Nie chcę tutaj wracać do tematu o medytacji ale raczej coś powiedzieć fizycznym aspekcie seiza.Uprawiając Shin Shin Toitsu Aikido spędziłem godziny w najbardziej z możliwych niewygodnych pozycjach, ale nie miałem w zasadzie wyboru.
Stwierdzenie gościa kkojarzyło mi się to z Andersenem: 'król jest nagi...' Bo:
1. Faktycznie - pozycja seiza do wygodnych nie należy, a raczej nazwałbym ją niewygodną.
2. Tak na moje wyczucie to obciąża ona stawy kolanowe.
3. Na treningach wiele osób nie siedzi w tej pozycji tłumacząc to problemami ze stawami i słusznie - ja bym tez nie siedzial majac takie problemy.
Więc dlaczego taka pozycja? Czy ta pozycja ma jakieś szczególne uzasadnienie ? Czy też wynika bardziej z tradycji i kultury w Japoni.
Czy seiza wzmacnia jakieś mięśnie? Czy można jakoś spróbować wyćwiczyć stawy aby sprostać wyzwaniu siedzenia seiza? Ja w tej chwili nie mam problemów jednak miałem w przeszłości takie problemy i nie chciałbym do nich wrócić wiec jak tylko mogę to ograniczam siedzenie w tej pozycji.