Świadomość różnic stylowych, wynikaja już choćby z oglądania fotek ( 8O ) czy nawet filmów. Jest wtedy jednak nieco, hm... płytka, nieco skromna. Daje tylko pojęcie o tym, że takowe różnice istnieją. Można oczywiście na tym poprzestać i tak zdecydowna większość aikidoków robi, gdyż zwyczajnie nie interesują ich inne koncepcje "stylowe", lub robiąc "swoje" nie mają na to czasu. Przyznam szczerze, że ja również raczej nie zdecydowałbym się na podróż w odlegle rejony kraju czy Europy dla zwyczajnego zaspokojenia ciekawości. Na takie "poświęcenie" musi dla mnie istnieć większe (lub inne ;-) ) uzasadnienie. Można oczywiście sporo informacji znaleść w necie (tutaj? ;-)
), ale to tylko sieć, fotki, filmy, teksty pisane...
Jeśli ktoś jednak jest dociekliwy i taki "obcy" staż mu się przydarzy... Dopiero wtedy człowiek
zaczyna rozumieć, dlaczego tak a nie inaczej,
zaczyna rozumieć logikę innego systemu treningu, innego wykonywania technik, kamae, itp. Oczywiście pojedynczymi stażami nie da się ogarnąć odmienności innego stylu, ale... można tę odmienność hm... poczuć fizycznie ;-)
Biorąc udział w stażu innego stylu można uzyskać choćby zarys sytuacji. I do tego właśnie wystarczy nawet pojedynczy staż. No i napływ informacji w trakcie takiego stażu wielokrotnie przekracza naszą dotychczasową, "zasłyszaną" wiedzę. No i "wypada" jeszcze chcieć zrozumieć...
Człek ma wtedy szersze pojęcie. W moi przypadku tylko tyle i aż tyle. Nie mam zamiaru robić kilku rzeczy na raz, ale czasem wolę wiedzieć, dlaczego istnieją inne koncepcje i dlaczego właśnie w takiej formie.
Niektórym takie zrozumienie poszerza zakres tolerancji, a niektórym nakręca trybiki "kaznodziejstwa" i "jedyniesłuszności_swego"... ;-)
Wot ludzie zwyczajnie się różnią. Na szczęście!