Relacja ze stażu aikido i aikitaiso Ińsko 2005
Napisano Ponad rok temu
Dopiero dzisiaj odnalazł się mój 'podręczny' pająk. A bez niego ani rusz, bo to moja muza W sumie okazało się po latach, że to pajęczyca, a nie pająk, ale należało się tego spodziewać i siłą KI ujrzeć tę scenę przyszłości (zamiany pająka w pajęczycę) pośród wszystkich scen dostępnych w oceanie Ki...w domu psy-baby, to i pająk nie mógł się za bardzo wyróżniać.
No ale do rzeczy: jest pajęczyca, jest kałamarz (elektroniczny), jest stół i siedzisko, można zaczynać:
Ińsko, jezioro, Ińsko, jezioro, woda, woda i jeszcze raz woda. To miasteczko coś w sobie takiego ma, takiego uspokojającego, miłego i demonicznego zarazem (?). A to coś kreuje ińskie jezioro, wzdłuż ktorego brzegu wije miasteczko. I kolejny raz (ja już nie pamiętam który, ale pewnie będzie koło dziesiętnicy naszych ińskich spotkań) spędziliśmy tam czas ćwicząc i bawiąc się oczywiście :wink: Podobno widok postaci w białych ubraniach sunących przed południem znad ośrodka łączności nad jeziorem do ińskiej szkoły podstawowej i gimnazjum jednocześnie stał się już prawie folklorem w miasteczku, prawie jak Ińskie Lato Filmowe. (Ińskie Spotkania Klubu AA - aikido i aikitaiso )
Pierwsze 5 dni stażu to oczywiście aikitaiso, czyli nasza gimnastyka. Oj boli to aikitaiso boli, zaczęliśmy tym razem spokojnie, pracą w pozycji na plecach, jakieś nogi w górze, palce tak czy siak, różnego rodzaju złączenia i rozłączenia. Po dwóch dniach zastanawiałem się, co tak spokojnie, ale potem nogi znów zaczely boleć, a po pewnej serii ćwiczeń w pozycji na palcach budziłem się w nocy parę razy, bo łapały mnie kurcze w łydkach, o zakwasach nie wspomnę. A ja regularnie w ciągu roku ćwiczyłem aikitaiso (nawet rzuciłem naparzanie się na gojuryu dla niego), moge sobie tylko wyobrażać, co czuli na stażu niektórzy koledzy nie ćwicząc tego regularnie. Panie wyglądały na przystosowane do tego rodzaju bólu...naprawdę mam wrażenie, że kobiety lepiej wykonują ćwiczenia taiso, jak się popatrzyło po sali, to generalnie stały w lepszych pozycjach niż mężczyźni, to chyba głównie sprawa ich większej odporności psychicznej od facetów. Słabsza płeć w końcu :-)
Było trochę smiesznych pozycji oczywiście (ale nie dla tych co w nich stali ): jakieś latające ptaki z praca motyla włącznie (okrutne ćwiczenie naprawdę), jakieś czaple czy inne flamingi (poproszę o poprawkę jakiegoś biologa, chodzi o te ptaki, co stoją w wodzie). Moja czapla była chora, przyznam się bez bicia, no niech będzie: baaardzo chora. Ale z tego co zaobserwowałem kątem oka to była jakaś epidemia , ptasia grypa czy co...
Jak zwykle wykończył mnie mały pies, do dziś się zastanawiam jeśli mały pies tak człowieka załatwia, to co należy powiedzieć o dotychczas nieznanym dużym psie :wink:
Marsz cesarza przy tym wszystkim. nawet wersja okrutnika, czyli na palcach, zdawał się przy tym miłą i jakże przyjemną formą spędzania czasu.
Był czas na zadawanie pytań, sensei Patrick odpowiadał na nie wyczerpująco (choć niektórym zaawansowanym dawał raczej poszukujące odpowiedzi...), a na koniec (przypomnijcie mi pozostali forumowicze-uczestnicy stażu taiso) chyba się trochę masowaliśmy?, pewnie boleśnie...nie pamiętam już za dobrze
Aikitaiso z roku na rok coraz bardziej mi się podoba, lepiej się czuje po treningach aikitaiso niż po samym aikido. Mniej napięć w ciele i takie coś, co trudno okreslić, choć jak rozmawiałem z zaprzyjaźnioną joginką, to powiedziała, że aikitaiso jest dla niej niedokładne. Ale dla równowagi inny zaprzyjaźniony jogin (choć już nie mój znajomy) powiedział, że przy taiso joga to drobny pikuś...jak zwykle z opinią należy wypośrodkować, a najlepiej poćwiczyć.
Następny tydzień to aikido...tutaj byłem zdziwiony, bo staż był bardzo, bardzo spokojny, trochę pracy z uchwytów, trochę z shomen i yokomen. Niewiele bardzo dynamicznej pracy, ale i tak wystarczyło, żeby niektórzy nabyli kaszlu oskrzelowego po rzutach senseia Benka (prawda Kuba ), co prawda Kuba tak reagował tylko na senseia Benka (pewnie za dużo alkoholu wieczorem :wink: ). Drugi trening w ciągu bloku zajęć poświęcony była zawsze bokkenowi. W tym roku skupiliśmy się na pracy z pojedynczym uke, tylko raz pracowaliśmy na dwóch uke, ale nawet bardzo, bardzo zaawansowani mogli coś z tej pracy wynieść...Pan Sensei Arct podniesiony ciałem i duchem stażem we Francji sprawdzał mnie z bokkenm, ale ja uwielbiam się sprawdzać :wink: Było nieżle.
Na koniec odbyły się egzaminy na kyu, niektóre - szczególnie tych osób, kóre jeżdżą na EFE, naprawdę ładne. Ostatni trening w niedzielę to była masaż, czasami bolesny - to już dobrze pamiętam
A wieczorami, jak to wieczorami: alkohol, głównie piwo, rozmowy, rozmowy, czasami papierosy, tańce...no niestety tańców w tym roku nie było za wiele. Kobiety aikidockie zazwyczaj nie chciały tańczyć. Naprawdę :roll: Ja, który nie tańczę (bo nie umiem) miałem ochotę częściej wygłupiać się na parkiecie niż płeć piękna. Dziewczyny co się z Wami dzieje Granie na bębnach w tym roku wygrało z naturalną formą walki czyli tańcem...
Ale i tak lądowaliśmy w łóżkach późno, a niektórzy bardzo późno. Dla mnie jako, że rano chodziłem na spacery ze swoim potworkiem (nawet nie spotkałem wielu nieprzyjemnych ludzi na spacerach, a mniejscowi to już zupełnie byli normalni w tym względzie) była stanowczo za późno. Było też ognisko, które tradycyjnie odwiedziła policja błyskając na nas światłami (nie wiedzieć za co, bo byliśmy cicho, no w miarę cicho). Niektórzy z aikidoków sprawdzali też ile można wytrzyma bez snu. Za to lubię aikido - w równych proporcjach: praca, odpoczynek i zabawa, a jak trzeba to i organizm aikidocy potrafią odtruć
Była też już prawie tradycyjnia popołudniowa sekcja mma: czyli stójka, rzuty i parter, ale z powodu zmęczenia materiału czesto brakowało niektórych jej uczestników, potem jak w drugim tygodniu doznałem kontuzji, sekcja uległa samoistnemu rozwiązaniu.
Było miło i pożytecznie, ale po takim stażu powinienem wziąć jeszcze ze 2 dni wolnego, bo cierpiałem na deficyt snu, zaspałem do pracy i w poniedziałek i we wtorek, a nawet na bjj w pon nie poszedłem. Ale cóż, są przyczyny, sa skutki...
Szkoda, że tym razem nie odwiedził nas żaden innostraniec (innowierzec).
Napisano Ponad rok temu
No ale tak na serio to taiso w tym roku ćwiczyło mi się wyjątkowo dobrze i o wiele lepiej niż rok wcześniej.. Ale pewne rzeczy się nie zmieniają. Leżenie i trzymanie nóg pionowo w górze było i jest męczarnią, a jeśli do tego dochodzą jeszcze ręce w górze i potrząsanie nimi to się poddaję
I rzeczywiście wtedy marsz cesarza był wybawieniem Były również pozycje niesymetryczne: jedna noga w kibadachi a druga w ritsuzen, czy też pozycja "kung-fu" czyli szeroko w rozkroku jedną nogę uginamy do 90 stopni, druga siłą rzeczy jest wyprostowana, ręka od ugiętej nogi pionowo w górze a druga równolegle do nogi wyprostowanej. Ufffff...... może ktoś nieobecny zrozumie co poeta miał na myśli.
Po taiso oczywiście były masaże, ale o dziwo bardzo łagodne i rozluźniające. Jedna pozycja dość ciekawa. Cztery osoby leżące jedna na drugiej Wśród grupy szerokich i cięzkich stażowiczów to wyglądało wręcz groźnie :twisted: :twisted:
Na Aikido zjechało się troszkę osób więcej, łącznie (na oko) było nas może z 60 duszyczek, a może trochę więcej. Pierwszy trening poświęcony technikom ręcznym z dość małą ilością pracy w grupach. shomen, ushiro ryote tori, ai hanmi, gyaku, trochę kaeshi waza, trochę suwari waza. Drugi trening z bokkenem, ale tu się nie wypowiem bo w aikiken po prostu jestem jeszcze bardziej zielony niż w samym aikido... Aaaale wszystko w swoim czasie 8)
Egzaminy w większości bardzo ładne.
Staż Aikido zakończyła seria już naprawdę bolesnych masaży :twisted: Masaż palców u stóp, łydek, pleców. Największą radość miał chyba sensei Michał Arct ćwiczący to wszystko z senseiem Piotrem Nowakowskim (popularny Jadźka ). Otóż sensej Piotr bez litość swymi kciukami masował łydki s. Michała, który wiła się z bólu, robił się czerwony i odgrażał się: "kurde Piotrek przecież ja będę po Tobie to robił!!" No więc kilka osób z zaciekawieniem czekało co się stanie po zmianie, jak dwa razy szerszy sensei Arct weźmie w swoije imadełka łydki Jadźki.... Heh.. no właśnie nic się nie stało. Jakkolwiek sensei Arct się starał, Piotrek pozostawał niewzruszony ze spokojną miną :twisted: :twisted: Luz w Aikido jest najważniejszy :)
Życie po treningach...:) No to większoś balowała we własnym zakresie i tylko kilka razy udało się zrobić jakiś większy spend aikidocki w knajpie. Ale sumując ostatnie 3-4 dni wyjazdy to spałem łącznie jakieś 9-12 godzin Więc jak się chciało to się bawiło. Szczególnie, że w knajpie był bilard na którym grywało się z różnym skutkiem z DANAMI
Jednak dawało się zauważyć że kolejne (chyba ósme, ale pewien nie jestem...) Ińsko, spotkanie w tym samym miejscu, daje sie kadrze we znaki i już im się po prostu nie chce wychodzić do ludzi :wink:
To był mój drugi wyjazd do Ińska i jestem z niego jeszcze bardzie zadowolony niż z poprzedniego. Po poznaniu niektórych osób nie wyobrażam sobie nie pojechać na serie staży EFE. Czyli do zobaczenie wkrótce:):)
Napisano Ponad rok temu
A co do innych... hmm... przyznacie że pozycje taiso tracą odrobinę na uroku bez swoich zmyslnych nazw...
O ile lepiej się trzęsie w "konwulsji robaka" czy stoi w "statyście filmu kung-fu" :wink:
Napisano Ponad rok temu
Ale "konwulsje robaka" brzmią mocno :twisted: albo pisek (a może kotek) z przyklapniętym uszkiem
No i oczywiście "man in space" :)
Napisano Ponad rok temu
Czekamy
Ł.(wierzący w siłę obrazu)
Napisano Ponad rok temu
jaki to styl Aikido jest Jon ? Kobayashi ? jest to tez w innych ?
pozdro
Napisano Ponad rok temu
W W-wie w tym roku będzie organizowany cykl 6 spotkań aikitaiso dla wszystkich chętnych, są to lekcje, na kórych każdy dostanie indywidualny program do przećwiczenia do nastepnego spotkania, także jak mieszkasz w W-wie lub okolicy, to coś dla Ciebie.
Ja niestete będe musiał powaznie rozważyc ograniczenia czasowo-finansowe w tym względzie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
J.S i Feanor - bardzo fajna relacyjka - przydałby sie jeszcze materiał ilustracyjny jeśłi to nie TOP SECRET :wink: zarówno z cześci merytorycznej jak i towarzyskiej
Czekamy
Ł.(wierzący w siłę obrazu)
Hehehe, a garry stracił wenę i zdjęć nie robił. Baa nawet udało mi się zgubić aparat, ale szczęściem udało się go wykupic za dwa browary
Napisano Ponad rok temu
Czy to znaczy, że A.Cognard Shihan jest twórcą pełnego systemu aikitaiso?Tak to styl Hirokazu Kobayashi, ale linia od Andre Cognarda, w innych stylach, np. mistrza Tamury, są tego pewne elementy (bo przecież wszystko to pewne koncepcje Dziadka), ale taki pełny system można znaleźć tylko tam (pod mistrzem Andre Cognardem).
U nas (PUA) mianem aikitaiso nazywane są ćwiczenia rozgrzewające nadgarstki (ikkyo, nikkyo, sankyo, kote gaeshi, ude no bashi), które każdy wykonuje sam na sobie, w pozycji seiza. Innych ćwiczeń nie robiłem, albo robiłem, ale nie wiedziałem, że to również aikitaiso. :-)
Gdzie można dowiedzieć się o szczegółach?W W-wie w tym roku będzie organizowany cykl 6 spotkań aikitaiso dla wszystkich chętnych, są to lekcje, na kórych każdy dostanie indywidualny program do przećwiczenia do nastepnego spotkania, także jak mieszkasz w W-wie lub okolicy, to coś dla Ciebie.
Pozdrawiam
h-k
Napisano Ponad rok temu
Szczególy są w trakcie opracowywania, na pewno jak się tylko dowiem, to podam je na forum. Może znajdzie się kilku chętnych, chociaż jak powiedział sensei Matoian 'aikitaiso is not a gold jacket' , więc nie spodziewamy się tłumów...
Napisano Ponad rok temu
A jeśli chodzi o fotki to było kilka osób które robiły zdjęcia... Ujawnić się i zamieścić :)
Napisano Ponad rok temu
Już widze wzrok mojej drugiej połowy, która rano zobaczy mnie w pozycji marszu cesarza i to tak w 30 minucie - karetka pogotowia wezwana na 100 % :wink:
Pancer (zakreślajacy już kredą na podłodze mieszkania trasy marszu :wink: )
Napisano Ponad rok temu
A mógłbyś mi wytłumaczyć, czemu służą ćwiczenia aikitaiso i dlaczego Ty je praktykujesz?
Jak wcześniej pisałem, my przed treningiem wykonujemy kilka ćwiczeń w trakcie rozgrzewki, ale to wszystko. Systemu jako takiego, jak słusznie zauważyłeś, nie ma…
Domyślam się jednak, że aikitaiso to coś więcej niż tylko rozgrzewka, ale co…?
Znalazłem w necie wywiad z Robertem Gembalem, który o aikitaiso mówił tak:
Aikitaiso to ćwiczenia towarzyszące praktykowaniu aikido, choć można je ćwiczyć poza aikido i traktować jako oddzielną praktykę. To praktyka indywidualna, polegająca na rozwijaniu własnej energii wewnętrznej, nazywanej "ki". Aiki oznacza zasadę harmonizacji energii. Ćwiczenia aikitaiso są systemem usytuowanym w ramach psychosomatyki i postępowania metafizycznego. Praktyka tych ćwiczeń jest doświadczeniem interakcji ciało-umysł, funkcjonowania energetycznego. Ćwiczenia wzmacniają ciało i umysł, a niektórzy mówią, że są "rewolucją energii wewnętrznej". Rzeczywiście moc tych ćwiczeń jest rewelacyjna.
ale, prawdę mówiąc, niewiele z tego rozumiem. :wink:
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
h-k
Napisano Ponad rok temu
Co to jest aikitaiso, nieco prostszą definicje podajemy na naszych ulotkach:
"AIKITAISO dosłownie oznacza gimnastykę harmonizującą energię. Nierozerwalnie związane jest z Aikido szkoły mistrza KOBAYASHI Hirokazu, może być również praktykowane niezależnie od sztuk walki. Ma na celu przygotować, uporządkować ciało, sprawić, że będzie bardziej posłuszne tak pod względem fizycznym jak i intuicyjnym. Jest przydatne dla tych, którzy zamierzają rozpocząć lub kontynuować ćwiczenia fizyczne, jak i dla artystów, tancerzy, aktorów, ponieważ pozwala im zoptymalizować ich zdolności twórcze, wyrazić sztukę w jej wymiarze duchowym"
Ja tak ładnie nie umiem...dla mnie to system pracy z ciałem, nie taki jak aikido, które jest sztuką walki, więc pracujemy tu głównie z ciałem partnerem, ale system pracy samodzielnej z własnym ciałem. Coś jak joga, ale jednak nie joga, zresztą rodzajów jog (czy jóg?) jest mnóstwo, ale patrząc na tę najpopularniejszą w moim mieście czyli hatha jogę, to jogini dużo bardziej pracują nad rozciąganiem ścięgien i mięśni, praca w aikitaiso jest inna. Oceniając swoje doświadczenia w tym temacie powiem, że pracujemy nad likwidacją napięć w ciele, napięcia blokuja przepływ energii, a to powoduje jakieś zmiany (może być też chorobowe) w ciele, pracujemy nad stabilizacja miednicy i przywróceniem jej wlaściwego ułożenia a przez to w ogóle prawidłowej postawy. To jest praca fizyczna, ale aby tak pracować potrzebna jest praca mentalna i tu mamy łączność na linii umysł-ciało. Niezależnie od tego czy ktoś sądzi, że ki istniej, czy też nie (oczywiście jak to bylo już wspomiane na forum znaczeń słowa ki są dziesiątki), to faktem jest że w ciele mamy do czynienia z przeplywem energii. I z blokowaniem tego przepływu.
Dlaczego ja to robię? Bo lubię, a tak na poważnie, to aikido nie dało mi możliwości zwyciężania bez walki, wbrew pozorom nie znalazłem tej umiejętności (zwyciężania) również w innych systemach parających się stricte walką. To pewnie przez mój wrodzony brak umiejętności. Przychodzą młodsi i przegrywasz i zastanawiasz się, co należy zmienić, aby tak się nie działo. Ciałem nie wygrasz, możesz to zrobić tylko umysłem...noo to był taki żart, choć może jest w tym jakieś ziarenko prawdy. Ale ten system pracy (aikitaiso) jest związany z naszym aikido, ćwicząc go widze zmiany w swoim ciele, które pozwalają mi robić lepsze aikido (w pewnym sensie lepsze), a przede wszystkim oddziaływuje on na moje ciało pod względem zdrowotnym lepiej niż samo aikido. Dlaczego po treningach taiso czuję się lepiej niż po aikido A tak jest. Zaczynam też widzieć pewne zależności w ćwiczeniach tak, że mógłbym jakieś swoje free lekcje układać, ale daleko mi do tego co prezentuje shihan Cognard czy sensei Patrick Matoian czy Pierre Sahut: że patrzą na Ciebie i mówią, abyś robił to i to. Ale z pewnością tak też kiedyś bedę potrafił, to żadne czary, tylko praca.
A praca intuicyjna jest dla mnie tutaj pracą na poziomie uczuć: serio, serio jak mawiał Shrek :wink:
Napisano Ponad rok temu
Ciekawe to co opowiadasz. Może spotkamy się kiedyś na jakimś stażu aikitaiso.
Tymczasem pozdrawiam :-)
h-k
Napisano Ponad rok temu
Heh.... Ja na Aikitaiso też się pewnie nie wybiorę mimo iż daleko nie mam :wink: Taiso bardzo mi się podoba, ale nie wyrobię się z kosztami, a mając do wyboru taiso czy EFE, to stanowczo wybieram EFE. Może w przyszłości.
A jeśli chodzi o fotki to było kilka osób które robiły zdjęcia... Ujawnić się i zamieścić :)
Czuję się wywołany do odpowiedzi,w temacie fotekhttp://C:\Documents%20and%20Settings\Administrator\Pulpit\impraa .Oto mała próbka tego co w Ińsku się działo ...hahaha.Co niektóre koleżanki miały Pałer!!!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście coś spitoliłem przy umieszczaniu zdjęcia .poproszę o poradę fachowców w tym temacie, bo wrzucam fotki po raz pierwszy. Z góry dzięki!
Fachowcem nie jestem, bynajmniej, ale życzliwy Kmicic przyniósł mi kiedyś taki oto kaganek, więc czuje się w obowiązku podać go dalej ;-)
1). wchodzisz na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
2) naciskasz przycisk "Browse..." (lub "Przegladaj" zalezy od przegladarki)
3) wybierasz na swojym twardym zdjecie, ktore chcialbys nam pokazac
4) naciskasz przycisk "host it !"
5) nastepnie kopiujesz (CTRL-C) zawartosc pola (link) opisanego jako "Hotlink for forums (1)"
6) i wklejasz to (CTRL-V) do swojego posta
7) 2-6 powtorzyc dla kolejnych zdjec
8 ) poprzez opcje "Podglad" skontroluj posta przed wyslaniem, czy zdjecia wyswietlane sa prawidlowo
Pozdrawiam :-)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Naj...naj.....
- Ponad rok temu
-
Czym sie rozni....
- Ponad rok temu
-
aikido vs taekwondo
- Ponad rok temu
-
Daito-ryu
- Ponad rok temu
-
Fotorelacja z obozu aikido w Choszcznie
- Ponad rok temu
-
Noro Sensei & Tissier Sensei
- Ponad rok temu
-
Pazdziernik sie zbliza...
- Ponad rok temu
-
Sztuki Walki, SIłownia, a dziewczyny;);)
- Ponad rok temu
-
Kobiety i Aikido :)
- Ponad rok temu
-
Staz w Lesneven (10-17.07)
- Ponad rok temu