Jak z grą na instrumencie – jeden gra ze zrozumieniem, czując i „będąc muzyką”, drugi tylko wykonuje rzemiosło. Grają na takich samych instrumentach, ale jeden staje się jednością z muzyką, a drugi tylko wydobywa takie czy inne dźwięki.
Jak nie widać jakoścowoej różnicy robią to samo. Ściema.
Hara-kiri ten dowcip tak kapke ironią mi podchodzi, ja w każdym razie wole jak ktoś wymiata. A takie plum plum, to zwyczajnie wykorzystywanie autorytetu do wcisnięcia tandety, to uke przewracający się od gestu mistrza. Tak to widzę.
Z browarów to i tak Śląski Mocny niepasteryzowany.
Ach, koniec wygłupów, ide sie uczyć.