Mam ostatnio pewien problem. Trenuje aikido (od mniej wiecej dwoch miesiecy). Stało sie to w czwartek, czyli 5 dni temu. Przy robieniu ukemi(przewrotu przez bark) zleciałem nie tak jak trzeba, troche szorując barkiem o mate. Bolało jak cholera, co uniemożliwilo mi robienie ukemi przez prawy bark do konca rozgrzewki. A ze jestem "twardki" to zlekcewazylem to i cwiczylismy dalej Tak sie zlozylo, ze byl to trening łączony i cwiczylem z gosciem z gr. zaawansowanej. Dosyc mocno wykaczał mnie po macie
![:/](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/confused.gif)
Po powrocie do domu bolała mnie prawa reka do tego stopnia, ze nie moglem spac na tej stronie. 3 dni latania sie maścmi i problem barku ustapił. Pozostal jeszcze jeden problem. Prawa reka jest już sprawna... jeśli nie robie gwaltownych ruchow. Moze to najlepiej zobrazuje - przy robieniu bokserskiego prawego sierpowego(taki zamach) ból ciągnie sie jakby od barku poprzez pache, ale trudno go zlokalizowac
![:/](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/confused.gif)
Czy ktos z was mial kiedys cos takiego? Czy to zwykłe stłuczenie (jesli tak, to jak długo może się to utrzymywać)? Pytam bo jestem troche zaniepokojony,juz opuścilem z tego powodu kilka treningów
![:/](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/confused.gif)
Póki co smaruje się żelem(Fastum), ale jakoś opornie to idzie...