Oto co udało mi się wyczytać w dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym". Ciekawy artykuł i ciekawe perspektywy dla polskich bokserów zawodowych. Zresztą poczytajcie sami.
ZEGAN, BONIN I WŁODARCZYK ; ICH CHCE MIEĆ DON KING
Przegląd Sportowy | wtorek 14 czerwca 2005
Ile musiałbym zapłacić, żeby zostawił mi pan tych swoich pięściarzy? – takie pytanie usłyszał od Dona Kinga Andrzej Wasilewski.
Wspaniała postawa w ringu i sukces Tomasza Adamka, który sięgnął w Chicago po pas mistrza świata federacji WBC w kategorii półciężkiej, oraz niesamowity doping ponad 20 tysięcy kibiców, głównie z Polski, zrobiły na Donie Kingu wielkie wrażenie. Pewnie dlatego słynny promotor zaczął zwracać uwagę na pięściarzy z naszego kraju.
Kostecki jeszcze nie
– Bardzo cieszę się z zainteresowania, jakim darzy moją grupę Hammer KnockOut Promotion Don King – mówi Wasilewski. – Jednak nie wzięło się ono z niczego. Bywając na zjazdach federacji WBC często rozmawiałem z jej sekretarzem generalnym Maurizio Sulaimanem. Jego szczególnie interesuje właśnie Europa Wschodnia, dlatego też szybko złapaliśmy wspólny język. Pomógł mi w tym również fakt, że dwóch pięściarzy z naszej grupy, Dawid Kostecki i Krzysztof Włodarczyk, posiada młodzieżowe pasy tej federacji. W trakcie rozmów Sulaiman stwierdził, że byłoby bardzo dobrze, gdyby zaczęli w końcu boksować podczas największych gal świata. To on wskazał naszą grupę Kingowi, a ten od razu chciał ją kupić – śmieje się Wasilewski. Odpowiedź ze strony Polaków była oczywiście negatywna. Wówczas pojawiło się pytanie, którzy z bokserów Hammer KonckOut są gotowi do walk o poważne tytuły? Wasilewski podał Kingowi cztery nazwiska: Włodarczyka, Kosteckiego, Tomasz Bonina i Macieja Zegana. Kostecki z ewentualnej współpracy z amerykańskim promotorem jest wyłączony.
– Dawid nie ma jeszcze odpowiedniego doświadczenia, by wypłynąć na tak szerokie wody. On jeszcze musi się uczyć – mówiWasilewski.
Wkrótce po tym Włodarczyk, Bonin, Zegan oraz ich promotor otrzymali zaproszenia od Dona Kinga. – Mamy wszystko opłacone: przeloty, zakwaterowanie – mówi szef grupy. – Za kilka dni lecimy, by spotkać się z Kingiem i omówić warunki ewentualnej współpracy. Jestem bardzo ciekawy, jak potoczą się rozmowy i co Don nam zaproponuje. Nikt nie ma wątpliwości, że przed tymi zawodnikami rysuje się wielka szansa. Zadowoleni z Adamka Jedno jest pewne. W przypadku porozumienia Wasilewski nie odda w całości swoich praw do tych pięściarzy. Współpraca opierałaby się na zasadzie współpromocji, oczywiście ze wskazaniem na Kinga. Dla Wasilewskiego liczyć się będą przede wszystkim dwa aspekty – oczywiście finansowy, dotyczący „amerykańskiej” przyszłości pięściarzy i gwarancja konkretnych pojedynków. Wszyscy zdają sobie sprawę, że od pięknych słów przez telefon, do podpisania kontraktu droga jest bardzo daleka, ale wizyta u Kinga to już znaczący krok. Dlaczego amerykański promotor tak zainteresował się polskimi pięściarzami? – Jak to dlaczego? Są waleczni, bardzo dobrzy, perspektywiczni i wiedzą na czym prawdziwy boks polega – mówi Alan Hooper z grupy Dona Kinga. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z Tomka Adamka. Andrzej Gołota też jest dobrym pięściarzem, więc stwierdziliśmy, że to nie mogą być wyjątki. Mam nadzieję, że trafi do nas wielu utalentowanych bokserów z Polski.
Sebastian Szczęsny