74 odpowiedzi w tym temacie

[budo_benek1313]

...albo "testerów", odpuszczasz takiemu w trakcie techniki, robisz wolno i z przystankami, a on się na końcu zapiera, i mówi że, "nie dziala".
Zaawansowani też z ćwiczenia z początkującymi dużo biorą; niekoniecznie aby się uczyć muszą wykonywać techniki zawsze na pełnej szybkości i kontroli. Ćwicząc z "młodymi" można na spokojnie popracować nad dystansem, pracą nóg, szczegółami i innymi rzeczami,które nieraz umykają.

[budo_wolf_shadow]

...albo "testerów", odpuszczasz takiemu w trakcie techniki, robisz wolno i z przystankami, a on się na końcu zapiera, i mówi że, "nie dziala".
Zaawansowani też z ćwiczenia z początkującymi dużo biorą; niekoniecznie aby się uczyć muszą wykonywać techniki zawsze na pełnej szybkości i kontroli. Ćwicząc z "młodymi" można na spokojnie popracować nad dystansem, pracą nóg, szczegółami i innymi rzeczami,które nieraz umykają.

Lub nabawić się kontuzji

[budo_komban]

Eee, kontuzje to raczej serwują Ci średnio zaawansowani, coś im już wychodzi, ale jeszcze tego nie kontrolują.

[budo_aikimark]

Warto dodać że czasami mamy gorsze dni i nic nie wychodzi. Osobiście nie nazywałbym nikogo Aikidocką zupą bo sam widziałem jak takie zupy przechodzą same siebie po jakimś czasie. Najważniejsze jest by trenować, a nie zastanawiać się i porównywac do kogoś. Ja bynajmniej tego nie robię bo to ślepa uliczka. Jestem tu i teraz, a za jakiś czas będe w innym miejscu.

Nadal podtrzymuję ego do kieszeni

pozdrawiam
Ai

[budo_aikimark]

Sorry ale gdzieś mi się zapodział jeden wpis na który wcześniej odpisałem

Wybaczcie zamieszanie..

Pozdrawiam
Ai

[budo_wolf_shadow]

Co do tych kontuzji to różnie bywa.. I bynajmniej dochodzi do nich nie tylko w trakcie treningu, ale też przed i po - po prostu na macie. jeden zaimponuje jakimś wygibasem, inny próbuje powtorzyć, bez rozgrzewki i już mamy różnego rodzaju zwichniecia, nadwyrężenie, czy stłuczenia.
Ale jeśli chodzi o początkujących to chyba najgorsi są mądrale-zapierający - za wszelką cenę usiłują udowodnić, że nie zrobisz techniki, lub jeśli im coś nie wychodzi robią wszystko "na siłę". Czasem uda im się nie usłyszeć odklepania.

[budo_benek1313]

... najgorsi są mądrale-zapierający - za wszelką cenę usiłują udowodnić, że nie zrobisz techniki, lub jeśli im coś nie wychodzi robią wszystko "na siłę". Czasem uda im się nie usłyszeć odklepania.

Dyskretne atemi potrafi czynić cuda zwłaszcza w stosunku do niedowiarków.

[budo_ligeia]

Ale jeśli chodzi o początkujących to chyba najgorsi są mądrale-zapierający - za wszelką cenę usiłują udowodnić, że nie zrobisz techniki, lub jeśli im coś nie wychodzi robią wszystko "na siłę". Czasem uda im się nie usłyszeć odklepania.

Nie, no ludzie, nie róbcie sobie jaj. :roll: Toż języka w gębie nie macie, żeby takiemu mądrale uwagę zwrócić? A może się boicie? Początkujący się dopiero uczą, tak jak wy kiedyś. Uczą się obserwując bardziej zaawansowanych we wszystkim - technikach, zachowaniu na macie, zachowaniu wobec siebie nawzajem (wobec innych zaawansowanych, którzy się lepiej znają między sobą i wobec początkujących).

Jak ja niecierpię, jak ktoś łachę mi robi, że ze mną ćwiczy (w grupie na przykład). Rzadko się to zdarza, ale się zdarza. Ja muszę potem czyjeś fochy oglądać. :? Mam to gdzieś, jak się nie podoba niech nie ćwiczy ze mną w grupie, albo schowa fochy do kieszeni. Bo to nie wieczorek zapoznawczy a trening i nie trzeba się specjalnie lubić, tylko ćwiczyć normalnie bez wywracania oczami pod niebiosa.

[budo_nikoś1418048882]

Ala Panowie, ale Ludzie - jak to Wałęsa mawiał :wink: , na "siłę" robienie technik jest domeną praktycznie wszystkich aikidoków z wyjątkiem mistrzów, którzy to spedzili conajmniej 10-11 lat na macie. Kochani nie oszukujmy sie, ćwicząc 5-6 lat nie ma mowy o robieniu technik poprawnie. Po przez "poprawnie" rozumiem to, iz do zrobienia techniki wykorzystujemy po pierwsze impet atakującego (bez dobrego ataku, nie ma aikido), po drugie, umiejetość zagrania czy też użycia (jak kto woli) rotacji bioder.
Za kazdym razem, gdy wydaje mi się, że juz umiem jakąs technikę - to po stażu z shihanem Savegnago, czy shihanem Wysockim, utwierdzam się w przekonaniu, iz tak naprawdę nic nie umiem. Sposób użycia przez nich bioder, przy technikach jest naprawdę zdumiewający i nawet z pozoru jak się wydaje, najprostrze techniki, stają sie czyms niewykonalnym.
Więc robienie technik na siłę nie jest w moim przekonaniu, tylko i wyłacznie domeną początkujących. Ponad 5 lat z haczkiem spędzonych na macie nie daje mi przyzwolenia na nazywanie siebie zaawansowanym... zapewne jeszcze długo będę początkującym.

Pozdr :wink:

[budo_wolf_shadow]

Nikoś, ja ćwiczę trochę dłużej niż 5-6 latek, i uwierz mi też wszystkiego nie rozumiem. Kiedy mam tzw.: doły w formie, a taki przechodzę ostatnio, nie dość, że chrzanię technike to robię też siłowo. Ostatnio jednak wyładowuje się przed Aikido na BJJ i jakoś spokojniej mi to wychodzi - wiadomo obtłuczona jestem i na siłówkę nie mam już ochoty.....

[budo_komban]

No bez przesady Nikoś w pięć lat to magistra można zrobić, więc jak na macie się nie obijasz, nie dyskutujesz, tylko ćwiczysz, to czasami coś wychodzi tak jak trzeba . Ale wiadomo zawsze jest jakiś szczegół który można zrobić lepiej, coś na co nie zwróciłeś wcześniej uwagi, wariant którego nie sprawdziłeś, no po prostu coś do nauczenia(a może raczej COŚ) .
Takie gadanie wiecznie "początkujących" troche mi pobrzmiewa fałszywą skromnością, i może być co najwyżej dołujące dla ludzi którzy rzeczywiście niedawno zaczeli ćwiczyć. Kiedyś trzeba przestać być początkującym, i zacząć szlifować technike .

Widzisz ligeia, prosta porada rzeby używać mniej siły, a starać się powturzyć technike poprawnie jakoś nie zawsze dociera do ludzi.
No tym zapieracjącym się, co udowadniają że na nich nie zrobisz daje się zazwyczaj wkręcić i zamiast powiedzieć luźniej, staram się udowodnić że jednak zrobie.
Dla mnie najgorsze do ćwiczenia są "śnięte ryby", techniki poprawnie na nich nie zrobisz, bo się po prostu przelewają przez ręce i po pierwszym ruchu już się sami kładą, a jak mają robić to tylko stoją i myślą co by zrobić, ale z tego na szczęście się szybko wyrasta

[budo_ligeia]

Widzisz ligeia, prosta porada rzeby używać mniej siły, a starać się powturzyć technike poprawnie jakoś nie zawsze dociera do ludzi. No tym zapieracjącym się, co udowadniają że na nich nie zrobisz daje się zazwyczaj wkręcić i zamiast powiedzieć luźniej, staram się udowodnić że jednak zrobie.
Dla mnie najgorsze do ćwiczenia są "śnięte ryby", techniki poprawnie na nich nie zrobisz, bo się po prostu przelewają przez ręce i po pierwszym ruchu już się sami kładą, a jak mają robić to tylko stoją i myślą co by zrobić, ale z tego na szczęście się szybko wyrasta

Uwierz mi, że kiedyś dotrze, może po zwróceniu uwagi 10, może 20, może 100 razy. Ludzie się wyrabiają. Niektórzy wolniej, inni szybciej. To prawda, że na początku przychodzą jak te cielęta, co to nie wiedzą w którą stronę się odwrócić. Jak pisałam już - biorą przykład obserwując tych bardziej zaawansowanych. Ja też. Nie jestem jakimś wyjątkiem, któremu wszystko było dane od razu, a i tak jeszcze dużo przede mną. Powiem Ci tak: bardzo dużo skorzystałam wbrew pozorom z forum (vide moje tematy) czy ze stronek o aikido (np. takie banalne rzeczy jak ukłon przy wchodzeniu na salę czy nie kładzenie swoich rzeczy przy ścianie, na której wisi kakemono/obraz Dziadka). Teraz się ktoś zaśmieje - aikidoka teoretyk. IMHO to też część nauki aikido - teoria, którą się potem przekłada na praktykę na macie. Trzeba wiedzieć różne rzeczy (a ja mam taką słabość, że lubię wiedzieć). Ze sporu początkujący-zaawansowani każda ze stron można coś wynieść dla siebie, no chyba, że się ktoś zapiecze w swoim uporze, to już trudno, jego strata.

Oj, śnięte ryby są najgorsze. Brrr. Ja może zapierałam się trochę na początku, nie wiedząc, że trzeba wchodzić z atakiem, ale śniętą rybą nigdy nie byłam. brrr

Z majowym prawie już pozdrowieniem

[budo_komban]

Oczywiście że kiedyś się wyrobią, sam kiedyś tak robiłem i mi przeszło(mniej więcej ), więc nie widze powodu żeby im nie przeszło. Ale do tego czasu starają się na siłe zrobić coś brzydkiego ze stawami partnera, więc pozwól że będe uważał to za irytujące.
Teoria nie zastąpi praktyki, ale dobrze że nie ograniczasz się do mechanicznego powtarzania tego co widzisz, zawsze lepiej jest coś robić ze zrozumieniem.
Pozdrawiam

[budo_nikoś1418048882]

Magistra udało mi się zrobić w pięć lat, nie zaprzeczam, lecz z technikami to różnie bywa. Nie twierdzę że po 5-ciu latach moich ćwiczeń nic mi nie wychodzi, lecz to nie jest do końca to, co widze na stażach u shihana Wysockiego. Techniki przez niego wykonywane zawsze nabierają jakby innego kształtu, sensei bardzo zwraca uwagę na pracę bioder. Jest mi ciężko powtórzyć sam ich ruch, nie mówiąc już o zastosowaiu w technice. Jest to trudne jak cholera, lecz kto powiedział że będzie łatwo... :wink:

P.S. Coż poradzę że przemiawia ze mnie skromność...

Wasz uniżony sługa i podnóżek ;-) Pozdr

[budo_benek1313]

Sensei Hosoda stwierdził kiedyś, że w treningu Aikido krótkie okresy dynamicznego progresu przedzielone są długimi okresami żmudnych ćwiczeń i stagnacji. Nie jest tak, że rozwój następuje przez cały czas w miarę ćwiczenia technik, trzeba do pewnych rzeczy dojrzeć, aby je zrozumieć. A samo, nawet perfekcyjne wyćwiczenie ruchu to nie wszystko. Wtedy nie rozumiałem o czym on mówi, dopiero później zdałem sobie sprawę, że to prawda.