Napisano Ponad rok temu
Re: Kyuzo Mifune - judo vs tanto, jo i katana
Alez w pelni sie zgadzam. Ja bardzo lubie np. zwykly przewro gimnastyczny, gdzie trzeba miec wyprostowane cialo w locie najdluzej jak sie da. Czy do tylu do stania na rekach i zeskok na nogi. To sa rzeczy, ktore robilismy na wf w podstawowce. Ogolnorozwojowka tez musi byc w aikido, ale zeby ona byla, bo ie chodzi mi o to, ze aikidocy, to takie sierotki, co sie o swoje nogi przewracaja. Wrecz przeciwnie, uwazam, ze mamy w aikido kilka swietnych elementow dla zdrowia i rozwoju fizycznego. kazdy aikidoka jak i kazdy moim zdaniem czlowiek powinien byc ogolnie sprawny.
A co do zaangazowania na stazach, to prawda jest, ze krocej cwiczacy podgladaja tych, co to juz dluzej i biora przyklad. Ale jak zobaczylem czarny pas, ktory z laski wystawi swoja lape biednemu tori (poczatkujacemu) i z taka wyzszoscia na twarzy pztrzyl w zupelnie innym kierunku, niz byl ten biedny tori. To bylo cos na zasadzie - i tak mi nie zrobisz tego nikkyo, bo jestes za cienki, a sam sie rozgladal i sobie gawedzil z kims obok. HORROR. Za takie cos, to wylot na zbity pysk, ale ten facio nie byl jedynym. Te moje zale sie wlasnie do tego odnosza. Nie ma atmosfery, wszyscy (no, ni eprzepraszam, bo nie chce obrazic tych niewielu), tzn. wiekszosc sie, branzluje, shihan patrzy n ato i sobie mysli, a coz ja mam im pokazac w tej sytuacji, wiec pokaze rzeczy bardzo poczatkujace, a jak tak, to ci, co juz troche umieja to sie nudza i kolo sie zamyka. Lata leca umiejetnosci stoja prawe w miejscu, kolejne stopnie sie dostaje i tak sobie zycie biegnie w takt ukemi.