Chcialbym poprosic was o pomoc - jest to dla mnie bardzo wazne. Mieszkam sobie w centrum Pruszkowa w takiej niemilej dzielnicy z rozsypujacymi sie kamienicami, gdzie ludzie tak nisko upadli, ze wiele glupich rzeczy robia. Pijaczki, bandy malolatow mocnych w gebie i grupie itp.
Jak zawsze wracam do domu stoi sobie taki duzy chlopak zazwyczaj w towarzystwie 2-4 kolegow. Zawsze jak ide rzuca we mnie jakimis epitetami, ale do tej pory sobie to olewalem, bo wiedzialem ze nic mi nie zrobi. Bic go tez nie chcialem, bo raz ze zawsze jak go widzialem to nie byl sam, a dwa ze szkoda czasu i energii na takie sprawy.
Ten to jeden z takich co mocni sa w gebie bedac w grupie i jak jestem 15 metrow od niego, kiedy moja noga go nie dosiegnie
![;)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)
No i wszystko bylo by fajnie, gdyby nie to ze dzis do mnie z nozem wyskoczyl. Mozliwe ze nie chcial mi nic zrobic, tylko jak zwykle popisac sie przed kolegami, ale sprawa powazna.
Noz nie byl jakis tam maly kuchenny do smarowania masla, tylko jak widzialem kawal kosy. Duze ostrze.
Szedlem sobie jak zwykle do pracy a ten:
- ej stoj na moment
*stanolem spojrzalem sie na niego*
Ten wyciagnal noz i idzie w moja strone i mowi, ze mnie zadzga i zabije (jesli dobrze pamietam). Na poczatku sie jak zwykle sie usmiechnolem i chcialem isc, a ten dalej w moja strone, to usmiech mi zbladl i w nogi.
Zabawa, czy nie ide dzis zglosic na policje, tylko zastanawiam sie czy nie wziasc dzis dyktafonu i sprobowac cos nagrac (dzis np. byla bardzo dobra okazja). Jak wtedy bym poszedl zglosic to bym mial jakies dowody i moze by powazniej podeszli do sprawy.
Z tego co juz pare razy widzialem, policja tak z przymrozeniem oka patrzy na to co sie dzieje w tych okolicach, pary razy jak jakies bojki byly to przyjechala powiedziala litanie i odjechala - a oni swoje.
I teraz moje pytanie do Was. Jak najlepiej przygotowac taka prowokacje. Czy nic sie nie odzywac i tylko nagrywac, czy probowac rozmawiac i wyciagac pikantne kawalki?
Nagrac mysle duzo, bo strachu ten chlopak we mnie nie wzbudza. Biegac tez chyba biegam szybciej od niego, pozatym od tego miejsca mam blisko do domu (jakies 100 metrow).
A moze tylko zglosic to na policje i wracac inna droga do domu?
Jak zauwazylem ten chlopak to typ z deczka nieobliczalny co zrobi wszystko aby zaimponowac reszcie. Nachetniej to by mi dokopal przy wszystkich, ale niedawno chyba sie dowiedzial ze cwicze i raczej wiekszych szans by nie mial, to zawsze tylko pyskowal z daleka. Teraz widac noz mu dodaje odwagi...
Z gory dzieki za pomoc..
PS. Specjalnie nie napisalem tego w dziale "Ulica" tylko tutaj, poniewaz ten dzial czyta wiecej powazych osob, a nie zalezy mi na opinii 14-sto latka, ktory doradzi mi: "Zbierz chlopakow i mu wpierd***ie"