Mam spory problem - choroba lokomocyjna (powinieniem napisać: megachoroba lokomocyjna).
O ile w środkach komunikacji wiem jak z nią walczyć (aviomarin + wysiadki + per pedes) to na treningach jest klapa.
Przewroty jakoś jeszcze się udają. Jednak próba toczenia się po macie (na odcinku ok. 10 m) oznacza resztę treningu z głowy

Moje pytanie: czy da się jakoś wytrenować zbyt wrażliwy błędnik? Jakie ew. ćwiczenia robić samodzielnie, bo farmakologia tu się nie sprawdzi (aviomarin + trening = zero refleksu + pranie po facjacie)?
pozdrawiam