Czy dyskusja na forum zmieniła twoje poglądy na aikido?
Napisano Ponad rok temu
PO CO TO?
Pozwoliłem sobie zmajstrowac ankietkę, która pewnie nie wyczerpuje wszyskich opcji, ale jakies pole manewru daje. Reszte można pisać i komentować w postach. Wyniki - sam jestem - ich ciekaw też nam powiedzą na ile potrzebny jest zapał i trud tych wszystkich co niosa kaganek ośiwaty i czy herioczny wysiłek zwolenników hodowli jadowitych tarantul nad miłośnikami hobbystami pielegnacji gupika akwariowego przekonuje tych ostatnich do czegokolwiek, a moze i na odwrót
Można zaznaczyć 3 opcje
Napisano Ponad rok temu
Zauważyłem, że:
- jeśli rozchodzi się o "S" to robi się ciekawie a jeśli rozchodzi się o cokolwiek związanego z Ueshibą to robi się religijnie i bajkowo
- w aikido ludzie uważają, że wykonają w razie potrzeby "one shot one kill" nigdy w życiu nie sparując
- pomimo, że Ueshiba robił pojedynki swoich uczniów z judokami itd. to ludzie wolą przyjąć, że jego powojenne "peace&love" jest fajniejsze niż faktyczne sprawdzanie swoich umiejętności
Jednak najlepsze na koniec:
- czym byłby ten dział bez Bogumiła?
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Trochę zmieniła, ale nie na aikido, a na aikidoków bardziej.
Nie ma dyskusji tylko głupie przytyki,lub teksty denne wychwalające własne Ego,które wyprzedzaja piszacych je.ćwiczmy swoje i bawmy sie aikido,a nie twórzmy bariery nim.Tak to wyglada,jak czyta sie.Zgodze sie z tym co Randall napisał,ze zmieniło na aikidoków,ale czy pozytywnie,czy negatywnie to zakryjmy to kotarą milczenia......
Napisano Ponad rok temu
O, to, to.Trochę zmieniła, ale nie na aikido, a na aikidoków bardziej.
Napisano Ponad rok temu
Mamy szczęście że na tym formum jest pare osób doświadczonych w tym co robią i ich opinie zawsze są godne przeczytania. Można się zgodzić lub nie polemizować jak kto woli ale to cenne opinie.
Dodatkowo cenne są informacje że w innych dojo robi się aikido w inny sposób i można się zastanowić czy to jeszcze aikido czy już nie.
A pozatym aikido jest sztuka bardzo intymną, to praca przede wszyskim ze sobą i dla siebie. Dlatego wszystko co tu się pisze jest "o tyle o ile"
Napisano Ponad rok temu
Nie, zdecydowanie nie.Aikidocy są tacy sami jak inni ludzie.
Kręciłem się po wielu sekcjach, i tam są zdecydowanie inni ludzie. Aikido to zbiorowisko ludzi delikatnie mówiąc oryginalnych.
Napisano Ponad rok temu
No, nikt (generalnie) nie pali, a wszyscy (bez wyjątku) piją... :twisted: :twisted: :twisted:Nie, zdecydowanie nie.Aikidocy są tacy sami jak inni ludzie.
Kręciłem się po wielu sekcjach, i tam są zdecydowanie inni ludzie. Aikido to zbiorowisko ludzi delikatnie mówiąc oryginalnych.
Napisano Ponad rok temu
Nie, zdecydowanie nie.Aikidocy są tacy sami jak inni ludzie.
Kręciłem się po wielu sekcjach, i tam są zdecydowanie inni ludzie. Aikido to zbiorowisko ludzi delikatnie mówiąc oryginalnych.
No nie, to jest nie do udowodnienia bez kosztownych badań socjologicznych 8)
Ja nie spotkałem się z jakimiś frikami i oryginałami w większej ilości (ponadstandardowej). Może to kwestia tolerancji na oryginalność :wink:
Ostatnio widziałem na plaży kolesia co to medytował wsłuchany w szum fal. I tak z godzinkę, kiedy wstał ukłonił się morzu miałem ochotę do niego podejść i zapytać.
- No i co tam wymedytowałeś chłopie?
Ale to nie był aikidoka bo bym poznał.
Napisano Ponad rok temu
Po walonkach i ciagnącym się za dupą spadochronieAle to nie był aikidoka bo bym poznał.
Napisano Ponad rok temu
Nie, zdecydowanie nie.Aikidocy są tacy sami jak inni ludzie.
Kręciłem się po wielu sekcjach, i tam są zdecydowanie inni ludzie. Aikido to zbiorowisko ludzi delikatnie mówiąc oryginalnych.
ototot
Napisano Ponad rok temu
i po części faktycznie tak się stało, z tym że nie tyle przez aktywne dyskutowanie (dyskusje na forach mają w 99,9% przypadków odwrotny efekt, tzn. właśnie utwierdzają nas w bronionych przekonaniach - temat Łabędzia, sformułowany tak, jakby tej oczywistości nie był świadom, jest w tym sensie bezczelną prowokacją )
......nie przez aktywne dyskutowanie, ale raczej przez czytanie.
muszę przyznać że dała mi do myślenia - czy to lektura starych postów, gdzie jeden z czołowych polskich mistrzów "ustawiał się" na walkę
czy to lektura nowych, w których ludzie z długim stażem rozpętali tzw. czarny PR pod adresem jeszcze innego mistrza (to tak w kontekście rozwoju moralnego, który rzekomo odróżnia adeptów aikido od praktyków innych dyscyplin )
itd.
Napisano Ponad rok temu
jeden ze sposobów podążania drogą Budo, czasami niedoskonałą, czasami
niezrozumiałą dla mnie. Najbardziej fascynująca i intrygująca dla mnie jest cała
filozofia tej sztuki walki, i sam jej twórca Morihei Ueshiba(dzięki forum pewne
sprawy są dla mnie coraz bardziej czytelne i jasne, dzięki Szczepan!). Sam
podążam drogą Budo, inną od Aikido, ale jestem pełen szacunku i uznania,
dla ludzi, którzy wybrali tę drogę. Forum pozwala poznać zdanie i doświadczenia
różnych ludzi na temat praktyki Budo, to jest bardzo wzbogacające.
Dziękuję wszystkim za uczestnictwo w tym forum i Szczepanowi za bycie
moderatorem.
Pozdrawiam wszystkich!
Napisano Ponad rok temu
Widzę w tym dziwny zbieg okoliczności.
Podważyłem na początku taiso jako sensowną rozgrzewkę, powiedziałem dlaczego i dość dokładnie uzasadniłem definiując cele rozgrzewki /podobnego opisu dokonał potem Shabu/. Mimo to w dalszym ciągu bronicie taiso jako zestawu ćwiczeń który może taką rozgrzewkę zastąpić, a zatem zrealizować te cele, jednocześnie pisząc, że jego plusem jest nierealizowanie ich - np. nie zmęczenie, ostatecznie broniąc stanowiska odwołując się do standardowego argumentu: jesteście prymitywy zachodniomyślące, spotkaliście się tylko z ochłapami "prawdziwego taiso", nie pojmiecie tego.
Całość przypomina dyskusje o skuteczności. Kiedy już nie da się bronić aikido jako systemu do walki, mówi się że ma inne cele, że trzeba zrozumieć, dojrzeć, że takie nastawienie to prymitywizm etc...
Jest to jedno ze spostrzeżeń i plusów jakie dała mi dyskusja na forum. To zaklapkowanie i unikanie stawania twarzą w twarz z faktami jest świadectwem dla społeczności aikido /na całe szczęście nie dla wszystkich/.
Nigdzie nie spotkałem takiego zacietrzewienia w obronie swojego, ani wśród judoków, kickbokserów, tkd sportowego. Praliśmy się poduchami po ryju, tarzaliśmy po macie, bywało, że kumpel zaliczył nokdałna czy kontuzję. A potem szło się na browar. Sądzę że ta otwartość bierze się ze świadomości, że czasem dostaje się w mazak, że cały czas praca i wkład w trening są weryfikowane. Tam nie można zrobić się wirtualnym mistrzem, nie można wcisnąć ciemnoty na temat techniki czy metody treningowej, bo są one cały czas wystawiane na próbę. Zwykła ewolucja.
Dochodzę do wniosku, że brak tego w aikido, tej ciągłej próby, otwartej rywalizacji, powoduje właśnie przerost formy nad treścią, i zamiast rozwijać, powoduje niezdrową sytuacje, w której rywalizacja jest, ale ukryta. Rywalizacja na poziomie kto będzie bardziej japoński od Japończyka, kto bardziej potrafi zaciemnić proste sprawy i większą teorię do nich dopisać, by finalnie stwierdzić, że maluczcy do tego nie dorośli, tym samym budując swoje ego w kosmos razem z poczuciem wartości swoich "współwtajemniczonych" w arkana zawiłej sztuki aiki. Jest też rywalizacja na poziomie dojo i organizacji.
Ta hipokryzja jest bardzo jadowita. Cała przesłanie jakie było /jeśli w ogóle Dziadek je wylansował bo kto wie czyjego to autorstwa/ poszło się jebać dawno temu i to u źródła. Wspomnieć wystarczy tylko o jego bezpośrednich uczniach którzy rozerwali jego szkołę na wiele drobnych, podzielili co się dało. Nie oszukujcie się, nie dlatego że różnie interpretowali to co pokazywał, tylko dlatego, że każdy chciał urwać dla siebie jak najwięcej z tego co zostało.
A my tkwimy za fasadą teorii Aikido znając dokładnie realia. Bez racjonalnej, rzeczowej, twardej podstawy trzeba się czepiać mrzonek i bronić ich do upadłego, bo sie może za dużo zawalić.
Dziadek popełnił błąd, zwalczając rywalizację, walkę, działał wbrew naturze ludzi, myślał że trening aikido to metoda na przekształcenie ludzi /te metaforyczne złote mosty/. Coś jak Marks i rewolucja socjalistyczna. Jak każdy system zakładający zmianę w naturze człowieka, jego też skazany był na porażkę. W dużej mierze to co widzę na forum jest świadectwem tej porażki.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No i dlaczego niby mam rzucać 8O , aikido mi się podoba. Ja pisze o ludziach nie przedmiocie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pytasz czy można trzaskać kasę prowadząc dojo? Można.Swoją drogą ciekawe czy bycie poważanym instruktorem aikido jest finansowo opłacalne?
Czy granie larum nad zmianami jakie zachodzą w mentalności i postawie ludzi coś zmieni? To procesy nieuniknione, zdeterminowane prze interakcje o globalnym zasięgu, mechanikę gospodarki, środki komunikacji w najszerszym tego słowa znaczeniu. Próba wcielenia myślenia przednowoczesnego /tradycyjnego, folkloru, kultury oralnej/, jakim jest japoński wzorzec w filozofii budo, jest skazana na porażkę lub przekształcenie i dostosowanie. Bez tego "przetłumaczenia" jest interpretowana przez każdego indywidualnie, co oczywiście prowadzi to sytuacji jaką mamy. Czyli n organizacji i co shihan to styl pracy i filozofia. Walka z nowoczesnością lub postnowoczesnością, lub późną nowoczesnością, w zależności od tego jak postrzegamy naszą epokę, jest walką z wiatrakami. Kijem Wisły nie zawrócisz.
Czy poważny instruktor mógłby utrzymać dojo? A co to znaczy poważny instruktor?
Jak w każdej dyscyplinie, wszystko zależy od poziomu jaki się narzuca, wymagań. Im wyższe wymagania tym mniej ludzi potrafi im sprostać. Doktorów jest więcej niż profesorów, a magistrów jak mrówków. Elitarność ma swoją cenę. W sporcie jest prosto, z tysięcy zostaje kilkoro, ci walczą o medale na igrzyskach. Wynika to z banalnego spostrzeżenia, iż ludzie nie są równi sobie, jak sam zauważyłeś na wstępie, są różni. Jak również zauważyłeś, ci silni są na wierzchu. Tak było, jest i będzie. Ludzie wybitni, wyprzedzający swoje czasy, tworzący nowe jakości, to rzadkość.
Porządny instruktor, jak ja to widzę, to taki, który jest w stanie sprostać temu wszystkiemu, godząc konieczności, możliwości, cele i ambicje. Bezpośrednio przekazując wiedzę w najlepszy, czyli najszybszy, najprostszy i najbezpieczniejszy sposób jaki zna, korzystając z całej dostępnej mu wiedzy i środków, jednocześnie szukając lepszych rozwiązań, czyniąc to dla tak dużej /w znaczeniu szerokiej/ grupie ludzi jak to możliwe. To rozwój.
Twarde parcie do przodu wedle sztywnych, tradycyjnych zasad i jedynie słusznego wzorca, oznacza stagnację i powolną agonię.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Zrywanie uchwytu
- Ponad rok temu
-
długa forma
- Ponad rok temu
-
Czy O'sensei to ćwiczył?
- Ponad rok temu
-
aikido rano i wieczorem...w Poznaniu
- Ponad rok temu
-
Przedpołudniowe treningi w Krakowie. Czy są gdzieś takowe?
- Ponad rok temu
-
Daniel Brunner Sensei Shihanem!!!
- Ponad rok temu
-
Ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć - to za mało.
- Ponad rok temu
-
Fotorelacja z obozu PUA 30.06-07.07.07 (Lido di Spina)
- Ponad rok temu
-
po stazu Lesneven 2007..
- Ponad rok temu
-
sankyo, yonkyo- pytanie
- Ponad rok temu