Niestety czasem trzeba to rehabilitować.
... ale warto "modelować" bliznę by przejęła część funkcji zerwanego więzadła. ...
Więc jak ktoś ma na to kasę to polecam rehabilitację, rzadziej będzie się rwało na przyszłość.
Zwichnięcie kostki z zerwaniem torebki stawowej.
Całość, wraz z unieruchomieniem i rechabilitacją trwała ponad 2 miesiące. Śladu po wypadku nie ma - ale to chyba dzięki temu że nie kozakowałem i słuchałem ortopedy 8) , a potem zrobiłem rechabilitację.
Zbyt wcześnie nie należy się "aktywizować" na siłę, może to spowodować kolejne kontuzje osłabionych tkanek, oraz zaburzenie procesu gojenia (blizna tworzy się długo, a potem jeszcze trzeba ją doprowadzić do użyteczności). Kilkukrotne zerwanie gojącej się torebki może skutkować tym że blizna będzie dłuższa niż oryginał - co oznacza trwałe osłabienie stabilności stawu, i raczej nie da się tego później skorygować.
Konieczność rechabilitacji potwierdzam. Ma to dwa cele:
1) przygotować bliznę do podjęcia pracy (masaże, ćwiczenia). Brak takiego przygotowania może spowodować że stanie się mniej elastyczna - będzie podatna na ponowne kontuzje.
2) odbudowanie siły i elastyczności mięśni stabilizujących kostkę - po wsadzeniu w ortezę (a tym bardziej gips) tracą zarówno siłę, jak i elastyczność (byłem pod wrażeniem jak bardzo
![:evil:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/evil.gif)
). Jeśli się tego nie zrobi, to kontuzja może się powtórzyć - bo mięśnie nie będą w stanie stabilizowaś stopy.
Zamiast gipsu można zakładać tzw. ortezę: wygląda jak dziwny, odjechany, wysoki but narciarski ponad połowę łydki. Usztywnia cały staw podczas chodzenia (eliminacja urazów podczas gojenia się), a kształt podeszwy ułatwia chodzenie.
Zaleta: można ściągnąć, podrapać w stopę :wink: czy ją np. wymyć.
Nową da się kupiś już poniżej 200 zł - wydatek, ale warty swojej ceny.