Tu nalezy chyba rozroznic co oznacza nowy. Bo sa dwa rodzaje. Pierwszy to nowicjusz ktory dopiero stawia pierwsze kroki i jest nowy i w sekcji i w ma. Z takimi nie ma zadnych klopotow. Zwykle cisi , starajcy sie cos nauczyc, swiadomi tego ze jeszcze nic nie potrafia. Sa tez "nowi" ale tylko w sekcji, ludzie ktorzy np sie przeprowadzili , zmienili sekcje/dyscypline/sztuke itd. Nowi sa oni tylko w naszej grupie. Wsrod takich czesto zdarzaja sie klopoty z asymilacja z dwoch powodow pierwszy to taki ze staraja sie odrazu pokazac co potrafia i wywalczyc sobie jako taka pozycje przez co sa odebrani jako nerwowi/zarozumiali itd. Oraz problem ze strony grupy ktora czesto jest mniej lub bardziej hermetyczna i kiedy przychodzi ktos lepszy lub im rowny to ciezko im na poczatku go zaakceptowac (szczegolnie kiedy jest lepszy
). O ile w przypadku nowicjuszy nie spotkalem sie z jakimis twardzielami ktorzy chca pokazac reszcie jakimi sa kozakami
, to widzialem kilka przypadkow jak ktos wywodzacy sie z innej ma uczyl cala grupy jak oni to robili, mimo ze technika jest technika i roznice miedzy MA buduje ich unikalnosc. Ale to dotyczylo tylko zwykle stopni ponizej 5-6 kyu , bo wyzzsze pasy raczej spokojnie robia swoje i pomagaja kiedy sa proszone
.
Zauwazylem tez obserwujac goscinnie pare treningow kilku MA ze wszedzie pojawia sie taka zaleznosc iz w grupach z mlodzieza gimnazjalna i z podstawowki jest statystycznie duzo wieksza potrzeba rywalizacji, wiecej osob stara sie pokazac , wieksze prawdopodobienstwo spiec itd. Za to w grupach studenckich bardzo duzy odsetek ludzi stara sie zrelaksowac dzieki treningom i na slowa rywalizacja, zawody z usmiechem mysla: oczywiscie o ile moim przeciwnikiem bedzie butelka specjala