51 odpowiedzi w tym temacie

[budo_combat]

przeciez kata to nie walka, symulowanie czegokolwiek to tez nie walka no chyba ze pokaz a w tym wypadku to chodzi chyba o zdrowie wykonujacych dany element

Ale przecież to wszystko jest sprzedawane pod wielkim i wyraźnym szyldem: SZTUKA WALKI. Opakowanie kłamie? ;-)

[budo_piotr85]

a slyszales o czyms takim jak bunkai??? BTW znowu sie zaczyna co do skutecznosci karate, litosci prosze...

[budo_sanjuro yojimbo]

No bo właśnie, mi bynajmniej nie chodziło o prównywanie karate do czegokolwiek.

Tylko o wskazanie tego co karate daje, co jest przydatne itp.

I nie ważne, że muay thai dałoby to w lepszej postaci bo to i śmo, i owo.
Nie o to chodzi, tylko o to, że na karate czegoś konkretnego można się nauczyć (i to w bardzo 'przyjazny dla użytkownika' sposó. I co to jest, to 'coś'... :wink:

[budo_dariczek]

A ja się wcale nie wypowiem bo kilka osób(nie będe wymieniał imion) zaraz na mnie napadnie i powie że jestem gówniażem nie znam się i nie mam nic do gadania

[budo_washi]

Ale przecież to wszystko jest sprzedawane...

Mysle ze na dany styl, sztuke, nalezy patrzec calosciowo majac na wzgledzie jej wszystkie elemanty, a nie negowac poprzez pryzmat jednego czy kliku elementow z ktorymi sie nie zgadzamy.

[budo_pwl]

A kto zmusza? 8O Gdzie masz powiedziane? TYLKO w ramach zadaniówek.

BJJ - masz ogromny wybór taktyk i technik (z gardy, z góry, z czyjejś gardy; dźwignie, duszenia; sweepy, pozycje etc.)

Do BJJ mam ogólnie bardzo duży szacunek jeśli chodzi o skomplikowanie techniczne tej dyscypliny. Nie podoba mi się tylko jej ideologia nastawiona na nieustanną konfrontację, ale to już kwestia gustu. Niemniej, ta moja uwaga nie dotyczyła BJJ.

Boks tajski - to samo - albo dystans, albo klincz; łokcie kolanka, lowkick; walka rękoma itp. itd.

Właśnie Karate i Taekwon-do kojarzą mi się ze ścisłymi regułami, dziesiątkami ograniczeń w walce i zmuszaniem zawodników do walki określonym sposobem (właśnie - Wesley :-) ). Już nie wspominam o stricte schematycznych, ustalonych, bezsensownych wariantach hosin-sul (tzw. samoobrona) w ramach TKD.

Przecież właśnie karate zmusza Cię do walki w stójce? 8O :roll:

Chodzi mi zupełnie o coś innego. Szanuję karate właśnie za to, że zawodników nie trenuje się pod konfrontację międzystylową. W związku z tym, zamiast trenować wachlarz technik skutecznych z innym wyszkolonym zawodnikiem ćwiczy się też techniki mniej skuteczne, ale potencjalnie bardziej zaskakujące albo szybiciej kończące walkę. Znowu - nie istnieje w karate czy w jakiejkolwiek sztuce walki coś takiego jak technika _nieskuteczna_ - ktoś tę technikę kiedyś wymyślił i nie robił tego "dla jaj" - co najwyżej technika została później zdegenerowana w późniejszym nauczaniu.

Jak myślisz pwl, kto ma większy arsenał "ciosów" (technik) - zawodnik Vale Tudo czy Karate? (jedna strefa walki vs 3? :twisted: )

Właśnie, tu jest ta pułapka. Zawodnik. Ja nie mówię o zawodnikach. I niekoniecznie mówię tylko o ciosach :>

Kto ma do wyboru więcej sposobów walki? (podpowiadam w każdej strefie masz do wyboru co najmniej kilka taktyk walki) :roll:

Moim zdaniem właśnie karateka :> Przy czym uwaga - chodzi mi tu raczej o osobę, która karate uważa za swoją bazę w SW niż osobę, która trenowała tylko karate. Raczej o mentalność niż zakres technik. Zakładając, że walka jest w sytuacji wymuszonej, a nie w warunkach zawodów.

[budo_wnuk]

Odpuść Combat i tak nie dojdziesz do porozumienia. Pozdrawiam z niezłą stronkę o sztukach/sportach i systemach walki.

[budo_sanjuro yojimbo]

...Do BJJ mam ogólnie bardzo duży szacunek jeśli chodzi o skomplikowanie techniczne tej dyscypliny. Nie podoba mi się tylko jej ideologia nastawiona na nieustanną konfrontację, ale to już kwestia gustu. ...

Kiedy to nie jest tak do końca...
Uczysz się technik - sprawdzasz czy zadziałają w walce. Z reguły na przeciwnika gorzej wyszkolonego zadziałają, a na lepiej wyszkolonego już nie, bo wie jak się obronić i skontrować, zatem sam szybko musisz zacząć się bronić.
'Walczysz' zatem z kolegami o podobnym do Ciebie, lub niższym poziomie technicznym - trenując ataki i prostsze obrony. Wygrywasz to masz satysfakcję, że się nauczyłeś dobrze techniki, i że ona zadziałała tak jak miała. Ale wiesz, że udało Ci się wygrać, bo Twój przeciwnik przed tą akurat techniką i w tej sytuacji nie umiał się obronić.
Walczysz z kimś lepszym i już nie tylko nie wyjdzie Ci ta technika, ale jeszcze będziesz musiał/mógł potrenować mniej lub bardziej rozpaczliwą obronę. Albo się obronisz i masz satysfakcję, że nauczyłeś się dobrych technik obrony (pamiętając jednak, że przed lepszym technikiem już byś się pewnie nimi nie obronił), albo odklepiesz, ale bez kompleksów, bo po prostu Twój przeciwnik był technicznie lepszy.
Porównywanie bjj do szachów jest w tym kontekście bardzo trafne.
Do tego dochodzi jeszcze ideologia wyznawana aktualnie przez obecną głowę rodu Gracie, w myśl której bjj to sztuka samoobrony i ciągłego samodoskonalenia, a każde zwycięstwo powinno się przyjmować z należytą skromnością i szacunkiem dla pokonanego (coś to nam przypomina, prawda? ).
Gdzie tu zatem 'idea nieustannej konfrontacji'?
Jest pewnie trochę oszołomów, co się w tym lubują, ale czy w innych sw się tacy nie trafiają (zresztą na szczęście spotyka się ich raczej tylko w necie, a nie na treningach)?

[budo_pwl]

Do tego dochodzi jeszcze ideologia wyznawana aktualnie przez obecną głowę rodu Gracie, w myśl której bjj to sztuka samoobrony i ciągłego samodoskonalenia, a każde zwycięstwo powinno się przyjmować z należytą skromnością i szacunkiem dla pokonanego (coś to nam przypomina, prawda? ).
Gdzie tu zatem 'idea nieustannej konfrontacji'?

Hm :> Chodziło mi raczej o ideologię powiązaną z BJJ za czasów pierwszych UFC, czyli "przyjdź do nas a my ci udowodnimy, że BJJ jest najlepsze, a jeśli nie chcesz przyjść do nas to i tak uznajesz, że BJJ jest najlepsze". Jeśli to się zmieniło, to bardzo mnie to cieszy, mam wrażenie, że ponieważ do Polski wszystkie zmiany w SW ze świata docierają z kilkuletnim opóźnieniem to u nas nadal króluje ta ideologia :> Nie miałem na mysli "idei konfrontacji" w kontekście treningowym - ewidentne dla mnie jest że BJJ to dynamiczna sztuka walki.

[budo_kamyk78]

ostatnio bylem na treningu karate ,treningu karate ze tak powiem mniej tradycyjnym i malo okinawskim ..tam wlasnie zaczynala sie moja droga karate,potem okazala sie blednym sladem ,ale dzieki niej zawedrowalem na Wielką droge Okinawa Goju Ryu...wpadlem na owy trening nieco odmiennego i nowszego stylu karate od tak z ciekawosci...bylo tam duuuuuuuuzo dzieci i powiem jedno..chcialem Je pozabierac jak najdalej od tego miejsca..dzieciom mozna wpoic wszystko wiec mysle ,ze z tym wysylaniem dzieci jest tak...Powinien tata dlugo zastanowic sie i duuzo poczytac zanim wysle dziecko na trening karate...Apel do mamus i tatusiow..kochani zobaczcie co robią z waszych dzieci..nie zapisujcie dzieci byle gdzie na pierwszej ulicy....Moim skromnym zdaniem i podpowiedzia bedzie....zapisujcie dzieci tam gdzie pachnie tradycja a za tradycja idzie wiedza a nie tam gdzie pachną medale a za nimi dlugo,dlugo nic a potem tylko wieksze ego....a pomyslec ,ze kiedys tez tam chodzilem i nie widzialem zeby mnie (nawet nieswiadomie ) oszukiwano.Teraz dopiero przejrzal czlowiek...polecam wszystkim pocwiczyc wlasnie owe okinawskie karate a potem znowu wrocic do nowoczesnosci,tam gdzie zaczynalismy..jak oczywiscie zaczynal ktos od czegos mniej okinawskiego....na poczatku bedzie zabawnie a potem placz ,ze nie mozemy tych ludzi uratowac...i tu uwaga .po tej wypowiedzi pewnie bedzie kontra hahaha..wiec uciekam

[budo_kamyk78]

odpowiedz dla pana Budoka z pierwszej strony oczywiscie

[budo_kamyk78]

zeby nie bylo jeszcze niescislosci ....Budoka ...oczywiscie zgadzam sie z Twoim zdaniem,milo sie czyta...pozdrawiam wszystkich