A ja ostanio dostałem knockouta po leciutkim uderzeniu w punkty
przez Kyoshiego (7dan) w Ryu-te.
Kyoshi prowadził trening dla Yudansha. Czasem na takie chwile jak ta czeka się bardzo długo. Kyoshi wykonał ruch ręką z odległości ok 5 cm od mojej szyji i uderzył.....
Wogóle nie bolało, Uderzenie wyglądało conajmniej dziwnie, było skierowane do góry mimo że ręka szła z boku. Zrobiłem dwa kroki w bok i dopiero wróciła wizja, nogi mi się ugięły i na początku próbowałem walczyć o pion 8O , ale następne dwa kroki były już na miękich nogach. Pomyślałem " to ja już się położę" i upadłem. Widziałem, jak biegną do mnie koledzy, aby mnie podnieść. Powiedziałem, że poleżę chwilę. Po chwili wstałem, może za szybko, bo właściwie nie mogłem złapać pionu. koledzy wzięli mnie postawili między siebie i tak podpierany doszedłem do siebie.
Uderzenie było leciutkie, nie został żaden ślad. Poprosiłem Kyoshiego o wytłumaczenie techniki, a Kyoshi mi to pokazał. I nie chodziło właściwie u uderzenie.......HAHA.
Wspaniała rzecz.
pozdrawiam wszystkich sceptyków.