Re: jak skasowac kozaka?? hehe....
Heh a np. ja w znaczącej części zupełnie podzielam zdanie Kontura 8) Z tym że Kościół dla mnie jest niemal całkowicie obojętną instytucją, i w małym stopniu wpływa na moje życie. Zatem spraw wewnętrznych Kościoła nie będe krytykował bo to nie moja sprawa...
Smutne jest wg mnie to że tak szlachetne ideały jak dobroć, pomoc bliźniemu czy sprawiedliwość są propagowane prawie wyłącznie słowem a nie czynem.
Ponadto Kościół przyczynił się do ogromnego opóźnienia rozwoju techniki, kultury i wiedzy cywilizacji europejskiej(a pośrednio również globalnej). Nie wspomnę już o zbrodniczej działalnosci jaką była święta inkwizycja, a także wyprawy krzyżowe, zagłada kultur północno i południowo amerykańskich, czy nawet wymordowanie tysięcy słowian przez naszych ziomów Krzyżaków. Pamiętając o milionach niewinnych ludzi zamordowanych na przełomie dziejów chyba troche nienamiejscu jest wychwalanie chwalebnych zasług tej instytucji :roll: .
Jeśli chodzi o Biblię - dla mnie jest to przede wszystkim spis zasad moralnych i etycznych a także pojemna baza myśli filozoficznych, oprawiona w (troszke tandetne moim zdaniem) najróżniejsze historie, w które chyba raczej trudno uwierzyć - jeśli ktokolwiek czytał i chwilę się zastanowił nad treścią (chodzi mi tu głównie o stary testament). Oprócz tego wiele postępowań praktykowanych przez katolików jest sprzeczne z tym co napisano w Biblii. Jest tam między innymi pouczenie dotyczące modlitwy - które ani troche nie godzi się z odmawianiem różańca - czy np. 1 przykazanie które zabrania wznoszenia modlitwy do kogokolwiek innego od Boga - np. Maryji, św.Piotra.
blebleble....
(Z innej beczki np. św. Szymon spędił kilkadziesiąt lat swojego życia mieszkając wyłącznie w koszu umieszczonym na słupie, żyjąc z tego co ofiarowali mu przechodnie, umartwiając się przez cały ten czas i ledwo radząc sobie z efektami fizjologii człowieka - to jest naruszenie przynajmniej 3 ważnych postulatów doktryny katolickiej...
Dla mnie Kościół byłby całkowicie neutralną instytucją gdyby nie ingerował tak silnie w życie społeczeństwa - głównie w moje życie
- (choć wiem że to niemożliwe :roll: ) i nie udzielał się we wszystkich sprawach w których udzielać się może, a w jedynie tych które mają wpływ na pojmowanie przez społeczeństwo pewnych wartości. Boli mnie też to że czasem jestem dyskryminowany ( 8) ) z tego powodu że nie należe do wspólnoty Kościoła. Najzwyczajniej chciałbym żeby - tak jak ja nie staram się namawiać nikogo do sprzeniewierzenia się Bogu - tak oni niech nie namawiali mnie żebym w niego wierzył :wink:
P.S. Troche zjechaliśmy z tematu ale przy niedzieli lubię sobie troche popisać LOL