Oczywiście, że tak. Techniki w 9 przypadkach na 10 duzo łatwiej wykonuje się na poczatkujących niż na zaawansowanych, własnie dlatego, że poczatkujący reaguja w sposób naturalny, a nie wytresowany.
Cóż, z moich obserwacji wynika, że w 9 przypadkach na 10 dużo łatwiej wykonuje się technikę na początkującym, połowę lżejszym gimnazjaliście. Reagujący w sposób naturalny początkujący o zbliżonych gabarytach może napsuć krwi zaawansowanemu bez żadnej złośliwości.
Pewnie, mam świadomość, że kłopoty z początkującym są w dużej mierze winą dziur w mojej technice, no… ale ja nie jestem zaawansowany
Dlatego uwazam, że na pewnym poziomie zawansowania powinno się dużo ćwiczyć z poczatkujacymi, bo inaczej powstaja takie klany hakamowe, które niechcą ćwiczyć z nikim innym, bo kurcze techniki nie wychodzą . To jest problem tresury i to wcale nie tresury spowodowanej działaniem trenera, tylko takiej atotresury. Ludzie ćwicza w zamknietym gronie i uczą się podswiadomie własnych reakcji, potem trafia się poczatkujący albo staż w innej organizacji w innym klubie i nagle jest problem, kurcze nie działa
Nie wiem jak jest w klanach hakamowych, bo u nas przede wszystkim nie ma tylu hakam, żeby zdołały stworzyć klan
ale jeżeli gdzieś takowe powstają, z powodów o jakich piszesz, to to jest chore.
Czym innym jest natomiast uczenie się nawzajem ludzi, z którymi się trenuje od lat. W naszej sekcji, gdzie osoby trenujące więcej niż kilka sezonów można policzyć na palcach obu rąk, jest to oczywiste, że znamy się jak łyse konie. Wiemy kto jest bardziej a kto mniej wyskakany, kto i kiedy miał jaką kontuzję, komu gdzie strzyka i kto ile potrafi wypić
I nie ma w tym nic złego o ile wiedzę tą wykorzystuje się do poprawienia swojej techniki np. ćwicząc koshinage z kumplem ciężkim i niespecjalnie lubiącym jak go kto poniewiera po podłodze, a np. sankyo z koleżanką, która ma ramiona niczym wąż gumowy a jej stawy pracują w zakresie 360 stopni x dowolna liczba obrotów
No i co, zaczynają powstawać takie teorie o niewłaściwym ataku, albo bezsensownym uke, albo jak tu taj nie zachowasz sie tak i tak, to się otwierasz na atemi, no i koło sie zamyka, bo zaczyna się tresura
Pewnie, to jest chore. Osobiście staram się w ogóle nie wdawać w żadne dysputy w trakcie treningu, natomiast z wdzięcznością przyjmuję rady partnera, który wskazuje mi czy to dobrym słowem, czy wrednym przeszkadzaniem
, dziury w mojej technice.
Mam pytanie, w jakim klubie cwiczysz i zdarza ci się ćwiczyć w klubach,na stażach, które nie odbywają się w twoim stylu, jak często :twisted:
Trenuję w PUA/LAA, sekcja w Chełmie. Myślę, że na podstawie opisu mniej więcej masz obraz jego struktury osobowej
Nie zdarza mi się trenować w klubach innego stylu niż nasz. Inna sprawa, że nie ma innego klubu w naszym megalopolis
Zdarza mi się trenować w innych naszych klubach w czasie staży. Staram się wtedy ćwiczyć z ludźmi, z którymi nie trenuję na co dzień.
Byłem na zaledwie kilku stażach innego stylu.
Pozdrawiam, h-k