41 odpowiedzi w tym temacie

[budo_r0bak]

Ja do pracy zabieram dwie kromki chleba +serek wiejski lub jakis inny serek.
Ale zabieralbym chetnie cos innego, a wy?

[budo_malta]

to skoro byś chetnie zabierał co innego to czemu nie zabierasz? :roll: :wink:

[budo_przemcio]

Ja biore termos z cherbatą , ciastka łakotki kokosowe lub kakaowe, kanapki z kotletem mielonym i jak mam mozliwosc to zupe mleczna w słoiku.

[budo_administrator]

Przemcio- kluski lane , czy tarte?

[budo_przemcio]

Mama robi zawsze lane , bardzo lubie sa zdrowe i smaczne.

[budo_mistake]

ja mam zawsze ze sobą jogurcik do picia jakaś kanapeczka też się znajdzie - a z czym to zależy już od ilosci posiadanego czasu rano (zaśpie czy nie

[budo_nedohin]

owoce

[budo_mameha]

Wedle obcokrajowej opinii Polacy to taki naród, kóry na śniadanie jada kanapki, na obiad prawie kanapki, a na kolację .. to już obowiązkowo kanapki!

I jest w tym sporo racji. Co można jeść w pracy, jeżeli godziny urzędowania są tak ustawione, że w tym czasie powinnam zjeść i śniadanie, i obiad , i kolację? Staram się więc urozmaicać to danie narodowe:

- zimową porą dodaję do kanapek własnoręcznie wyhodowane kiełki,
- kanapki wiosenne produkuję z sałaty i rzodkiewki rodem z działki mojej teściowej (najlepiej smakują z dodatkiem jajka na twardo)
- czasami zjadam rybkę w galarecie z groszkiem, polaną sokiem cytrynowym (taką gotową, sklepową) do tego bułka kukurydziana
- serek homogenizowany z bułeczką pszenną
- w lecie zdarza mi się jeść w pracy pierogi z truskawkami w wersji cold polane jogurtem.

Więcej nie piszę, bo jak to przeczyta mój kolega, z zawodu moderator, z zamiłowania rycerz, a z konieczności lekarz, :wink: to mi poobcina te węglowodany razem z uszami. :wink:

[budo_slaszysz]

A ja podczas przerwy idę do sklepu i kupuję to na co mam ochotę.
Zwykle w zestawie znajdują się bułki ciemne (głównie fińskie - ze słonecznikiem na wierzchu, mniam), pomidor czy ogórek, banan, jakiś jogurt; do tego serek biały lub zółty albo jakieś wędliny. Czasem robię sobię sałatkę warzywną he he - ale współpracownicy już się przyzwyczaili. :wink:

[budo_jot.]

Zachęcam do jedzenia czekolady w pracy.
Poprawia samopoczucie i dodaje siły :-)

[budo_kubas§]

W szkole hmmm tak jak większość kanapki, a z czym to zależy od zawartości lodówki 8)

[budo_marass]

ja nierzadko wpadam po drodze do sklepiku celem halwy zakupienia. Mozna sie najesc

[budo_skiper]

Ja lubię chałwę jeść między zajęciami

[budo_anjin]

A ja tak jak Slasz mniej więcej, ale powoli zaczyna mi się nudzić to, co mozna w najbliższym sklepie kupić, i zaczynamy szukac nowych koncepcji - bo ile można jeść bułkę z wędliną albo żółtym serem... No i oczywiście nieśmiertelny serek wiejski

[budo_anamarija]

maślanka mrągowska z sokiem pomidorowym, albo bagietka z kefirem naturalnym...i tak 5 dni w tygodniu, yh...
aaa...w TE* ni...jeszcze kisielek tjuskawowy ma sie rozumiec :wink:




*PMS

[budo_r0bak]

Zachęcam do jedzenia czekolady w pracy.
Poprawia samopoczucie i dodaje siły :-)

...i powoduje wysyp pryszczy

[budo_arbuz]

Głównie kanapki plus jajeczko, pomidorki itp do tego jakiś soczek np pomidorowy, jak zapomne albo niezdaże zrobić to zasówam do sklepu po jakomś bułke i jogurt albo sałatke... zależy na co mam wtedy ochote. A puźniej siadamy z kumplami na dachu wierzowca (czy gdzie tam aktualnie jesteśmy) i z nogami przewieszonymi przez kraweć szamamy śniadanko mamy terz taki zwyczaj że wszyscy sie z sobą dzielą... tzn jak ktoś bierze kiełbaski czy jajka czy coś bo bierze tyle żeby sie podzielić z wszystkimi a nie wpiepszać samemu w kącie. Pojemy pogadamy i wracamy do roboty.

[budo_archi]

Zachęcam do jedzenia czekolady w pracy.
Poprawia samopoczucie i dodaje siły :-)

...i powoduje wysyp pryszczy

Śmiesz żartować rObak :wink:
Chyba przy jakimś dziwnym uczuleniu albo co.

A dla ciekawostki moge podać że ostatnio jacyśtam naukowcy stwierdzili że czekolada jest najlepsza na kaszel, lepsza od antybiotyyków i syropów Heh, no może coś w tym jest chociaż jakoś na swoim przykładzie tego nie zaobserwowałem. Szkoda że nie podano na czyje zlecenie przeprowadzono badanie ( Wedel :wink: )

A wracając do tematu to ja sie w szkole ratowałem zestawem : jabłko+kanapka+baton+0,5 wody . No i czasami w stanach wzmożonego zapotrzebowania dołączałem 2 pączki + jogurt z pobliskiego sklepiku.

[budo_przepraszam]

uuu a ja jestem biedny i do tego żyła, to jak dostane od mamy 2 zł na kanapke to wole głodować i na piwo mieć

[budo_stando]

śniadanie w pracy, tia jak już skręca mnie konkretnie to zrywamy sie na kebaba ale to raz dwa razy na miesiąc się tak udaje ;(