Pałka(i) a dźwignie
Napisano Ponad rok temu
kilka lat trenuje Ryu-te Kempo u senseja Orthweina i kiedyś kilka lat temu poruszyliśmy temat walki na pałki - u nas nazywa się to tam-bo. To co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. za pomocą jednej pałki dostałem bardzo bolesną dźwignię na nadgarstek przy jednoczesnym ciosie w głowę (oczywiście nie za mocnym ). Zaskoczyło mnie to, że akcja trwała momencik a zostały wykonane jednocześnie dwie techniki. Pierwsza dźwignie zgieła mnie w kolanach z dalej poszedł klucz na bark wykonany tą samą pałką przy jednoczesnych naciskach na punkty nerwowe. Ból jaki wtedy odczułem sprawił , że do tej pory pamietam tę technikę.
Kiedy poprosiłem o naukę dowiedziałem się, że aby ćwiczyć tam-bo muszę mieć odpowiednie przygotowanie, opanować kij i sai (sztylet trójramienny) a nastepnie zdać na Shodan. Dopiero wtedy mogę, a właściwie będę zdolny aby zacząc treningi z inną bronię, w moim przypadu pałki.
Jak u was wygląda używanie pałek, czy jest to tylko seryjne uderzanie, które z pewnoscią jest druzgocące w swoich ciosach, czy macie również dźwignie np. na małe stawy - nadgarstki, za pomocą których zabieracie broń przeciwnikowi,lub też w parterze -kostki?
Napisano Ponad rok temu
NIKT NIGDY nie założył mi żadnej dźwigni podczas walki na pałki. Sparowałem z też z kolegami o żółtej i czarnej skórze z różnych systemów sw.
Dodam też że różne dźwignie podczas prezentacji im spoko wychodziły, tylko w ruchu nie chciały.
Każdy musi w swoim czasie dorosnąć do takiej wiedzy ... (no offence)
A jeśli chodzi o uderzenia to te wynikające z naszego rytmu walki czyli nie seryjne. Czyli jedno z, rzadka 2 lub 3 pod rząd.
Napisano Ponad rok temu
Dźwignie trenowaliśmy ale na "duże stawy" - raczej podczas sparów się nie przydawały. "Dźwignio-obalenia" z klinczu sporadycznie odnosiły skutek.
Napisano Ponad rok temu
Dzwignie to w stojce jest ciezko rekoma zrobic w czasie sparingu (prawie nie jest to mozliwe) a co dopiero palka...
Po obaleniu na ziemie juz bardziej prawdopodobne ale tez trudne....
Napisano Ponad rok temu
Podaj mi swoje namiary. Napisze lub zadzwonie...
Pozdro
Napisano Ponad rok temu
Gratulujemy Ci że masz szczęście znać osobę której to wychodzi w sparingu. Mi się nigdy nie udało ani założyc ani mieć założonej dźwigni w walce na pałki w stójce.
Prawdę mówiąc byłbym szczęśliwy mogąc poznać i odczuć to na sobie (w ruchu!). Ale jak rozumiem poniżej pierwszego stopnia mistrzowskiego w waszym systemie jest to niemożliwe
Co do reszty,Twój sensei jako rzeźbiarz to łapy ma jak ze stali . Co nie zmienia faktu, ze w walce takie rzeczy to olbrzymia przewaga techniki i szybkości reakcji po jednej ze stron poparte dużym fartem!
Napisano Ponad rok temu
mail do mnie to [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - tu do zax'a, piszcie do woli !!!
Technika, o której piszę na początku, była zadana wbrew pozorom krótszą częścią pałki, czyli te ok 12 cm za małym palcem. Nie był to czysty pokaz, tzn technika została wykonana w tempie średnim nie na maxa- i całe szczęście bo byłem bez ochraniaczy. Z tego co wiem większość dźwigni w tym z bronią w Ryu-te są nie celem samym w sobie, ale po odwróceniu uwagi, czyli np. bloku z jednoczesnym uderzeniem (nerw, mięsień, punk układu krwionośnego), następuje przechwycenie i dźwignia z wykorzystaniem punktu nerwowego.
Co do dźwigni w stójce, to ćwicząc przez ok 4 lata Ryu-te Kempo, poznałem ich masę. Wyglądają inaczej niż np w BJJ (respect) , są bardziej agresywne i często naciągające, lub zrywające ścięgna. Najlepsze jest to, żadko kto ich się spodziewa, ze względu na to, że wykorzystywane w tym celu Tuite Jutsu jakby wystawia nam atakowany staw. Techniki Atemi Jutsu rozluźniają mięśnie przeciwnika (czasem powodują zupełną sflaczałość kończyny) aby ten nie stał tak spięty do granic wytrzymałości. W przypadku jednak gdy gość zepnie się na maxa i dźwignia nie wychodzi atak kontynuowany jest na inną kończynę, bądź tę samą na ale pod innym kontem. Nie ma osób które zepną wszystkie mięśnie na raz.
Kyusho Jutsu powoduje przynajmniej nokauty, bądź trwałe uszkodzenia u przeciwnika- tego raczej uczą się nieliczni adepci.
Oczywiście wykonananie dźwigni w stójce na walczącym przeciwniku dla laika jest bardzo trudne, a wręcz awykonalne. Dla experta przychodzi to intuicyjnie, bez stresu i niepotrzebnego napinania (się).
Mozna by się długo o tym rozpisywać, jeżeli kogoś by to zainteresowało to dajcie znać.
Ale wracając do tematu, czy mam rozumieć ,że raczej żadko ćwiczycie dźwignie, a raczej uderzanie?
Napisano Ponad rok temu
POzdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Bardzo ciezko na agresywnym przeciwniku zalozyc dzwignie. No chyba ze najpierw dostanie strzal i zwiotczeje :wink: ale to juz inna bajka jest, bo wtedy to wszystko wchodzi...
Tym nie mniej ciekawa sprawa. Kiedys umawialem sie z Luisem na maly trening zeby poczuc Ryu-Te ale niestety czas mi nie pozwolil...
Moze kiedys...
Napisano Ponad rok temu
----------------------------------------
Jak dla mnie zaczyna sie znowu dyskusja "co jest lepsze sport czy sztuka""Moje Kung fu jest najlepsze "
Dla mnie EOT w tym temacie
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
A jeśli chodzi o Twój styl, to mam kontakt z debeściakiem G.G. i założenia systemu nie są mi obce.
I mimo to mam te obiekcje.
Wracając do Twojego pytania. Nie używamy dźwigni w sparingach z bronią, bo w nie nie wierzymy.
Tak więc jesteście jednymi z nielicznych w Polsce , gratulacje jesli Wam się to udaje.
Napisano Ponad rok temu
Co innego kiedy juz jest czlowiek otumaniony uderzeniami - mamy do wyboru albo go zmasakrowac uderzeniami albo unieruchomic dzwignia i odtransportowac.
Do pierwszego wystarczy kilka dobrze opracowanych ruchow, odpowiedni timing i szybkosc (domena kazdego sportu) do drugiego potrzebna jest duzo wieksza wiedza techniczna.
Niestety zbyt duzo osob przedklada drille techniczne nad podstawowe zasady koordynacji, szybkosci, timingu itp
Na technike mozna sobie pozwolic majac przygotowanie fizyczne i ogolnosportowe dopiero wtedy przyniesie ona rezultaty - no ale zeby ona przynosila rezultaty pozniej trzeba ja jak najwczesniej zaczynac
Do tej pory widzialem niewiele osob ktore w pelnym sparingu na palki potrafily wejsc na dzwignie co innego na zawodach sportowych w walce wrecz tam czesciej widzialem przejscie do dzwigni w stojce i zakonczenie walki ale coraz mniej takich technikow teraz raczej jest dostrzegalne samo okladanie sie i silowanie.
A jak trener krzyknie "walcz glową nie siluj sie" to zawodnik jest tak madry ze przywali z głowki choc to jest niedozwolone
Reasumujac do dzwigni w walce wrecz mozna dosc szybko przejsc choc szybciej do duszenia ale przy broni przewage ma walka w dystansie a ryzyko zaistnienia niebezpiecznej sytuacji po nieudanej technice jest znacznie wieksze.
Walka palka tak samo jak i nozem opiera sie na kilku prostych ruchach i to wystarcza do wygrania drille no coz jak ktos lubi moze cwiczyc dla przyjemnosci ale dobrze kiedy je cwiczy po poznaniu podstawowych zasad i prostych ruchow tradycyjnej szermierki.
Napisano Ponad rok temu
Pytasz o dźwignie.....W FMA ćwiczymy ich dużo ale w wszystkie wykonywane są przy założeniu że partner robi jeden atak stojąc w miejscu, i nagle zapomina że może się wycofać albo iść do przodu albo uderzyć drugą ręką lub kopnąć nogą itd..... Czasami, jak popatrzysz z boku to możesz pomysleć że atak jest realny i obrona super skuteczna , ale to jest tylko trening.
Tak jak napisali poprzednicy - w sparingu jest to praktycznie niewykonalne, a już na pewno bardzo ryzykowne. Każdy nieudany atak natychmiast jest kontynuowany w innej formie albo następuje szybkie wycofanie. Ponadto prawidłowo wykonany atak polega na uderzeniu końcem kija a więc dystans między walczącymi jest duży. Następna sprawa to cel ataku, jeżeli chcę uderzyć cię w rękę to pomyśl jak musisz skrócić dystans żeby móc "wykonać" dźwignię. Nie wiesz czy uderzy czy wykona cięcie..
Pamietaj, kij bierzesz do ręki żeby mieć przewagę dystansu i siły.
I jeszcze jedno.....walka bez ochraniaczy.....zaczyna się inaczej myśleć....zaczynasz się martwić o kości....o głowę.....o palce....
Realna walka może wyglądać inaczej....adrenalina po obu stronach....nic nie boli....dźwignie nie działają....nie walczyłem w realu więc nie wiem....i nie chcę wiedzieć!
Napisano Ponad rok temu
Już kiedyś pisałem, robimy to dla przyjemności a nie z potrzeby walki o życie. Dotyczy to wszystkich odmian SW, dlatego mają taką a nie inną formę.
Obserwując trening i rozmawiając z rycerzami z Army, wynika że mają kilka technik obrony i ataku i to wszystko. W tych czasach nie marnowano sił na ozdobniki tylko walczono o życie!!!
Dlatego co byśmy nie wymyślili to i tak będzie to tylko zabawa, niezależnie od tego co twierdzą przedstawiciele róznych SW, ponoć bardzo skutecznych, brutalnych, wszechstronnych. Nigdy się nie dowiemy kto ma rację bo teraz walką rządzi....postęp techniczny, a to oznacza że kije, noże, maczety, miecze, większość technik ręcznych i nożnych...itp możemy sobie wsadzić w .......
Myśl ludzka idzie do przodu, do przodu.....w tył ogląda się tylko jak chce powspominać...
:? tak mnie naszło z rana... :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I mówię to w kategori walki, obrony zdrowia itp. a nie sparingu na gąbesię z kumlem.
Dlatego na sparingach jesli jest szansa na drugi strzał to trzeba go wykonać ( nie z całej pary, jako że kumpel zmiękczony ale dla zasady. Bo jeśli się zdaży taka sytuacja w życiu to może się przydać).
Napisano Ponad rok temu
W sumie mozna ale np ja wolalbym budowac te 10 - 20 lat motoryke - szybkosc, refleks itp. By sie nie okazalo ze jak bede starszy i bogatszy technicznie - mlodzieniaszek by mnie rzezal za pomoca jednej techniki i bajecznej pracy nog. By na starosc moc sie jeszcze ruszac a nie tylko Taj Czi .
Tak naprawdę to proponuję jednak skupić się na technice, bo na starość raczej tylko na to będziemy musieli liczyć. Nie będziesz już kopał wysoko, będziesz wolniejszy, słabszy kondycyjnie. Tylko technika może nas uratować.
Podkreślam jedynie, że poprzez naukę na samym początku MA ucząc się pojedyńczych technik, nasze ciało uczy się reagować w odpowiednich sytuacjach. Dodając lata ciężkiego treningu i doświadczenia, za pomocą balansu, dystansu i samej techniki, możemy stać się naprawdę ciężkim przeciwnikiem przeciwko młodemu, silnemu, rozciągniętemu przeciwnikowi.
Nasze ciało poprzez odpowiedni trening powinno byc przygotowane na możliwie każdy atak ( w granicach rozsądku ) Np. Jeżeli jesteśmy wolniejsi przechwytując rękę uderzającą mamy małe szanse, ale zamiast tego w tym samym momencie zaatakujmy drugą rękę przeciwnika, która szykuje się dopiero do ataku (pamiętając chociażby o sparowaniu pierwszego ciosu). Przy jednoczesnym wykorzystaniu balansu - wytrącenia przeciwnika z równowagi spowalniamy jego reakcję (gdyż przeciwnik próbuje złapać równawagę spowrotem) , wykorzystując podcięcie obniżamy jego pozycję, a dźwignie/uderzenia czy też duszenia są wtedy łatwiutkie. Cała akcja trwa 2/3 sekundy. To nie jest łatwe- wiem ----------ale to jest prawdziwa technika.
Technika -respect
Napisano Ponad rok temu
EDIT: Mowimy o szermierce a nie o MA - pamietaj
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
IV letnie zgrupowanie Modern Arnis
- Ponad rok temu
-
Filmik z walki
- Ponad rok temu
-
Dog Brothers w Bydgoszczy???
- Ponad rok temu
-
Który system(...)nóż ?
- Ponad rok temu
-
Tommy Carruthers
- Ponad rok temu
-
atienza kali mass attack
- Ponad rok temu
-
Seminarium szkoleniowe Modern Arnis w Lublinie.
- Ponad rok temu
-
pekiti tirsia (Tuhon Gaje)
- Ponad rok temu
-
WIELKA PROŚBA! Wroclawska Sekcja Doce Pares
- Ponad rok temu
-
20/11 gathering of the pack
- Ponad rok temu