Mnie też się wydaje, ze powinnismy wierzyć w to, że zyjemy w państwie prawa.
A ja jestem prawie pewien, że w takim państwie niestety nie żyjemy.
A naprawdę chciałbym poznac takiego kozaka, co mnie zmusi do powiedzenia czegoś, czego nie chcę...
Masz szczęście, że mieszkasz tu i teraz.
Jeszcze stosunkowo niedawno w czasach, które dobrze pamietam zmuszenie kogoś do powiedzenia czegoś, czego nie chciał powiedzieć nie było żadnym problemem.
Sam noża do knajpy nie noszę i na pewno nie dla tego, że obawiam się iż ktoś tam kogoś mógłby nożem zadźgać. Po prostu nie jest mi on w knajpie do niczego potrzebny. Gdybym jednak przypadkiem znalazł się w opisanej sytuaci to raczej bym go nie wyrzucił.
Nie jest niczym dziwnym, że policja w takiej sytuacji przymyka każdego podejrzanego do wyjaśnienia.
Dziwi mnie dla odmiany czyjś wcześniejszy post, w którym opisany jest człowiek, który siedział dłuższy czas za darmo i nie powiedziano mu nawet pocałuj mnie w d... na koniec.
Sądzę, że gdyby coś takiego spotkało mnie, to choćbym miał wydać w ch... pieniędzy na adwokatów nie zostawiłbym tego. Pociągnął bym sprawę do końca nawet do samego Strasburga.
Tak na marginesie to znam kilka przypadków, kiedy ludzie przeżyli koszmar w związku z postawieniem im zarzutu (i dalszej kołomyi z tym związanej) za niewinność. Szkoda, że po wyjściu na prostą ludziska odpuszczają sprawę nie chcąc mieć już z wymiaram sprawiedliwości i prokuraturą nic do czynienia. Wbrew pozorom takie sytuacje trafiaja się nawet policjantom (im jest trudniej dochodzić swego ze względu na charakter zatrudnienia).