Skocz do zawartości


Zdjęcie

Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
70 odpowiedzi w tym temacie

budo_ruda
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 133 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
Nie jestem leniem, ale nie cwicze w Yoshinkanie i nie bylam na tym stazu.
O relacji w lokalnej gazecie wiem z tak zwanych "zrodel zblizonych" do tej gazety. Potwierdzam piatkowy termin publikacji. Jesli ktos jest zainteresowany szczegolami, zapraszam na priv. Pozdrawiam :-)
  • 0

budo_sigh
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 98 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
Pokaz w wykonaniu organizatorów był na żenująco niskim poziomie. Aż wstyd mi za to, że osoby takie nazywają swoje aikido yoshinkanem (trzeba nadmienić tutaj ze nie jest to linia Yoshinkan Hombu Dojo tylko SeiSeiKan).

Może krótka relacja: osoba z 3 danem technicznym robiła jui-waze i potykała się o własnych uke. Jo waza wyglądała jak by to były powycinane klatki z filmu. Po prostu katastrofa. Nawet TVP3 powycinała ten materiał i nie było na nim ani grama aikido. Natomiast bardzo dobrze wypadła grupa dziecięca. Było ich dużo i w miarę synchronicznie wykonywały Kihon Dosa. Pady niestety zapożyczone układem z Shudokan Aikido ale ogólnie wypadły najlepiej z całego pokazu Aikido. Pokaz Karate super. Sensiei Marszałek jak zwykle stanął na wyżynach.

Osu.
  • 0

budo_marp
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 202 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Nowy Sącz, Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...

Pokaz w wykonaniu organizatorów był na żenująco niskim poziomie. Aż wstyd mi za to, że osoby takie nazywają swoje aikido yoshinkanem (trzeba nadmienić tutaj ze nie jest to linia Yoshinkan Hombu Dojo tylko SeiSeiKan).

Może krótka relacja: osoba z 3 danem technicznym robiła jui-waze i potykała się o własnych uke. Jo waza wyglądała jak by to były powycinane klatki z filmu. Po prostu katastrofa. Nawet TVP3 powycinała ten materiał i nie było na nim ani grama aikido. Natomiast bardzo dobrze wypadła grupa dziecięca. Było ich dużo i w miarę synchronicznie wykonywały Kihon Dosa. Pady niestety zapożyczone układem z Shudokan Aikido ale ogólnie wypadły najlepiej z całego pokazu Aikido. Pokaz Karate super. Sensiei Marszałek jak zwykle stanął na wyżynach.

Osu.


Sigh co masz na myśli pisząc, że ten 3 dan to techniczny był?? :wink: To w Yoshinkanie są dany nietechniczne? 8O

I apropo jakiego karate był to pokaz?? Chodzi mi o szkołę (styl) ... bo na stronie nie mogę się doszukać żadnej informacji o tym.

Pozdr.
  • 0

budo_taisho
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 483 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
W technikum robiony...
  • 0

budo_taisho
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 483 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
Karate Kyokushin. Swoja droga szkola Marszalka to nie byle co.
A ja wczesniej myslalem ze w Yoshinkan wszystkie szkoly maja identyczna technike.
  • 0

budo_kiod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 797 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zabrze

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...

no i Kiod jak było??? jakaś relacyjka może?


Witaj LM, wybacz że dopiero teraz odpisuję, ale tak się złożyło, że mam palec prawej ręki złamany i ciężko mi było przemóc się w sobie i coś stworzyć, nie mówię już o tym że piszę tylko za pomocą lewej ręki i prawego palca serdecznego;]. Odnośnie stażu w Polsce to nie mogę szczerze powiedziawszy zbyt wiele napisać, ponieważ koligował mi on z pracą i studiami w wyniku czego byłem zaledwie na trzech treningach hmm ale chyba nie jestem jedynym Yosahinkanowcem w Polsce odwiedzającym to forum. Za to gdy wyzdrowieję postaram się zdać relację ze stażu z Teradą sensei który odbył się na Ukrainie;].


Pokaz w wykonaniu organizatorów był na żenująco niskim poziomie. Aż wstyd mi za to, że osoby takie nazywają swoje aikido yoshinkanem (trzeba nadmienić tutaj ze nie jest to linia Yoshinkan Hombu Dojo tylko SeiSeiKan).

Może krótka relacja: osoba z 3 danem technicznym robiła jui-waze i potykała się o własnych uke. Jo waza wyglądała jak by to były powycinane klatki z filmu. Po prostu katastrofa. Nawet TVP3 powycinała ten materiał i nie było na nim ani grama aikido. Natomiast bardzo dobrze wypadła grupa dziecięca. Było ich dużo i w miarę synchronicznie wykonywały Kihon Dosa. Pady niestety zapożyczone układem z Shudokan Aikido ale ogólnie wypadły najlepiej z całego pokazu Aikido. Pokaz Karate super. Sensiei Marszałek jak zwykle stanął na wyżynach.
Osu.


Witaj. Pierwszą rzeczą którą chciałem napisać po przeczytaniu Twojego postu, było powiedzenie "co ma piernik do wiatraka?". O ile można zauważyć to głównym tematem tego topicu jest staż z Teradą sensei, a nie Embutokai o który Ci zapewne chodziło. Tak więc widzę, że w czytaniu ze zrozumieniem od naszej ostatniej wymiany zdań progres raczej jest mizerny :D . Zrozumiałbym jeszcze gdybyś był osobą która stosunkowo niedawno dołączyła do forum, ale Ty się zarejestrowałeś już prawie 3 lata temu, a z tego co pamiętam to zawsze bystry chłopak byłeś, więc...
Teraz bardziej poważnie. Przykre jest według mnie, że po prawie półrocznej przerwie w odwiedzaniu forum "Aikido" przez Ciebie, w pierwszym poście który napisałeś da się wyczuć tyle jadu i zawiści. Analizując te dwa fakty, zaraz nasuwa mi się na myśl stwierdzenie, że tylko czekasz pilnie wypatrując błędów i potknięć ludzi trenujących ten sam styl co Ty, żeby im potem je publicznie powytykać, hmm może przez to poczuć się lepszym?, dowartościować się?, nie wnikam, ale nie tędy droga... Mi takie zachowanie kojarzy się z frustracją i niską samooceną. Zwróć uwagę proszę również na to, że na Waszym forum Yoshinkanowskim, o Embutokaiu nic nie napisaleś, tak więc nie powinno Cię dziwić to że Twój post odbieram jako bardziej prowokację, a jeżeli tekst który miałby wnieść coś konstruktywnego do tematu.
Odnośnie pokazu to nie będę dyskutował o jego poziomie z Tobą, ponieważ jak już wcześniej podkreśliłem, to nie ta bajka, jeżeli to Ciebie tak bardzo wręcz bym napisał poruszyło to proponuję żebyś stworzył osobny temat np. pod tytułem "Boże i oni nazywają się Yoshinkan!?", albo "najdaremnijeszy pokaz jaki w życiu miałem nieprzyjemność oglądać", aczkolwiek dziękuję mimo wszystko za krytykę, w końcu nic bardziej nie motywuje.
Z góry wszystkich przepraszam za mój off topic, ale jest on analogicznym następstwem postu Sigha :D

pozdrawiam
  • 0

budo_shawnee
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1617 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:to zależy kto pyta...

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
Toś chłopie pojechał teraz..... :wink:
  • 0

budo_sentiel
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 159 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Savageland

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...

Tak więc widzę, że w czytaniu ze zrozumieniem od naszej ostatniej wymiany zdań progres raczej jest mizerny :D . Zrozumiałbym jeszcze gdybyś był osobą która stosunkowo niedawno dołączyła do forum, ale Ty się zarejestrowałeś już prawie 3 lata temu, a z tego co pamiętam to zawsze bystry chłopak byłeś, więc...

No właśnie.... co ma piernik do wiatraka bo się w Twojej wypowiedzi pogubiłem... Czyli starsi użytkownicy są bystrzejsi tak? heh :( To ja będę bystrzak za jakieś dwa latka dopiero :(
BTW to ciekawie wygląda jak świeżo upieczony student traktuje doktora inżyniera po macoszemu... wiem zrzędzę, ale mmusia mi mówiła szanuj starszych.

Przykre jest według mnie...

A może po prostu chodzi o to, że tytuł "Największe wydarzenie w histori Yoshinkanu" jest ciut pretenjonalne... Zwłaszcza, że to nie jest oficjalna linia Hombu Dojo Tokyo... Jeśli ktos posługuje się tak szumnymi hasłami musi mieć coś na potwierdzenie tych słów. A pokaz był wg mnie następstwem stażu, jego uwieńczeniem, w końcu punktem kulminacyjnym był występ zaproszonych gości...

Ale
  • 0

budo_sentiel
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 159 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Savageland

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
...co do samego stażu:

Zacznijmy od organizacji - naprawdę super, trochę mało miejsca, ale dało się ćwiczyć. Hala MOSIRu w Zabrzu ma na tyle miękką nawierzchnię, że jak człowiek wyleci z maty to i tak krzywdy sobie nie zrobi. Duuuuży plus.

Samo Aikido -> poszedłem na staż(a warto dodać, że próbowałem się na niego wbić od ponad 2 miesięcy i organizatorzy co chwilę kazali mi czekać,, by po pewnym czasie urwać kontakt - udało mi się wejść na staż tylko dzięki Sighowi) z jednym celem. Chciałem zobazcyć senseia Teradę. I muszę powiedzieć, że nie żałuję, po poznać kogoś kto całe swoje życie poświęcił Aikido to niesamowite doświadczenie. Sensei Terada jest już osobą mocno zaawansowaną wiekiem i schorowaną, ma problemy z poruszaniem się, ale wciąż próbuje nauczać i jest to wspaniałe mimo tego, że czasem robił dwie różne techniki w jednej. Naprawdę postać godna szacunku.
Razem z Terada Sensei przybyli Matsuo Masazumi Shihan ( 7 Dan IYAF ) i Matsuo Chizuko Shihan ( 6 Dan IYAF ). I tu muszę powiedzieć, że mam zastrzeżenia. O ile mała Japonka radziła sobie na macie świetnie, o tyle jej technika mocno odbiegała od Yoshinkanu jaki ja znam. Sam sensei Matsuo w rozmowach ze mną pokazywał czasem te same techniki w wersjach mi bliskich, a całej reszcie serwował to czego nauczył się od senseia Terady. I tu pada pytanie o zawartość cukru w cukrze. Na ile ten Yoshinkan przedstawiany przez przemiłe skąd inąd małżeństwo jest Yoshinkanem, a na ile wynikiem różnych doświadczeń z całego życia. Bo cały problem polega na tym, że Yoshinkan jako taki jest systemem bardzo poukładanym, z wyraźnie wydzielonymi podstawami i systematyką nauczania. Tutaj tego nie było. Na macie był radosny chaos (nie mówię, to też ma swój urok), ale jakby bez jakiejkolwiek myśli przewodniej. Shawnee pewnie pamięta senseia Nagano i senseia Ogawa z przed paru lat z Kołobrzegu. Ten trening, zarówno pod względem systematyki zajęć jak i sposobu wykonywania technik (np w sankayo motorem ruchu uke był nacisk na palce, a nie poruszenie barku poprez skręt dłoni i nadgarstka). Można by się rozpisywać długo, ale różnice są ewidentne. Jak dla mnie miało to tyle wspólnego z Yoshinkanem co Shudokan czy Akikai(z całym szacunkiem dla tych szkół).
Chciałem zaznaczyć, że jest to opinia subiektywna człowieka który po prostu miał określone oczekiwania idąc na ten staż. Może znajdzie się na forum ktoś mądrzejszy, bardziej doświadczony kto wytłumaczy mi różnice i zależności. Bo ja wiem, że Aikido to bardzo indywidualna sprawa, ale czy aż tak indywidualna?

W tym miejscu chciałbym pozdrowić ekipę która tam ze mną była, wszystkich starych znajomych których spotkałem na macie, oraz organizatorów, którzy pomimo moich obaw(patrz uwaga o kontakcie podczas załatwiania wejściówki) byli dla mnie bardzo mili. Może po prostu zaczynam cierpieć na spiskową teorię dziejów? Chociaż w tym kraju... z taką sceną polityczną.... ciężko nie być świrem...
Pozdrawiam
M.N.
P.S. Nie pytajcie mnie czemu w dwóch postach.... komputery mnie nie lubią :(
  • 0

budo_shawnee
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1617 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:to zależy kto pyta...

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
[quote name="sentiel Shawnee pewnie pamięta senseia Nagano i senseia Ogawa z przed paru lat z Kołobrzegu. Ten trening, zarówno pod względem systematyki zajęć jak i sposobu wykonywania technik (np w sankayo motorem ruchu uke był nacisk na palce, a nie poruszenie barku poprez skręt dłoni i nadgarstka). Można by się rozpisywać długo, ale różnice są ewidentne. [/quote"]

Ano pamiętam. Trening był tak różny od moich przywyczajeń, że długo będę go wspominać. I faktycznie - było to jakoś poukładane. Dla mnie troszkę, hmmm...., zbyt sztywne (?), ale wspominam jednak miło. Nowe doświadczenie. Jednak najprzyjemniejszy był wieczór pożegnalny. Szczególnie pienia (po kilku browarkach) jednego z wyżej wymienionych. Pozdrawiam znajomych z Yoshinkanu.
  • 0

budo_sigh
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 98 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
KIOD ale mi pojechałeś, chyba powinienem się zakopać pod ziemię.

No to się pośmialiśmy, a teraz do odpowiedzi do twojego posta:

KIOD:: "co ma piernik do wiatraka?".

Bardzo dużo, ponieważ pokaz czy może lepiej gala pokazów jest w przypadku znamienitych zapraszanych osobistości (jaką niewątpliwie jest Terada Hanshi) uwieńczeniem prowadzonego przez taką osobistość stażu, na którym poszczególne kluby chcą się najlepiej jak mogą zaprezentować. I myślę, że i tym razem miało być tak samo.

KIOD:: Przykre jest według mnie, że po prawie półrocznej przerwie w odwiedzaniu forum "Aikido" przez Ciebie

Ja odwiedzam forum bardzo często, nie zawsze logując się. Przywykłem do tego że nie piszę w tematach, które bądź mnie nie interesują, albo się na nich nie znam. Akurat pokaz czy techniki Yoshinkan Aikido to tematy w których mam jakieś pojęcie. Może nie tak duże jak ty, ale jakieś mam.

KIOD:: Mi takie zachowanie kojarzy się z frustracją i niską samooceną.

Powiedz mi Kiod, dlaczego ja miałbym mieć jakieś frustracje. Ja mam bardzo dobrego nauczyciela z którym jestem w bardzo dobrym kontakcie. Ćwiczę u niego jak tylko często mogę, linię promowana przez Hombu dojo ( nie skaczę z kwiatka na kwiatek). Mam dobre relacje z Yoshinkan Hombu Dojo w Tokyo. YAP jest organizacją oficjalnie zarejestrowaną i rozpoznawaną w Hombu Dojo. Nasze kluby posiadają oficjalne rejestracje. Instruktorzy posiadają nie tylko kwalifikacje techniczne czyli stopnie dan, ale również uprawnienia na które zdawali odpowiednie egzaminy instruktorskie IYAF do egzaminowania. Posiadam świetną i bardzo dobrze płatną prace niezależną od Aikido. A życie rodzinne układa mi się poprawnie.

SENTINEL:: kto wytłumaczy mi różnice i zależności. Bo ja wiem, że Aikido to bardzo indywidualna sprawa, ale czy aż tak indywidualna?

Różnica jest prosta, Terada Hanshi to SeiSeiKai ( Terada Hanshi is President (Kaicho) of the Aikido Seiseikai Organization which is made of some 25 dojo's throughout Japan). Techniki są podobne do linii IYAF, ale nie te same. Różnice można było zobaczyć na stażu. Kto był ten widział.

Osu.
  • 0

budo_kiod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 797 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zabrze

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...


Tak więc widzę, że w czytaniu ze zrozumieniem od naszej ostatniej wymiany zdań progres raczej jest mizerny :D . Zrozumiałbym jeszcze gdybyś był osobą która stosunkowo niedawno dołączyła do forum, ale Ty się zarejestrowałeś już prawie 3 lata temu, a z tego co pamiętam to zawsze bystry chłopak byłeś, więc...

No właśnie.... co ma piernik do wiatraka bo się w Twojej wypowiedzi pogubiłem... Czyli starsi użytkownicy są bystrzejsi tak? heh :( To ja będę bystrzak za jakieś dwa latka dopiero :(
BTW to ciekawie wygląda jak świeżo upieczony student traktuje doktora inżyniera po macoszemu... wiem zrzędzę, ale mmusia mi mówiła szanuj starszych.


Wszystko przychodzi z czasem;].
Odnośnie mojego poprzedniego postu, to nie kierowałem go do doktora inżyniera, tylko do człowieka który wystosował post o którym wcześniej pisałem.

A może po prostu chodzi o to, że tytuł "Największe wydarzenie w histori Yoshinkanu" jest ciut pretenjonalne... Zwłaszcza, że to nie jest oficjalna linia Hombu Dojo Tokyo... Jeśli ktos posługuje się tak szumnymi hasłami musi mieć coś na potwierdzenie tych słów. A pokaz był wg mnie następstwem stażu, jego uwieńczeniem, w końcu punktem kulminacyjnym był występ zaproszonych gości...


Miałeś kiedyś okazję trenowania na macie z człowiekiem, który był jednym z najbliższych uczniów Gozo Shiody? A z Twojej wypowiedzi można by wywnioskować, że chcesz podważyć 9 dana Terady sensei :lol: Według mnie tytuł "Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu" jest i tak nie adekwatny, bo wątpię żebyśmy w najbliższym czasie
mieli okazję gościć człowieka takiego formatu jakim jest Terada sensei.

pokaz był wg mnie następstwem stażu, jego uwieńczeniem, w końcu punktem kulminacyjnym był występ zaproszonych gości...


Dla osób które wolą oglądać, a jeżeli ćwiczyć na pewno. Dla mnie punktem kulminacyjnym, był każdy trening, w jakim mogłem brać udział.

Teraz odnośnie wypowiedzi o stażu, czyli ten właściwy w końcu temat;]

O ile mała Japonka radziła sobie na macie świetnie, o tyle jej technika mocno odbiegała od Yoshinkanu jaki ja znam. Sam sensei Matsuo w rozmowach ze mną pokazywał czasem te same techniki w wersjach mi bliskich, a całej reszcie serwował to czego nauczył się od senseia Terady. I tu pada pytanie o zawartość cukru w cukrze. Na ile ten Yoshinkan przedstawiany przez przemiłe skąd inąd małżeństwo jest Yoshinkanem, a na ile wynikiem różnych doświadczeń z całego życia. Bo cały problem polega na tym, że Yoshinkan jako taki jest systemem bardzo poukładanym, z wyraźnie wydzielonymi podstawami i systematyką nauczania. Tutaj tego nie było. Na macie był radosny chaos (nie mówię, to też ma swój urok), ale jakby bez jakiejkolwiek myśli przewodniej. Shawnee pewnie pamięta senseia Nagano i senseia Ogawa z przed paru lat z Kołobrzegu. .


Tutaj się chyba nie zgodzę z Tobą;]. Techniki Yoshinkanu nie są niestety tak usystematyzowane, jakbyśmy tego chcieli. Wystarczy przejrzeć kasety instruktażowe z Tokio z których, początkowo się uczyliśmy, na których już techniki egzaminacyjne czasami są wykonywane trochę inaczej (chodzi mi o te szczegóły, które my Europejczycy tak wnikliwie analizujemy), a to dopiero początek. Porównując np. wyżej wymienione sposoby wykonywania technik, jakie mamy na kasetach ze sposobem ich wykonywania przez Nagano sensei już można się dopatrzyć wielu nieścisłości. Odwołując się teraz nawet do wspomnianego przez Ciebie obozu w Kołobrzegu, warto zwrócić uwagę, że już nawet pad ushiro ukemi, Nagano sensei wykonywał inaczej , a jeżeli Ogawa sensei, niby tylko, a czasami aż pad;] Nie będę już pisał o tym że Muguruza sensei zmodyfikował sposób wykonywania technik podstawowych (tutaj odwołuję się do rozmowy z Rafałem, a nie niestety do mojego osobistego doświadczenia), tak samo zresztą zrobił Rubens sensei np. przy Shomen uchi ikkayo ni;]. Ja wychodzę z założenia „co sensei to obyczaj”. Ty w swoim poście na pewno odwołujesz się do technik wykonywanych przez Nagano sensei, dlatego niektóre różnice mogą Ciebie tak razić. A teraz odnośnie Matsuo sensei. Miałem już pięć razy niebotyczną przyjemność uczestniczenia w stażu z tym człowiekiem i rzeczą, której według mnie Matsuo sensei wymaga najbardziej jest skuteczność techniki. Na Ukrainie czasami zdarzało się tak, że modyfikował sposób jej wykonywania, pozostawiając sens, ale równocześnie dostosowując się do uke, dlatego dopuszczał małe modyfikacje w naszym sposobie ich wykonania;]. Dlatego też czasami się mogło zdarzać że Chizuko sensei, wraz z Matsuo sensei przedstawiali różne sposoby wykonywania techniki.


.Ten trening, zarówno pod względem systematyki zajęć jak i sposobu wykonywania technik (np w sankayo motorem ruchu uke był nacisk na palce, a nie poruszenie barku poprez skręt dłoni i nadgarstka).


Wybacz, ale nie za bardzo rozumiem;]. Jedyną rzeczą która przychodzi mi na myśl, to stwierdzenie, że według Ciebie przy sankayo uke kontrolowaliśmy przez kciuk;]. Z góry uprzedzam jednak że zdaję sobie sprawę z tego że nie o tym myślałeś, tak więc możesz sprecyzować?

Jak dla mnie miało to tyle wspólnego z Yoshinkanem co Shudokan czy Akikai(z całym szacunkiem dla tych szkół).

Tutaj byłbym ostrożny w porównaniu do Shudokanu. Gdybyś wcześniej trenował "stary" Shudokan mógłbyś dopatrzeć się wielu podobieństw. Może w przyszłości będziesz miał przyjemność potrenowania "zmodernizowanego" Shudokanu trochę więcej ( tutaj pozdrawiam Witka;]), wtedy dojdziesz do wniosku że sam Shudokan i Yoshinkan są bardzo podobne, od kihonu, po techniki egzaminacyjne. Różnice można zauważyć w egzaminach (Shudokan ma je o wiele bardziej rozbudowane) no i z założenia jest on bardziej dynamiczny, brutalniejszy (dlatego tak mile go wspominam). Natomiast z Aikikai to przesadziłeś trochę (na ilu byłeś treningach tego stylu?). Ja natomiast cieszę się że miło wspominasz staż, no i że w pewnym stopniu pozwolił on Ci się dopatrzyć różnych aspektów Yoshinkanu.

Sigh na Twój post odpiszę później, ponieważ jak już wcześniej mówiłem, pisze na klawiaturze jedną ręką, a stworzenie czegokolwiek zabiera mi bardzo dużo czasu.

pozdrawiam
  • 0

budo_sigh
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 98 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
KIOD:: Miałeś kiedyś okazję trenowania na macie z człowiekiem, który był jednym z najbliższych uczniów Gozo Shiody?

Z tego co wiem to Terada Hanshi nie był uczniem Gozo Shiody tylko jego przyjacielem, a to jest znaczna różnica. Natomiast z jego uchi-dechi (czy najlepszymi uczniami to trudno powiedzieć i raczej wolę takich sformułowań unikać) miałem możliwość ćwiczyć np. Kioichi Inoue (obecny Kancho), Tsutomu Chida (Dojo-Cho), Chino Shihan, Hiromichi Nagano, Jackues Muguruza.

KIOD:: jest i tak nie adekwatny, bo wątpię żebyśmy w najbliższym czasie
mieli okazję gościć człowieka takiego formatu jakim jest Terada sensei.

Myślę że uda nam się w roku 2006 zaprosić do Polski jednego z dwóch byłych uchi-dechi Kancho Gozo Shiody, mam tu na myśli albo Kancho Kioichi Inoue albo Tsutomu Chidę a może nawet ich obu. I nie zamierzam tego nazywać pod zadnym pozorem najwazniejszym wydarzeniem w historii Polskiego Yoshinkanu.

Osu
  • 0

budo_sigh
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 98 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
KIOD:: Nie będę już pisał o tym że Muguruza sensei zmodyfikował sposób wykonywania technik podstawowych (tutaj odwołuję się do rozmowy z Rafałem, a nie niestety do mojego osobistego doświadczenia),

Niestety nie jest tak jak piszesz drogi Kiodzie. Ćwiczyłem nieraz z Jacquiem Muguruzą i jego Kihon waza jest taki jak w linii Hombu Dojo.

Niestety a może stety system Yoshinkan jest skodyfikowany i zawiera on : Kihon Dosa (ruchy podstawowe), Kihon-waza (techniki podstawowe) i powinny one być wykonywane w ten sam sposób - spis ich znaduje się w wymaganiach egzaminacyjnych. Kąt ułożenia i dystans zależy od uke i shitei. Natomiast Henka-waza (dowolne techniki) i jiu-waza (10 technik) zależą od fantazji i interpretacji własnych osoby je wykonujących i tu jest właśnie ta dowolność.

Co do kaset to z kaset niczego nauczyć się nie da, ale moga one stanowić dobry materiał do powtórzenia sobie pewnych elementów. Trzeba wiedzieć na co patrzec aby to zobaczyć. Jak się dokładnie przyjży to techniki wykonywane na kasetach przez byłych uchi-dechi Kancho Shiody i obecnie wykonywane przez np. Muguruza sensei, Yates sensei , Nagano sensei czy Rubens sensei są wykonywane generalnie tak samo. Ich jui-waza są natomiast bardzo rózne i zależą od ich charakteru i preferencji i budowy.

Osu.
  • 0

budo_sentiel
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 159 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Savageland

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
[quote name="budo_Kiod"]
Wszystko przychodzi z czasem;].
[/quote]
Tjaaa.... zwłaszcza śmierć i hemoroidy...
Wiesz, jeśli oceniasz ludzi po ilości nagryzmolonych postów... dorośnij...

[quote name="budo_Kiod"]
Odnośnie mojego poprzedniego postu, to nie kierowałem go do doktora inżyniera, tylko do człowieka który wystosował post o którym wcześniej pisałem.
[/quote]
I oczywiście będziesz wmawiał mi, że jest on dla Ciebie postacią zupełnie anonimową...

[quote name="budo_Kiod"]
Miałeś kiedyś okazję trenowania na macie z człowiekiem, który był jednym z najbliższych uczniów Gozo Shiody?
[/quote]
Tak - z Nagano Sensei
:twisted: :twisted: :twisted:

[quote name="budo_Kiod"]
A z Twojej wypowiedzi można by wywnioskować, że chcesz podważyć 9 dana Terady sensei :lol: Według mnie tytuł "Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu" jest i tak nie adekwatny, bo wątpię żebyśmy w najbliższym czasie
mieli okazję gościć człowieka takiego formatu jakim jest Terada sensei.
[/quote]
Heh... nie ujmując nic Terada Sensei, co wniosło to wydarzenie do historii naszego Yoshinkanu? Piszę naszego, bo w końcu tez ćwiczę ten styl , na potwierdzenie czego mam parę certyfikatów gdzieś pod łóżkiem... Co tak niesamowitego było w tym stażu? Był ciekawy, niewątpliwie był przeżyciem, ale czy był aż wydarzeniem? Wątpię...
A co do danów - a kimże ja jestem by podważać cokolwiek? Co najwyżej mogę podważyć wieko od kolejnej krzynki wódki :twisted:

[quote name="budo_Kiod"]
Dla osób które wolą oglądać, a jeżeli ćwiczyć na pewno. Dla mnie punktem kulminacyjnym, był każdy trening, w jakim mogłem brać udział.
[/quote]
Mógłbym powiedzieć, że dla mnie punktem kulminacyjnym jest każdy trening w jakim biorę udział, albo każdy poranek i pierwsze promienie słońca... ale nie lubię pustosłowia...
A pokazy się robi po to by ludzie je oglądali. I nie można liczyć, że jak się cos spieprzy to wszyscy będą po główce głaskać.

Pokazu nie komentuję bo nie widziałem, ale z tego co rozmawiałem z chłopakami z Capoeiry to sie wkurzali, że spieprzyli pokaz; Maciek Marszałek podobno dał szoł jak zawsze, i bardzo fajnie wyszło Iaido z Tsuby(musiałbym się kiedyś wybrać na trening na stare śmieci :) )

[quote name="budo_Kiod"]
Teraz odnośnie wypowiedzi o stażu, czyli ten właściwy w końcu temat;]
[/quote]

[quote name="budo_Kiod"]
Tutaj się chyba nie zgodzę z Tobą;]. Techniki Yoshinkanu nie są niestety tak usystematyzowane, jakbyśmy tego chcieli.
[/quote]
Hmmm... chcesz powiedzieć, że przez te lata machałem fitness?

[quote name="budo_Kiod"]
Wystarczy przejrzeć kasety instruktażowe z Tokio z których, początkowo się uczyliśmy
[/quote]
....sic....

[quote name="budo_Kiod"]
Odwołując się teraz nawet do wspomnianego przez Ciebie obozu w Kołobrzegu, warto zwrócić uwagę, że już nawet pad ushiro ukemi, Nagano sensei wykonywał inaczej , a jeżeli Ogawa sensei, niby tylko, a czasami aż pad;]
[/quote]
Ale ogólna zasada padu pozostała - i właśnie o to pytałem; kiedy kończy się własna interpretacja stylu, a zaczyna juz zupełnie inny styl?


[quote name="budo_Kiod"]
tak samo zresztą zrobił Rubens sensei np. przy Shomen uchi ikkayo ni;]
[/quote]
Właśnie nie tak samo - bo mimo tego, że Nagano Sensei i Rubens Sensei mają totalne różne podejście do technik i Aikido, to po stażu z Rubens Sensei mogłem ze 100% pewnością powiedzieć, że to było Yoshinkan Aikido. Tu tej pewności nie mam.
Zresztą cały staż z Rubens Sensei był niesamowity, a i obfitował w ciekawe wydarzenia. Ni na co dzień można zobaczyć jak Sensei na macie, przy wszystkich trzaska 2 dana(a może już wtedy 3? - nie pamiętam) po pysku za to, że tamten się obijał i nie ćwiczył.

[quote name="budo_Kiod"]
Ty w swoim poście na pewno odwołujesz się do technik wykonywanych przez Nagano sensei, dlatego niektóre różnice mogą Ciebie tak razić.
[/quote]
Nagano Sensei to głowa mojej dostępnej linii przekazu, więc ciężko, żebym się powoływał na kogo innego. A czy różnice mnie rażą? Raczej ciekawią.



[quote name="budo_Kiod"]
rzeczą, której według mnie Matsuo sensei wymaga najbardziej jest skuteczność techniki.
[/quote]
Aikido i skuteczność? No popatrz... ciekawe skąd mu się to wzięło :twisted:

[quote name="budo_Kiod"]
Na Ukrainie czasami zdarzało się tak, że modyfikował sposób jej wykonywania, pozostawiając sens, ale równocześnie dostosowując się do uke, dlatego dopuszczał małe modyfikacje w naszym sposobie ich wykonania
[/quote]
Wiesz, ja może jestem głupi i się nie znam, ale wydawało mi się, że nawet Osensei mówił o tym, że Aikido polega na dostosowaniu techniki do Uke. Dystans, dynamika, kąty - to wszystko jest płynne... ale jednocześnie Yoshinkan jest bardzo charakterystyczny i rozpoznawalny. Pewne podstawy są niezmienne. Heh.... zapytaj mnie za 10 lat - może będę potrafił powiedzieć dokładnie o co mi chodzi.


[quote name="budo_Kiod"]
Wybacz, ale nie za bardzo rozumiem;]. Jedyną rzeczą która przychodzi mi na myśl, to stwierdzenie, że według Ciebie przy sankayo uke kontrolowaliśmy przez kciuk;]. Z góry uprzedzam jednak że zdaję sobie sprawę z tego że nie o tym myślałeś, tak więc możesz sprecyzować?
[/quote]
Kciuk to dodatek - czasem pomaga, czasem przeszkadza... zależy od uke. Ale sanka idzie przez dłoń, a nie przez palce. Żona Sensei Matsuo wykonywała sanka łapiąc uke za palce, wyrzucając go w górę i wykonując obrót kiedy ten wyskakiwał w powietrze. Jak szczęśliwiec przeżył, drugą ręką łapała go za dłoń i wyginała mu palce znowu wymuszając przez to obrót... jak pewnie wiesz w Yoshinkanie jest to trochę inaczej.
Zresztą korespondencyjny kurs aikido to nie dla mnie...

[quote name="budo_Kiod"]
Ja natomiast cieszę się że miło wspominasz staż, no i że w pewnym stopniu pozwolił on Ci się dopatrzyć różnych aspektów Yoshinkanu.
[/quote]
Staż wspominam bardzo miło, aczkolwiek troszkę po kieszeni trzepnął. Natomiast co do aspektów... wiesz ja na staże jeżdżę przede wszystkim się uczyć. Ale żeby się techniki nauczyć, trzeba ją najpierw zrozumieć... I z tąd moja dociekliwość

Pozdrawiam
M.N.
  • 0

budo_sigh
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 98 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
KIOD:: Tutaj byłbym ostrożny w porównaniu do Shudokanu. Gdybyś wcześniej trenował "stary" Shudokan mógłbyś dopatrzeć się wielu podobieństw. Może w przyszłości będziesz miał przyjemność potrenowania "zmodernizowanego" Shudokanu trochę więcej ( tutaj pozdrawiam Witka;]),

Drogi KIODZIE to ja sprowadziłem do Polski Shudokan. Wtedy gdy jeszcze tylko w Polsce istniało Aikikai i sam ćwiczyłem pod Senseiem Romanem Hoffmanem (którego do teraz dobrze wspominam i wiem ze zawsze gdy go spotkam to mogę sie czegoś nowego od niego nauczyć). miałem wtedy okazję bycia na stypendium naukowym w GB. Jako że poziom naukowy był tam mizerny to miałem wiele czasu wolnego i mogłem sobie poogladac okoliczne kluby Aikido, Karate i Ninjitsu. Wybrałem Shudokan. Powiem szczerze że dopiero po latach dostrzegłem różnice, a są one ogromne. Najprostsza i najłatwiej weryfikowalną róznicą jest to że Shudokan nie jest Japońskim Budo, widać to już w certyfikatach na stopnie Dan. Japońskie Budo ma skodyfikowany system certyfikatów i nie zalezy on od tego czy to jest Aikikai, Yoshinkan, Karate czy Kiudo na przykład. Certyfikaty wygladają podobnie.

Róznice są o wiele głębsze i jezeli spytasz swojego instruktora, a nie wiem kto nim jest obecnie (Kamil, Grzegorz) to na pewno powiedza ci jak wygladało pierwsze nasze spotkanie z Yoshinkanem. Teraz z perspektywy czasu wydaje mi się to smieszne, ale wtedy byłem pewny (gdy pierwszy raz spotkałem się z Nagano Hiromichi) że Shudokan i Yoshinkan to to samo. Dopiero ćwiczenie na macie i okreslenie niemców na moje i moich kolegów (wówczas) aikido jako PANZER AIKIDO (pol. aikido czołgów) dało mi do myslenia jak daleko jestem od właściwego rozumienia i wykonywania idei o'senseia.

KIOD dlatego dziwię się tobie że ty masz śmiałość pisać że wiesz co to jest SHUDOKAN Aikido. Ale gratuluję, może się czegos nowego dowiem od ciebie o Aikido Eddiego Stratton Senseia który był złozycielem SHUDOKAN AIKIDO?????

Osu.
  • 0

budo_shawnee
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1617 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:to zależy kto pyta...

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
Kurczę, a bylo tak miło na początku.... :(
  • 0

budo_kiod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 797 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zabrze

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
[quote name="budo_Sigh"]KIOD ale mi pojechałeś, chyba powinienem się zakopać pod ziemię.
[/quote]

Drogi Sighdzie (wybacz jeżeli źle odmieniłem), pisząc poprzedni post, nie ta myśl mi przyświecała, więc nie postępuj pochopnie proszę.

[quote]Bardzo dużo, ponieważ pokaz czy może lepiej gala pokazów jest w przypadku znamienitych zapraszanych osobistości (jaką niewątpliwie jest Terada Hanshi) uwieńczeniem prowadzonego przez taką osobistość stażu, na którym poszczególne kluby chcą się najlepiej jak mogą zaprezentować. I myślę, że i tym razem miało być tak samo.
[/quote]
O uwieńczeniu już pisałem.

[quote]Akurat pokaz czy techniki Yoshinkan Aikido to tematy w których mam jakieś pojęcie. Może nie tak duże jak ty, ale jakieś mam.
[/quote]

hmm wyczuwam swoistego rodzaju brak konsekwencji, jeszcze stosunkowo niedawno napisałeś:

[quote]Pomimo tego że używasz znaku Yoshinkanu to znajomość tego stylu jest raczej niewielka, ale to jest dla mnie zrozumiałe. [/quote]
Ehh wysyłaś mi sprzeczne sygnały, a ja nie wiem jak to mam interpretować.



[quote]Powiedz mi Kiod, dlaczego ja miałbym mieć jakieś frustracje. Ja mam bardzo dobrego nauczyciela z którym jestem w bardzo dobrym kontakcie. Ćwiczę u niego jak tylko często mogę, linię promowana przez Hombu dojo ( nie skaczę z kwiatka na kwiatek). Mam dobre relacje z Yoshinkan Hombu Dojo w Tokyo. YAP jest organizacją oficjalnie zarejestrowaną i rozpoznawaną w Hombu Dojo. Nasze kluby posiadają oficjalne rejestracje. Instruktorzy posiadają nie tylko kwalifikacje techniczne czyli stopnie dan, ale również uprawnienia na które zdawali odpowiednie egzaminy instruktorskie IYAF do egzaminowania. Posiadam świetną i bardzo dobrze płatną prace niezależną od Aikido. A życie rodzinne układa mi się poprawnie.
[/quote]
Własnie tego cały czas, nie potrafię zorozumieć...

[quote]KIOD:: Miałeś kiedyś okazję trenowania na macie z człowiekiem, który był jednym z najbliższych uczniów Gozo Shiody?

Z tego co wiem to Terada Hanshi nie był uczniem Gozo Shiody tylko jego przyjacielem, a to jest znaczna różnica. Natomiast z jego uchi-dechi (czy najlepszymi uczniami to trudno powiedzieć i raczej wolę takich sformułowań unikać) miałem możliwość ćwiczyć np. Kioichi Inoue (obecny Kancho), Tsutomu Chida (Dojo-Cho), Chino Shihan, Hiromichi Nagano, Jackues Muguruza.
[/quote]
Co prawda pytanie nie było kierowane do Ciebie, aczkolwiek widzę że okazji do pochwalenia sie nie przepuściłeś, i w ramach sporostowania późniejszych przyuszczalnych niedomówień, nie twierdzę że jest coś w tym złego, bo jest się czym chwalić.

[quote]Myślę że uda nam się w roku 2006 zaprosić do Polski jednego z dwóch byłych uchi-dechi Kancho Gozo Shiody, mam tu na myśli albo Kancho Kioichi Inoue albo Tsutomu Chidę a może nawet ich obu.[/quote]
Życzę naprawdę powodzenia.

[quote]I nie zamierzam tego nazywać pod zadnym pozorem najwazniejszym wydarzeniem w historii Polskiego Yoshinkanu.[/quote]
I chwała Ci za to...


[quote]KIOD:: Nie będę już pisał o tym że Muguruza sensei zmodyfikował sposób wykonywania technik podstawowych (tutaj odwołuję się do rozmowy z Rafałem, a nie niestety do mojego osobistego doświadczenia),

Niestety nie jest tak jak piszesz drogi Kiodzie. Ćwiczyłem nieraz z Jacquiem Muguruzą i jego Kihon waza jest taki jak w linii Hombu Dojo. [/quote]
Nie będę się sprzeczał, poniważ nie powołałem się na moje osobiste doświadczenie.

[quote]Niestety a może stety system Yoshinkan jest skodyfikowany i zawiera on : Kihon Dosa (ruchy podstawowe), Kihon-waza (techniki podstawowe) i powinny one być wykonywane w ten sam sposób - spis ich znaduje się w wymaganiach egzaminacyjnych.Co do kaset to z kaset niczego nauczyć się nie da, ale moga one stanowić dobry materiał do powtórzenia sobie pewnych elementów. Trzeba wiedzieć na co patrzec aby to zobaczyć. Jak się dokładnie przyjży to techniki wykonywane na kasetach przez byłych uchi-dechi Kancho Shiody i obecnie wykonywane przez np. Muguruza sensei, Yates sensei , Nagano sensei czy Rubens sensei są wykonywane generalnie tak samo. Ich jui-waza są natomiast bardzo rózne i zależą od ich charakteru i preferencji i budowy.
[/quote]

Przecież nie pisałem że modyfikacja polega na totalnej zmianie ruchu, bądz na zmianie "założenia" wykonywanej techniki, dlatego będę cały czas trzymał sie wersji o którą mi chodzi, mianowicie uważam, że te same techniki w wykonaniu różnych senseiów, jednak się różnią (zwróć uwagę, że nie piszę w jakim stopniu, tylko bardzo generalizuję)

[quote]KIOD:: Tutaj byłbym ostrożny w porównaniu do Shudokanu. Gdybyś wcześniej trenował "stary" Shudokan mógłbyś dopatrzeć się wielu podobieństw. Może w przyszłości będziesz miał przyjemność potrenowania "zmodernizowanego" Shudokanu trochę więcej ( tutaj pozdrawiam Witka;]),

Drogi KIODZIE to ja sprowadziłem do Polski Shudokan. Wtedy gdy jeszcze tylko w Polsce istniało Aikikai i sam ćwiczyłem pod Senseiem Romanem Hoffmanem (którego do teraz dobrze wspominam i wiem ze zawsze gdy go spotkam to mogę sie czegoś nowego od niego nauczyć). miałem wtedy okazję bycia na stypendium naukowym w GB. Jako że poziom naukowy był tam mizerny to miałem wiele czasu wolnego i mogłem sobie poogladac okoliczne kluby Aikido, Karate i Ninjitsu. Wybrałem Shudokan. Powiem szczerze że dopiero po latach dostrzegłem różnice, a są one ogromne. Najprostsza i najłatwiej weryfikowalną róznicą jest to że Shudokan nie jest Japońskim Budo, widać to już w certyfikatach na stopnie Dan. Japońskie Budo ma skodyfikowany system certyfikatów i nie zalezy on od tego czy to jest Aikikai, Yoshinkan, Karate czy Kiudo na przykład. Certyfikaty wygladają podobnie.
[/quote]
Łapiesz mnie za słówka. "Gdybyś wcześniej trenował "stary" Shudokan mógłbyś dopatrzeć się wielu podobieństw." nie napisałem nigdzie że Yoshinkan i Shudokan to to samo. Co do certyfikatów byłaby to ostatnia rzecz, którą bym porównywał.

[quote]KIOD dlatego dziwię się tobie że ty masz śmiałość pisać że wiesz co to jest SHUDOKAN Aikido. Ale gratuluję, może się czegos nowego dowiem od ciebie o Aikido Eddiego Stratton Senseia który był złozycielem SHUDOKAN AIKIDO?????
[/quote]
Gdzie ja napisałem, że wiem co to jest Aikido Shudokan? w sumie całe to zdanie "KIOD dlatego dziwię się tobie że ty masz śmiałość pisać że wiesz co to jest SHUDOKAN Aikido." jakieś dziwne jest. Podczas Twojej ostatnie wizyty na stażu z Joe Thamby sensei mogłeś się dowiedzieć czegoś nowego o Shudokanie, trza było wykorzystać sytuację.
  • 0

budo_sigh
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 98 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...
KIOD:: Przecież nie pisałem że modyfikacja polega na totalnej zmianie ruchu, bądz na zmianie "założenia" wykonywanej techniki, dlatego będę cały czas trzymał sie wersji o którą mi chodzi, mianowicie uważam, że te same techniki w wykonaniu różnych senseiów, jednak się różnią (zwróć uwagę, że nie piszę w jakim stopniu, tylko bardzo generalizuję)

Powiem szczerze i bez ogródek robisz minę do złej gry. Zarówno TY jak i JA wiemy że Aikido Terady Senseia jest doskonałe ale ma niewiele wspólnych punktów z Kihonem Yoshinkanowskim. Jeżeli je rozpatrywać w kryteriach Henka Waza to oczywiście ma pewne elementy wspólne. Ale takie same elementy wspólne można znaleźć tez u znanych shihanów Aikikai, np. Yokota Sensei, Chiba Sensei, Seki Sensei itd.. . Miałem te wielka przyjemność ćwiczyć na stażu z Terada senseim. To naprawdę wielka osobowość i myślę ze w ten sposób należy go traktować.

KIOD:: Podczas Twojej ostatnie wizyty na stażu z Joe Thamby sensei mogłeś się dowiedzieć czegoś nowego o Shudokanie, trza było wykorzystać sytuację.

Problem w tym ze Sensei Joe Thamby jest członkiem i instruktorem IYAF (czyli International Yoshinkai Aikido Federation), nazwa miejsca gdzie ćwiczy to Shudokan Dojo, a nie Shudokan Aikido. Wiele osób myli to ze sobą starając się na tym coś ugrać. To co się dowiedziałem to to, że osoby kierujące obecnie Shudokan Aikido czyli Ken Robson , poszukują drogi do nauki techniki Yoshinkanu i wybrali do tego Joe Thmabu Sensei. Wybór jest jak najbardziej trafny i właściwy.

Osu.
  • 0

budo_kiod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 797 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zabrze

Napisano Ponad rok temu

Re: Największe wydarzenie w historii Polskiego Yoshinkanu...


Wszystko przychodzi z czasem;].

Tjaaa.... zwłaszcza śmierć i hemoroidy...
Wiesz, jeśli oceniasz ludzi po ilości nagryzmolonych postów... dorośnij...

Moja odpowiedz która Ciebie tak bardzo zirytowała, była równie bezsensowana jak pytanie które mi wcześniej postawiłeś "No właśnie.... co ma piernik do wiatraka bo się w Twojej wypowiedzi pogubiłem... Czyli starsi użytkownicy są bystrzejsi tak? heh To ja będę bystrzak za jakieś dwa latka dopiero", to coś ";]" miało swidczyć o sarkastycznym charakterze mojej wypowiedzi, nastęnym razem postaram się pisać bardziej wprost, tak coby Ci łatwiej zrozumieć było.

I oczywiście będziesz wmawiał mi, że jest on dla Ciebie postacią zupełnie anonimową...

Ehh znowu nie zrozumiałeś. Mnie to naprawdę nie interesuje kim użytkownicy są w życiu osobistym, czymn sie zajmują, jaki mają tytuły. Nie na tej podstawie oceniam ludzi.

Heh... nie ujmując nic Terada Sensei, co wniosło to wydarzenie do historii naszego Yoshinkanu? Piszę naszego, bo w końcu tez ćwiczę ten styl , na potwierdzenie czego mam parę certyfikatów gdzieś pod łóżkiem... Co tak niesamowitego było w tym stażu? Był ciekawy, niewątpliwie był przeżyciem, ale czy był aż wydarzeniem? Wątpię...

Wszystko zależy od podejścia, dla jednego wydarzeniem będzie przyjeżdzająca ciocia z Krakowa, dla drugiego premia w pracy. Liczę, że teraz zrozumiesz o co mi chodzi. Nie widziałeś w tym nic niezwykłego, nic nie poradzę, ale to szanuję.

Mógłbym powiedzieć, że dla mnie punktem kulminacyjnym jest każdy trening w jakim biorę udział, albo każdy poranek i pierwsze promienie słońca... ale nie lubię pustosłowia...


Czyli dla Ciebie punktem kulminacyjnym przyjazdu Terada sensei do Polski jest " każdy trening w jakim biorę udział, albo każdy poranek i pierwsze promienie słońca... " tylko podziwiać, żartuję sobie wiem, że nie to miałeś na myśli. Wracając do stażu to Terada sensei wraz z Matsuo sensei i Chiusoku sensei naprawdę nie przyjechali do Polski by dać pokaz tego co potrafią, tylko żeby staż poprowadzić...tak żeby potem znowu niedomówień nie było.

A pokazy się robi po to by ludzie je oglądali. I nie można liczyć, że jak się cos spieprzy to wszyscy będą po główce głaskać.


kto coś spieprzył?

Hmmm... chcesz powiedzieć, że przez te lata machałem fitness?

Jeżeli po dwóch latach chodzenia na trenigni nie wiesz co ćwiczysz, to proponuję się instruktora zapytać.

Zresztą cały staż z Rubens Sensei był niesamowity, a i obfitował w ciekawe wydarzenia. Ni na co dzień można zobaczyć jak Sensei na macie, przy wszystkich trzaska 2 dana(a może już wtedy 3? - nie pamiętam) po pysku za to, że tamten się obijał i nie ćwiczył.

Widać Ciebie nikt nigdy po pysku pożądnie nie strzaskał, gdyby było inaczej, nie nazywałbyś tak rzeczy i nie wywarło by to na Tobie takiego wrażenia.

Natomiast co do aspektów... wiesz ja na staże jeżdżę przede wszystkim się uczyć. Ale żeby się techniki nauczyć, trzeba ją najpierw zrozumieć...


Tutaj się zgadzamy.

pozdrawiam
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024