Szedlem sobie z kolega ulica (kolega ma 15lat ja 16lat).Nie bujalismy sie ani w zaden sposob nie kozaczylismy... Na przeciwko nas pojawilo sie 3 debili (szli całą droga, jeden z nich na 100% cwiczyl na silowni, reszta tez wieksza i starsza od nas ok 20 lat mieli... )dochdozimy do nich i nie chcieli nam zrobic miejsca wiec ja jko tako przeszledme miedzy nimi a moj kumpel lekko uderzyl goscia z bara. Koles odrazu podlecial do niego i walnal mu niezbyt mocna bombe w ryj... drugi podszedl do mnie i zaczal gadac ze mam dawac komurke, kase itd. No to ja tradycyjnie mowie ze nie mam itd...Moj kumpel to samo odpowiadal... Kiedy zauwazylem ludzi wiedzialem ze jezeli pojdziemy w tamta strone to nie beda za nami isc... i tak sie stalo...
Kumpel nic nie trenuje jedynie troche na silowni, ja trenuje krav mage ale tylko od 4 miesiecy...
Nic nie zrobilem, moglem go kopnac tak jak mnie uczyli lub uderzyc ale strach odjal mi sile zeby to zrobic...wogole nie bylem epwny czy jak go udeze to cos mu sie stanie
 wkoncu byli wieksi i starsi...Ogolnie to teraz jestem wqrwiony ze nie zareagowalem, mozliwe ze jakby mnei udezyl zaczalbym sie bic jak na sparingu ale watpie, nogi mialem jak z waty i nic nie zdolalem zrobic..
  wkoncu byli wieksi i starsi...Ogolnie to teraz jestem wqrwiony ze nie zareagowalem, mozliwe ze jakby mnei udezyl zaczalbym sie bic jak na sparingu ale watpie, nogi mialem jak z waty i nic nie zdolalem zrobic..Teraz czuje sie jak ciota.. mam nadzieje ze to minie
Jak myslicie dobrze zrobilem?
PS: te sqrwysyny za duzo sobie pozwalaja...
 


 

 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 
				
			 ) wtedy ok moge zrozumiec  frustracje
  ) wtedy ok moge zrozumiec  frustracje FaceBook
 FaceBook 
 
