Mam dwie maski szermiercze na początek.
Potrzebuję sensownych rękawic (myślalem o hokejowych)
Reszta nie jest na razie potrzebna bo i tak trzeba zacząć od bloków, kontroli bezpiecznego dystansu i zadaniówek.
Maski - oczy i szyja
rękawice hokejowe - palce i donie i nadgarstki
ochraniacze na piszczele - przedramiona
Trochę to kombinowane, ale nie walczymy o życie tylko lajtowo ćwiczymy technikę.
Brzmi rozsadnie. Ja na razie mam tylko ochraniacze na piszczale :-)
Sparingi jak się okaże, że możemy sobie zaufać (że nie jesteśmy oszolomami) i przy kompletniejszej ochronie.
Tak to widzę. Z chęcią skorzystam z rad, porad
Ja bym zaczal od najprostszego poruszania sie z bronia w reku (naprzeciw tego drugiego), czyli bardziej taki chodzony sparing, niz sparing. Na zupelnym luzie. Na wyczucie dystansu, jak mowisz, wyrobienie swobody w poruszaniu i operowaniu bronia naraz. O to zreszta najbardziej mi chodzi. Poruszanie sie jest dla mnie priorytetem. Pozniej, jak sie lepiej poznamy i skompletujemy sprzet ochronny mozna by podkrecic tempo. Bardziej o cos takiego, niz o cwiczenie "technik" mi chodzi. Zadaniowki jakies ok, co do cwiczenia blokow itp, to nie wiem czy jest specjalnie sens je cwiczyc ze wzgledu na to, ze cwiczymy rozne rzeczy, a mi nie chodzi zeby uczyc kogos tego co ja robie, czy tez uczyc sie od ludzi "patentow" (jak on tak, to ja tak).
A tu wrzuce linka do walki "wloczniami":
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]Momentami wyglada zabawnie, jak je naprostowuja, ale w sumie to chyba jedyny sposob na bezpieczne klucie..