24 odpowiedzi w tym temacie

[budo_budoka]

Madness, Moro - oczywiście, macie rację. Ja myślałem o prawidłowym rozciągnięciu, a nie "ponad miarę". Chciałem powiedzieć, że "dobrze rozciągnięty", ktoś, kto rociąga się nie na siłę, ale systematycznie przez lata, zgodnie z metodyką ruchu, czyli prawidłowo, dodatkowo jako element treningu, bez zrywów i czekiwania szybkich efektów (a nie "zbytnio rozciągnięty", mówiąc słowami Madness) ma po prostu większe możliwości przy mniejszym narażaniu się na kontuzje - dla mnie to nie ulega kwestii. Chodzi tu też nie o rozciąganie się dla spektakularnych efektów (robienie szpagatu i Bóg wie, czego jeszcze) tylko rozciąganie się efektywne dla zakresu ruchów technik, czyli niezbędne dla danej sztuki walki. np. nrzecież nie musisz kopać mawashi wyżej niż głowa - ale dobrze, jak masz taką potencjalą możliwość, sam plus, większy wybór miejsc trafienia i większa obszerność ruchu.
Rozciąganie bez właściwej rozgrzewki to prosta droga do poważnych kontuzji - znam kilka osób, sportowców, którzy dużo by mogli powiedzieć o swojej głupocie w tym względzie na początku swoich karier i o skutkach.

[budo_fighter]

A i jeszcze jedna uwaga do fightera ... robisz szpagaty bez rozgrzewki ? ... słyszałam, że to niebezpieczne ... ja nim zacznę się rozciągać ... rozgrzewam wszystkie ścięgna ... żeby sobie czegoś nie naciągnąć ... :wink:

Tak robie szpagaty bez rozgrzewki, w mojej wypowiedzi chodziło mi oto aby napisać ze potrafie wykonać oba szpagaty ( zwykły i turecki) bez jakiejkolwiek rozgrzewki,jednak ćwicze juz spory okres czasu,rozciagam sie praktycznie od dziecka,ale zgadzam się z Tobą ze rozgrzewka przed rozciaganiem to bardzo wazna sprawa i to na kazdym stopniu zaawansowania w stretchingu

[budo_madness]

Jak poznać w takim razie ... gdzie jest granica optymalnego rozciągnięcia?

Wiem, że to głupie pytanie ... ale słyszałam, że nie ma głupich pytań ... mogą być tylko głupie odpowiedzi ... to taka anegdotka;)

[budo_budoka]

Myślę, że to nie matematyka - trudno powiedzieć "do tego momentu" i już.
Po prostu - rozciągać się przestrzegając zasad, bez "źyłowania", nic na siłę, bez doprowadzania do bólu i drgania mięśni, a włączyć te ćwiczenia do treningu sztuki walki, jao np. kilkuminutową część rozgrzewki, ćwiczyć systematycznie i ine traktować tego jako oddzielnego problemu, tylko jako część ogólnorozwojowego treningu dającego podkład do ćwiczenia sztuki walki. Efekty przyjdą wolniej, ale będą trwałe i zwiększą obszerność ruchów. Celem nie jest "bycie rozciągniętym", celem jest zwiększenie zakresu ruchowego, bo to przydatne do walki. Ja rozciągam się tylko na treningach, po kilka minut, od wielu lat. Porawiła mi się zarówno siła ciosu jak i obszerność ruchów. Chyba to jakiś sposób. O rozciąganiu nigdy nie myślałem jako o czymś odrębnym - to część mojej praktyki, i to mniej ważna, ale stała.

[budo_moro]

a ja mysle ze jaknajbardziej matematyka z tym ze powmiar mzoe przyspozyc trudnosci :wink: miofilamenty cienkie i grube maja jakastam swoja dlugosc i rozciagniecie takie gdzie glowa miozyny juz nie "chwyta" spowoduje neizdolnosc do skurczu w tym miejscu :wink: