Re: Osoby nieprzystosowane do życia w społeczeństwie ...
Hejos
Dzisiaj byłem świadkiem dziwnej sytuacji. Jade sobie na żużel autobusem miejskim, tłok jak cholera. Koło mnie siedzi para - facet i babka. Na przystanku wsiada jakiś niepełnosprawny koleś (na oko 40-45 lat), tzn. kuleje, dziwnie macha rękoma, niewyraźnie bełkocze i chyba nieswiadomie robi jakies dziwne miny (niestety, nie potrafię zdiagnozować na co cierpi). Stanął właśnie koło tej parki, która postanowiła ustąpić mu miejsca. Pierwszy wstał facet i zagadał żeby sobie usiadł, poźniej z miejsca podniosła się babka. Niepełnosprawny kolega gdy juz usiadł, szybkim ruchem chwycił babkę za spódnicę i "posadził" na kolana, bełkocząc cos do niej i się śliniąc przestraszony Facet który był z babką strzelił go po prostu w pysk, widziałem to dokładnie, w momencie w którym zobaczył że gośc szarpie babkę wyj*** mu petardę, wogóle sie nad tym nie zastanowił, po prostu akcja - reakcja (przynajmnej tak to wyglądało). Krzyczał tez że jak jeszcze raz coś takiego zrobi to mu urwie łapy i nawrzucał od skur******. Zrobiło się nieprzyjemnie w autobusie. Zapadła cisza, tylko trafiony gość się popłakał i coś po swojemu bełkotał.
Nie powinno być tak, że osoby upośledzone i przy tym agresywne wychodzą same z domu, chodzą po ulicach, ale takich ludzi też nie można zamknąć na cztery spusty w domu.
Mam siostrę cioteczną która posiada spżężone upośledzenie ( czyli że występuje więcej wad niż jedna ) zdarza się czasami, że rzuci czymś w kogoś, zdenerwuje się, ale zawsze wszędzie chodzi ze swoją mamą, która w stanie ją uspokoić.
Co do opisanej sytuacji - w pewnym sensie facet zareagował tak a nie inaczej i pewnie nie zastanawiał się czy jest to człowiek upośledzony, czy też nie. Stało się i tyle. Być może trzeba było powiadomić kogoś, że osoba upośledzona, a przy tym agresywna i nieprzystosowana, sama chodzi po ulicach i zaczepia ludzi.
Nie wiem co o tym sądzić. Upośledzeni i agresywni nie powinni sami chodzić po ulicy. To chyba tyle.