Do Szanownych Nauczycieli i Instruktorów aikido,
Napisano Ponad rok temu
Wpadł mi w oczy ciekawy artykuł zamieszczony na aikidojournal:[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Wśród wielu bardzo trafnych spostrzeżeń, w pewnym momencie autor nawiązuje do przedwczesnego spadku wydolności fizycznej Nauczycieli aikido.
Chyba każdy z Nas podążał podobna drogą: w momencie rozpoczęcia prowadzenia zajęć siłą rzeczy zaczynamy mniej pracowac nad swoim ciałem.
Pracujemy nadal nad techniką, jednak obciążenia fizyczne dla ciała stają się mniejsze - dzieje się to albo z braku czasu, albo chęci (bo tylko się pokazuje techniki -a samemu ich się nie odbiera), albo ze starości .
Sorry, ale jak widze na stażach rozgrzewkę i obserwuję np. stopień rozciągniecia wielu "znanych i sławnych" to w stwierdzeniach z artykułu jest dużo prawdy
Czy zauważyliście ten proces u siebie? Jak sobie z nim radzicie?
Kiedy ostatnio troche poważnie ukowaliście?
Pancer (który ostatnio ukował na obozie w Ińsku - na szczęście na zajęciach z bokken :wink: )
Napisano Ponad rok temu
I odpowiadam. Cały czas choć jestem nauczycielem jestem też studentem. Zawsze lubię być uke. Oczywiście jeśli tylko tori nie jest klasycznym "kwadratowym mięśniakiem". A w pozostałych przypadkach jest ok. Jeśli tylko tori nie zmęczy się zbyt szybko kiedy mną rzuca
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
dla mnei kluczowy jest fragment:
Wielu młodych nauczycieli, którzy otworzyli dojo i zaczęli uczyć będąc jeszcze niezdolnymi do wzniesienia swojej świadomości do poziomu bycia nauczycielem, z tego czym byli po prostu ćwicząc, mierzy się z problemem regresji, najczęściej samemu sobie nie zdając z tego sprawy.
Przerażające jest to, że staje się to widoczne nawet w okresie kilku miesięcy. Według moich obserwacji przyczynami tego są:
1. Niedojrzałość w interpretowaniu głębi sztuki.
2. Zanik lub brak kontaktu z nauczycielem, czy szerzej środowiskiem, które kontrolowało jednostkę.
3. "Zabawa w nauczyciela" bez świadomości ogromu odpowiedzialności i poświęcania jakie musi towarzyszyć byciu nauczycielem.
4. Wiele innych czynników takich jak - starzenie się, kontuzje, sytuacja rodzinna, zdrowie, dieta, itp.
pmasz (wolny od wszelkich słabości)
Napisano Ponad rok temu
pmasz (wolny od wszelkich słabości)
A wino, kobiety i śpiew...?
:wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
(...) ze starości.
Sorry, ale jak widze na stażach rozgrzewkę i obserwuję np. stopień rozciągniecia wielu "znanych i sławnych" to w stwierdzeniach z artykułu jest dużo prawdy
Być może dla nich aikido było destrukcyjne. Obijanie stawów, rozciąganie ich na pewno nie będzie profitować na starość. Lecz muszę przyznać, że z czasem niektórzy tracą formę i potencjał z własnej winy. :?
Napisano Ponad rok temu
Ja wlasciwie to mialem latwo, bo zaczalem prowadzic treningi cwiczac normalnie 7 razy w tyg na treningach u innych instruktorow. Obecnie cwicze tylko 4 razy w tyg a w reszte dni prowadze treningi.
Z pewnoscia wiek i kontuzje robia swoje, kiedys przy takim samym kardio czlowiek ledwie sie zdyszal a wczoraj to mi pot zalewal oczy tak ze piekly, bo pot jest slony
Ale mysle ze jedyne rozwiazanie to regularnie cwiczenie jako zwykly cwiczacy. To pozwala aby cialo pozostalo elastyczne, rowniez uklad obronny organizmu pozostaje ciagle w stanie alertu i ewentualne kontuzje, skalecznenia czy zlamania goja sie nieproporcjonalnie szybko.
Jeszcze inna sprawa to motywacja -- Nauczyciel zwykle potrafi wyzwolic nadzwyczajna motywacje to nadzwyczajnych wysilkow. Jak go widzisz raz na rok -- nadzwyczajny wysilek bedzie raz na rok, Jak go widzisz codziennie -- robisz nadzwyczajny wysilek codziennie. Nie mosze chyba pisac jak taki wysilek wplywa na poziom wycwiczenia.
Jak na poczatku zaczalem prowadzic treningi, wpadlem w tradycyjna pulapke, myslac ze prowadzenie treningow = cwiczeniu. Nic bardziej mylnego. Przeciwnie -- prowadzenie treningow powoduje calkowity regres umiejetnosci. Sklada sie na to wiele przyczyn, jak to ze atakujacy 'chodza' mieciutko i ma sie zludne wrazenie ze technika naprawde dziala. Atakuja tez 'z respektem' co powoduje przeklamania na poziomie timingu i samooszukiwanie sie co do sily ataku - wiec techniki pokazywane na srodku sa w zasadzie oszukane.
Sytuacje 'bedac wylacznie nage' powoduje tez ze cialo sztywnieje i zaczyna 'odczuwac' coraz mniej -- co wlasciwie wyklucza nadzieje na rozwiniecie wysokiego poziomu technicznego.
Wazny proces to cwiczenie bedac chory lub kontuzjowany -- wtedy rozwija sie umiejetnosci specjalne, ktore kompensuja w pewnym stopniu te chwilowe slabosci. Jak prowadzi sie treningi, nie jest sie zmuszonym w zadnym stopniu do ich rozwiniecia.
Inny proces, to fakt ze cwiczac z rownie lub z lepiej wycwiczonymi kolegami, ciagle mamy swiadomosc fizyczna wlasnego badziewia. Co dziala jak motywacja do nieustannego podnoszenia poziomu. Prowadzac trening, ta cenna swiadomosc zanika niezwykle szybko. Zastepuje ja inna swiadomosc -- jestem Mistrzem!
Nie musze mowic, co sie dzieje, jesli podczas stazu przypadkowo taki miszcz trafi na kogos o naprawde wysokich umiejetnosciach -- nastepuje reakcja odrzucenia, i miszcz zaczyna cwiczyc w jakims kacie z poczatkujacymi (przewaznie z wlasnego dojo) zeby poprawic sobie wizje zdruzgotanego miszczostwa. W tej sytuacji nie ma mowy o jakimkolwiek rozwoju -- stad moja teza o calkowitej regresji. Jak sie rozejrzycie wokol, znalezienie przykladow ja potwierdzajacych jest rzecza dziecinnie latwa.
Napisano Ponad rok temu
Jedna uwaga: stare japonskie powiedzenie mowi, ze...:Zaobserwowalem podobne zjawisko bardzo czesto. Jest to niezla pulapka. Jak tylko przestaje sie cwiczyc a zaczyna sie wylacznie prowadzic treningi, cialo sie zmienia, bo wlasciciel nie wymaga od niego zadnego wysilku. Nic dziwnego, ze nastepuje szybki proces zdziadzienia...
Jeszcze inna sprawa to motywacja -- Nauczyciel zwykle potrafi wyzwolic nadzwyczajna motywacje to nadzwyczajnych wysilkow. Jak go widzisz raz na rok -- nadzwyczajny wysilek bedzie raz na rok, Jak go widzisz codziennie -- robisz nadzwyczajny wysilek codziennie. Nie mosze chyba pisac jak taki wysilek wplywa na poziom wycwiczenia.
Jak na poczatku zaczalem prowadzic treningi, wpadlem w tradycyjna pulapke, myslac ze prowadzenie treningow = cwiczeniu. Nic bardziej mylnego. Przeciwnie -- prowadzenie treningow powoduje calkowity regres umiejetnosci... Wazny proces to cwiczenie bedac chory lub kontuzjowany -- wtedy rozwija sie umiejetnosci specjalne, ktore kompensuja w pewnym stopniu te chwilowe slabosci. Jak prowadzi sie treningi, nie jest sie zmuszonym w zadnym stopniu do ich rozwiniecia.
Inny proces, to fakt ze cwiczac z rownie lub z lepiej wycwiczonymi kolegami, ciagle mamy swiadomosc fizyczna wlasnego badziewia...
Teaching is half of learning...
Napisano Ponad rok temu
Tylko ze w jakim kontekscie bylo to uzyte? Ide o zaklad, ze dotyczy to tylko i wylacznie ludzi doskonale wycwiczonych, tak okolo 6 dana...a nie jakichs poczatkujacych z 1 czy 2 danem....Jedna uwaga: stare japonskie powiedzenie mowi, ze...:
Teaching is half of learning...
Napisano Ponad rok temu
W takim sensie, ze prowadzac zajecia (nie zapominajac o regularnym treningu oczywiscie)rowniez sie uczysz, i to w tempie szybszym, niz nie-nauczyciel. Bez wzgledu na stopien wyszkolenia...Tylko ze w jakim kontekscie bylo to uzyte? Ide o zaklad, ze dotyczy to tylko i wylacznie ludzi doskonale wycwiczonych, tak okolo 6 dana...a nie jakichs poczatkujacych z 1 czy 2 danem....
Napisano Ponad rok temu
jak czytalem tego pranina (nota bene kto jest przystojnieszy waszym zdaniem: stanley czy o'mod?), ktory pisze o krawedzi, nieudolnych atakach i braku ducha wojennego, to jakos tak mi sie rzewnie zrobilo. nasza slowianska, przasna eksportowa ideologia zagoscila na salonach.
Napisano Ponad rok temu
Znaczy, pomijajac nasza narodowa ceche, nie zgadzasz sie z opinia autora...?jak czytalem tego pranina (nota bene kto jest przystojnieszy waszym zdaniem: stanley czy o'mod?), ktory pisze o krawedzi, nieudolnych atakach i braku ducha wojennego, to jakos tak mi sie rzewnie zrobilo. nasza slowianska, przasna eksportowa ideologia zagoscila na salonach.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Chciałem od siebie dodać tylko tyle, że ani w moim klubie, ani na stażu z Yasuno shihanem, nie uświadczyłem rozciągania po zajęciach, a już tym bardziej ćwiczeń siłowo-wytrzymałościowych na zakończenie. Może tutaj leży problem odnośnie nierozciągnięcia polskich aikidoków? Przy całkiem dobrej i nowoczesnej metodyce rozgrzewki i rozciągania (przynajmniej u mnie - zależy oczywiście od osoby prowadzącej, niektórzy niestety traktują rozgrzewkę po macoszemu) zastanawiający jest brak wykończenia, które dawałoby najlepsze efekty i jest szeroko stosowane w innych sztukach walki.
Oczywiście można mówić, że aikidokom rozciągnięcie np. mięśni udowych nie jest w gruncie do niczego potrzebne - ale przecież z całą pewnością nie zaszkodzi. Można też powiedzieć, że jak ktoś chce, to może robić sam. Pewnie, że może. Tylko pod okiem instruktora zawsze lepiej, a do tego wiele osób nie jest po prostu świadomych korzyści, jakie mogą z tego płynąć.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Autor, to taki raczej teoretyk, bo aikido to juz nie cwiczy. A jak mial okazje cwiczyc cos konkretnego to skonczylo sie na slowach :?Znaczy, pomijajac nasza narodowa ceche, nie zgadzasz sie z opinia autora...?
Napisano Ponad rok temu
Ale za to dobry teoretyk... 8) 8) 8)
PS. ...bo trudno chyba sie NIE ZGODZIC z jego spostrzezeniami...?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
He he, jak przeczytałem o sajtwaniu to myłśałem że gośc jakieś przekierowania na sajty( strony) stylu IWAMA robi nerwowo i w nadmiarzemnie u niego denetwuje to agresywne sajtowanie. wszyscy wiedzą, że ćwiczył Iwama , ale to nie pępek świata - jest jeszcze mnostwo innych rzeczy poza okrzykami.
A co do obserwacji kol. Pancera, to nie jedno piwo wychililiśmy gadając na ten temat. Niestety w małych osrodkach i przy pewnych predyspozycjach do lokalnego miszczostwa wielu ludzi wpada w pułapke bycia masterem. Na szczęscie znam kilka osób, które szybko sobie uświadomiły, ze to droga donikąd i chętniej ćwiczą niz prowadzą treningi mimo liczących sie umiejetności i doswiadczenia.
Ł
Napisano Ponad rok temu
Pancer (który, nie tylko na takie tematy rozmawiał z Kol. Łabędziem podczas kolejnych wychylań :wink: )
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Aikido lekarstwem na trudności wychowawcze z dziećmi
- Ponad rok temu
-
Integracja polskiego Aikido, Poznań ;)
- Ponad rok temu
-
Integracja w Polskim aikido?
- Ponad rok temu
-
pierwszy polski shodan?
- Ponad rok temu
-
Książka
- Ponad rok temu
-
Krzyż-symbol Aiki-Ju
- Ponad rok temu
-
który sensei??
- Ponad rok temu
-
co wybrać?? PFA?PSA?CZY OSA??
- Ponad rok temu
-
Pytanie dla orłów
- Ponad rok temu
-
Co polecacie
- Ponad rok temu