważam, że lepiej odebrać - leżący nóż może podnieść ktoś niepowołany). Choć po kote gaeshi (o ile dobrze pamiętam technikę) powinien wypaść z ręki – czysta anatomia.
Cała rzecz poszła o chwytanie za głownię. I to do mnie nie przemawia – rozpisałem dlaczego. Po co uczyć techniki która ma szanse doprowadzić do sytuacji gdzie broniący się sam sobie potnie łapę na nożu napastnika i tym samym wyeliminuje sobie jedną rękę z gry.
Wspomniałeś o filmach jako materiale szkoleniowym. Niestety muszę się nie zgodzić. Powód jest prosty. Nikt przy zdrowych zmysłach nie przedstawi w pełni realnej taktyki działania. Z filmami jest jak z pokazami wykonywanymi przez jednostki sił specjalnych wojska czy AT Policji. Coś się pokazuje, jest dynamika, są strzały ale jest to tylko ułamek prawdziwego działania i możliwości (sam parę tkich sztuk odstawiłem). W filmach jest podobnie – są wojskowi konsultanci, szkoli się aktorów, ale nie wszystko jest pokazane do końca. Wspomniana przez Ciebie, Akahige, scena z filmu Collateral też nie jest pozbawiona wad (choć uważam, że i tak został świetnie przygotowany pod okiem byłego żołnierza sił specjalnych Mick’a Gould-a, który pomagał też przy kręceniu HEAT). Czemu? Vincent (T. Cruise) zbija uzbrojoną rękę w bok, bez zejścia z lini strzału w przeciwną stronę, i widać, że przeciwnik zdążył ją cofnąć zanim Vinc strzelił – miał więc szanse strzelić nawet na ślepo. Do tego drugi przeciwnik zawiesił się w tym czasie i wyciągnął broń dopiero gdy dostał od Vinca 2 kulki (swoją drogą jest to dobry przykład by nie nosić klamki za paskiem). Niemniej jest to jedna z lepiej nakręconych scen „strzeleckich” w filmach i można ją pokazywać nie jako materiał szkoleniowy ale materiał, który zachęci do szkolenia w zakresie strzelań dynamicznych (nie mówię o IPSC bo to się ostatnio zbyt usportowiło) w tym wymienionego przez Ciebie point shooting-u. (Jeśli interesuje Cię ten temat polecam zajrzeć np. na
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]Co do sytuacji jaką przedstawiłeś. Pierwsze co to na maxa wcisnąć głowę między barki chroniąc szyję jednocześnie ochraniając dłonią krtań. Jeśli leżę na brzuchu to przekręcam się na plecy zanim mi na nich usiądzie. Dalej mogę już używać nóg – zasłaniać się nimi, kop pod rzepkę, itp. Jeśli siądzie na plecach to chroniąc szyję będę się starał typa zrzucić (co jest raczej ciężko zrobić ale utrudni mu przyjęcie stabilnej postawy) chroniąc szyję, a przynajmniej odwrócić na plecy. Mam wtedy większe pole widzenie i większe szanse na użycie rąk. Nie czarujmy się jeśli chłop siedzący mi na plecach będzie kumaty to nie będzie tracił czasu na przejście przez moją gardę by podciąć mi gardło (ja bym nie tracił). Załatwi mnie znacznie szybciej. A złapanie za głownię w takiej sytuacji jest jednorazowe. Ostrze skierowane ku szyi – wystarczy wyszarpnąć i po ścięgnach w paluchach.
Ale jeśli masz jakiś rozsądny patent na to napisz. Chętnie się czegoś nowego dowiem. Mówię to bez ironii. Całkiem poważnie. Człowiek się uczy całe życie.
Pozdrawiam.
PS A kto się obraża. Zakładam, że rozmawiają rozsądni ludzie, mogący kulturalny sposób przedstawiać swoje argumentacje.