zastanawiam się co powinienem napisać? tak jak powiedział Wosiu - jak kiedyś spotkasz się z tymi problemami to zaczniesz rozumieć. że prowadzenie treningów to nie coś takiego że "potrafisz więcej od innych i tego uczysz". Spróbuję jak najprościej.
Musisz nie tylko mieć niezła technike, ale umieć ja przekaząc, nauczyc studentów jak powinni podchodzic do treningów, wyrobić im właściwe nastawienie do ćwiczeń, do walki, do sparingów, do partnerów. itd. (a uczysz nie tylko samych utalentowanych - więc musisz umieć pokazać techinkę/zasadę/taktyke/metode na kilka różnych sposobów - musisz duzo wiecej rozumiec niz jakbys sam trenowal) ... siedzę wiele godzin tygodniowo douczając się, żeby lepiej prowadzić treningi - a i tak mam prościej dużo rzeczy niż ludzie próbujący rozgryźć metodykę od zera, bo uczyłem się tego "jak uczyć" (i nadal się ucze) od mojego sifu - a on jest w tym naprawdę niezły.
poza tym problemy sie nie koncza na nauczaniu. musisz wiedziec jakie problemy mogą mieć twoi uczniowie za pol roku i juz teraz umiec na nie zaradzić i ich na nie przygotować. Musisz umiec utrzymac uczniow przy sobie, zeby sie nie zniechecili w trudnych momentach ... musisz uczniow znaleźć, bo nie dość że nie zarobisz to jeszcze będziesz dokładał do sali
a oprócz tego musisz się ciągle rozwijać w stylu który ćwiczysz...
ja po treningu na którym chodzę, uczę i poprawiam jestem tak zmęczony jak po serii sparringów.
Jeżeli dla Ciebie to wszystko jest "nie takie trudne" to naprawdę chylę czoła.
tak naprawdę łatwo być dobrym zawodnikiem/fighterem - trochę talentu dużo treningu i już. dużo trudniej mieć dobrych zawodników. Ale satysfakcja z postepów swoich studentów jest ogromna =)