I znów tylko portret HK a Dziadka MU ani widu ...
Twoja sarkastyczna uwaga dotyka delikatnego tematu i jest w zasadzie uczciwym stanowiskiem w sprawie rozstrzygnięcia sprawy, czy to, co robimy, to jest to aikido Dziadka, czy nie. Jak doskonale wiesz, termin aikido wymyślili biurokraci w bodajże 1941 roku i dotyczył on kwalifikacji sztuk walki z "pustymi rękami". Nazwa generalnie się nie przyjęła i została zaadoptowana przez Ueshibę dla jego sztuki. Niestety, żaden z jego uczniów nie był w stanie doścignąć mistrza - a stąd, kontynuować i nauczać tego, co On sobą reprezentował. W konsekwancji, powstały odłamy, które "uczciwie" posiadają wyróżnienie w postaci określenia. Stąd aikido aikikai, yoshinkai, shin-shin-toitsu itd. Jest zatem oczywiste, że portret Ueshiby nie pojawia się w dojo dla jasnego postawienia sprawy. Nie nauczamy aikido Morihei Ueshiby. Można zrozumieć wieszanie portretu Dziadka w szkole aikikai, chociażby ze względu na tradycję rodzinną obecnego Doshu. Nie zmienia to jednak stanu rzeczy.