24 odpowiedzi w tym temacie

[budo_raf2]

Witam!
Czy za niezdany egzamin pobiera sie opłaty?? Obecnie cwicze w yoshinkai aikido i nasz sensei
przyrównuje pobieranie opłat tak jak ma to miejsce przy zdawaniu na prawo jazdy czyli czy zdasz czy nie zdasz musisz zapłacic- oczywiście w naszym dojo wszyscy zdają co mnie trochę smieszy Troche mnie to irytuje bo wczesniej cwiczyłem aikikai i tam nie pobierało się opłat w przypadku gdy egzamin na stopnie kyu sie nie powódł i wydaje mi sie ze jest to troche naciaganie na "kase". Co o tym myslicie i jak jest u was??

[budo_shabu]

W Centrum Aikido Aikikai, gdzie trenowałem, opłaty są, a owszem. W przypadku niepowodzenia, co się zdarza i co sam przeżyłem, pieniądze są zwracane. Urządzenie egzaminu nic nie kosztuje ponad zwyczajowe koszta prowadzenia dojo, więc nie wiem, czemu miałoby być inaczej. Kwestia zasadności płacenia za zdane egzaminy natomiast - ponad koszta drukowania dyplomu, opłaty manipulacyjne w związku, ewentualnie cenę nowego pasa - to insza inszość.

[budo_raf2]

U mnie natomisat jest tak czy zdasz czy nie zdasz zawsze płacisz. Co w pierwszym przypadku wydaje sie uzasadnione o ile w drugim juz nie gdyz nasuwa się wiele podejżen o cel samego egzaminu. Pamiętam egzamin u senseia Wysockiego że w przypadku oblania pieniadze były zwracane- co wydaje mi sie bardziej uczciwe. Jeżeli się myle to prosze o odpowiedz

[budo_yuna]

Ale może taki system ma też swój mały plus... żeby nie podchodzić do egzaminu na zasadzie "a może się uda..." tylko "wiem, że umiem"...? :wink:

[budo_raf2]

Mozliwe ze tak, ale w naszych sekcjach na stażach wszyscy zdają Za mojej kadencji jeszcze nikt nie był oblany wszyscy są "wspaniale" przygotowani. :wink:

[budo_jaded]

Nie jestem pewny jak to jest w tej chwili u nas , ale było tak, ze jakaś drobna opłata była potrącana w przypadku niezdanego egzaminu, reszta do zwrotu. A ile u was płacicie? Bo jak 10 to chyba nie ma o co kruszyć kopii

[budo_macex]

Mozliwe ze tak, ale w naszych sekcjach na stażach wszyscy zdają Za mojej kadencji jeszcze nikt nie był oblany wszyscy są "wspaniale" przygotowani. :wink:

Skoro wszyscy zdają to nie ma co rozpatrywać faktu czy płaci się za niezdany egzamin czy nie.

[budo_lesios]

U nas egzamin na 5,6 kyu kosztuje 40zł (o ile mnie pamięć nie myli, a jeżeli myli, to najwyżej o 10zł :wink: ). Nie wiem, czy w przypadku oblania opłata jest zwracana, bo... zdałem Ale mogę zapytać się kumpla, któremu "6" zdać się nie udało...
Nie wiem, co dokładnie obejmuje opłata, ale napewno nie legitymację PFA, bo za tą płaciłem osobno.

[budo_shabu]

Nie wiem, czy w przypadku oblania opłata jest zwracana, bo... zdałem

Patrz wyżej.

[budo_gogatsu]

Witam!
Czy za niezdany egzamin pobiera sie opłaty?? Obecnie cwicze w yoshinkai aikido i nasz sensei
przyrównuje pobieranie opłat tak jak ma to miejsce przy zdawaniu na prawo jazdy czyli czy zdasz czy nie zdasz musisz zapłacic- oczywiście w naszym dojo wszyscy zdają co mnie trochę smieszy Troche mnie to irytuje bo wczesniej cwiczyłem aikikai i tam nie pobierało się opłat w przypadku gdy egzamin na stopnie kyu sie nie powódł i wydaje mi sie ze jest to troche naciaganie na "kase". Co o tym myslicie i jak jest u was??

Opłatę egzaminacyjną wnosi się przed egzaminem niezależnie od tego jaki będzie wynik egzaminu. Naprawdę nierozumiem dlaczego ktoś miałby otrzymać zwrot gdyby nie zdał.
To są ogólnie przyjęte zasady - nic nowego :roll:

[budo_raf2]

Akurat nie są to zasady ogólnie przyjęte bo np. na stażu u senseia Wysockiego opłaty były zwracane co juz wczesniej mówiłem podobnie w organizacji Yoshinkan Aikido Polska czy też w Polskiej Federacji Aikido. Podam jeszcze koszt egzaminu:
od 5 kyu -50 zł
4 kyu - 60 zł
3 kyu - 100 zł
2 kyu - 150 zł
1 kyu - 200 zł

[budo_jaded]

W takim razie co najmniej dwie organizacje w Polsce od tego ogółu odstają

[budo_randall]

Płacenie za stopnie to zupełnie normalna sprawa. Dawno temu u japońskich mistrzów buliło się krocie za naukę i certyfikaty danej szkoły na nauczanie technik, z tej prostej przyczyny ze taki certyfikowany gość mógł iść i doić kasę z następnych.
Praktyka pozostała, tradycja umarła, jest po prostu kolejnym sposobem wydojenia kasy od klientów. Jest popyt na egzaminy, znajdzie się i podaż. Można tą kasę dołożyć do następnego stażu czy zrobić remont maty, można też przebalować. To już indywidualna sprawa szkoły.
Oddawanie za egzaminy to częsta praktyka, zachęca do ich zdawania. Drugą taktyką jest nieoblewanie podchodzących.
Jedno wiem na pewno: pecunia non olet.

Randall

[budo_remik_]

Praktyka pozostała, tradycja umarła, jest po prostu kolejnym sposobem wydojenia kasy od klientów. Randall

Na szczęście nie wszędzie drogi Randall'u :-) Jak to ująłeś malowniczo "doić"
trzeba - bo są i koszty.
Ale nie zawsze i nie wszędzie oznacza to przecież "McDonalda"...

[budo_raf2]

W takim razie jestem za pierwsza metodą uwazam że jest bardziej rzetelna. :-) Troche cwicze aikido i nie mam może wysokiego stopnia zeby w tych sprawach się wypowiadać ale jak widze że ktos otrzymuje stopien mając problemy z utrzymaniem równowagi badz z padami to wydaję mi sie że w tym wszystkim chodzi o "kase". Juz lepiej było by powiedzeć adeptom że potrzebna jest dobra mata i trzeba sie złożyć byłoby to bardziej uczciwe.

[budo_garry]

problemy wynikają z rożnych rzeczy

Będziecie prowadzić egzaminy to będziecie mieli własne kryteria.

[budo_macex]

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze

Juz lepiej było by powiedzeć adeptom że potrzebna jest dobra mata i trzeba sie złożyć Smile byłoby to bardziej uczciwe.

I pytanie ilu by się złożyło a ilu szukało wymówek typu: ja chodzę tylko w poniedziałki albo mi ta mata pasuje.

[budo_marilyn m]

wystarczy zdefiniowwać czy opłata jest za zdany egzamin, czy za przystapienie i sprawa jest jasna. Podejrzewam że przykładów z życia opłat za zdane egzaminy nie ma za dużo, więc po co bić pianę

[budo_urbeck]

Moi sensei, nie pobierają opłat za przestąpienie do egzaminu, tylko za zdobycie kolejnego stopnia (i tak jest chyba w całej PFA). Nawet zachęcają żeby zdawać choćby po to, żeby oswoić się ze stresem i poznać błędy, które trudno wyłapać na normalnym treningu.
Jeśli jakiś instruktor wysyła na egzamin nieprzygotowaną osobę i jeszcze każe płacić bez względu na wynik to jest to zwykłe naciąganie na kasę. Poza tym świadczy to o tym, że instruktor kiepsko naucza.

[budo_gogatsu]

Jeśli jakiś instruktor wysyła na egzamin nieprzygotowaną osobę i jeszcze każe płacić bez względu na wynik to jest to zwykłe naciąganie na kasę. Poza tym świadczy to o tym, że instruktor kiepsko naucza.

Ciekawe gdzie tak jest :roll: