Ale jeżeli zdarza sie tak że w skutek "zwyczajnej " bójki dochodzi do tego że napastnik zaczyna nas napastować tak jak opisuje to Czeru, i zagrożona zostaje ( nie słownie) nasza dziewczyna/ rodzina/ miejsce zamieszkania, sprawa jest kiepska.
Zostajemy postawieni pod murem... dlatego z względną rozwagą, w przypadku rzeczywistego takiego niebezpieczeństwa ( zabrzmi głupio jak w filmie gangsterskim ale - bez zostawiania śladów) nalezy bronić się na wszystkie możliwe sposoby. :?
A chyba wiadomo co mam na myśli.
![:(](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/sad.png)
Niestety obawiam się ze to moze wywołac niezatrzymywalną lawinę smutnych wydarzeń.
Powiem jedno, ja unikam sytuacji konfliktowych nie z uwagi na to że mogę oberwać w ryj, bo to nie jest jeszcze tak straszne, natomiast obawiam się przypadku gdy przeciwnik mnie zna i pokonany, spróbuje wykonać zbyt silny ruch.
Boję sie swojej reakcji.
Żeby nie było że to czyste dywagacje, ze wstydem przyznam, pewne elementy z tego mam juz za sobą
![:oops:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/oops.gif)