Skocz do zawartości


Zdjęcie

Gotowanie w terenie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
30 odpowiedzi w tym temacie

budo_akme
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1650 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie

Ja używam Snowpeak Cook Set Solo i Esbita

Wojtas - gdzie to mozna dostac? TAD Gear?

Jakich garow/menazek uzywacie - i jak sie sprawdzaja?
Moze jakies opinie o czeskim Kolimax?
  • 0

budo_wysz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1649 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie
Zwykle standardową natowską nerkę lub mały kociołek Tatonki. Czasem zwykłego półlitrowego kubka z nierdzewki.
  • 0

budo_arbuz
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 168 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie
Nierdzweny kubek, polska menażka albo aluminiowy kociołek "no name"
Znajomy używa jakiejś kosmicznej menażki (super lekkiej i super wytrzymałej) ale niewim jakiej firmy...
  • 0

budo_chichako
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 52 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie
Pozwolę sobię przedstawić parę moich "patentów". Właściwie moich też powinno być w cudzyslowie bo jakie one moje.
1. ognisko
przy założeniu,że korzystam z ogniska mam cztery duuuuże gwożdzie.Na trzech wbitych w glebę stawiam naczynie i palę pod spodem. Na czterech kładę kawałek kratki /ja mam wycięty na zlomie kawałek kratki z tyłu lodówki/ i mam gotowy grill na którym można upiec wszystko! od mięsa do chlebka. Jak ogienek dymi uwędzimy rybkę.
2. kuchenka
Najlepszą na świecie /mówię poważnie/ kuchenką jest dla mnie Juvel produkcji byłej NRD wzorowany podobno/ nie biorę za to odpowiedzialności/ na kuchenkach Wermahtu.
Napędzany paliwem dostępnym na całym świecie /wszystko w płynie co się pali/ bije na głowę wszystkie kartusze.Nie ma się co zepsuć bo budowa jest równie skomplikowana jak budowa cepa. Trudności w eksploatacji występują powyżej 7000 metrów npm ale na to też jest patent.
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie

2. kuchenka
Najlepszą na świecie /mówię poważnie/ kuchenką jest dla mnie Juvel produkcji byłej NRD wzorowany podobno/ nie biorę za to odpowiedzialności/ na kuchenkach Wermahtu.


Popieram. Juwel rulez. Pomijając już wszystko inne wydajny jest piekielnie. Pamiętam, jak robiliśmy kiedyś śniadanko w w Cisnej obok ludzi, którzy rozbici byli stacjonarnie i mieli normalną 5-litrową gazówkę. Zdążyliśmy zeżreć, zwinąć graty i wyjść zanim zdążyli wodę na herbatę zagotować :)
Swojego Juwla kupowałem w Hamburgu w rewelacyjnym sklepie "Globtrotter", gdzie stały najnowocześniejsze i najbardziej wyczesane wynalazki kuchenkowe - takie górskie hihg-techy. Kuchenkowe Sebenzy ;)
Sprzedawca - a tam zasada jest taka, że sprzedawca=łazik z minimum 20 latami stażu - spojrzał na nas z kumplem i jak poprosiliśmy o Juwla rozpromienił się jak słoneczko i rzucił "No!! Wreszcie ktoś, kto zna się na rzeczy i kupuje to, co niezawodne", po czym gadał z nami 40 minut. Aha, pan był... Kanadyjczykiem :) W ogóle idea sklepu, która zaczęła się od tego, że był to sklep, w którym spotykali się ludzie po to, żeby organizować wyprawy i można tam kupić wszystko co jest potrzebna od Antarktydy do tropiku, a każdy sprzedawca jest opisany w katalogu z imienia i nazwiska z listą "specjalności" (np. Indianie, Ameryka Północna, kajaki, survival) jest obłędna. Sklep jest podzielony na działy i specjalności woda/góry/rowery, a obsługa nie stara się wcisnąć człowiekowi tego, co najdroższe. Sam widziałem, jak sprzedawca dobierał dziewczynie plecak przez godzinę. Pakował, dopasowywał paski, radził co i jak. Czad.
A najlepsze gotowanie w górach wspominam na przełęczy Żebrak, jak kolega postanowił zaszaleć (ostatni dzień) i wyciągnął z plecaka makaron i słoiczek pesto ;) Przygodnie spotkane panny wymiękły. A w momencie, kiedy już podał to z miną lorda i nagle palnął się w łeb i zakrzyknął wielkim głosem "Stop!! Nie żreć!!" po czym dopadł do plecaka i po dłuższym grzebaniu wyciągnął parmezan zwątpiły totalnie :)

K.
  • 0

budo_mariaczi
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 277 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:waw/prawy brzeg

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie
Od jakichś 12 lat tylko system epi (epi gas, coleman, markill), a naczyniowo to różnie... Od harcerskich menażek z CSH (wchodziły niestety w reakcję z korytem :) ) do porządnych nierdzewek Tatonki, które służą mi do dziś.
  • 0

budo_kajk
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 181 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:100lica

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie
Jezeli chodzi o menazki to ja uzywam Tatonke. I bardzo ja sobie chwale. Chyba nawet ta o ktorej mowi Wysz - taki mini kociolek, co go powiesic mozna. No i do tego jeszcze oczywiscie jest gora - pokrywka z doczepianym uchwytem (takie zgiety kawalek drutu, nie dziwka), tudziez mini patelnia ;-)
  • 0

budo_ntech
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie
Ja z kolei mam taka stara menazke wojskowa , taka wysoka,owalna z przykrywka.Fajna jest bo mozna ja powiesic na kijku i duzo wody sie w niej miesci. No i latwo ja przytroczyc gdzie z boku.
A co do gotowania to kiedys mialem tez glebokie talerze aluminiowe takie jak w woju kiedys byly.
To jest dopiero swietny wynalazek.Wkladasz do plecaka i praktycznie miejsca nie zajmuje bo inne sprzety wypelniaja przestrzen.A najlepsze bylo to ze bralo sie dwa talerze (kumpel tez mial) gniotlo make z woda troche soli/cukru jakies dodatki (np resztki z konserw albo poziomki czy jagody), takie ciasto w talerz drugim sie przykrywalo wkladalo w dolek z zarem i przykrywalo darnia.Po pol godziny wyjmowalo sie upieczone ciasto/chleb.
  • 0

budo_robin
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 472 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie

1. ognisko
przy założeniu,że korzystam z ogniska mam cztery duuuuże gwożdzie.Na trzech wbitych w glebę stawiam naczynie i palę pod spodem. Na czterech kładę kawałek kratki /ja mam wycięty na zlomie kawałek kratki z tyłu lodówki/ i mam gotowy grill na którym można upiec wszystko! od mięsa do chlebka. Jak ogienek dymi uwędzimy rybkę.


Fajny patent, ale albo ognisko musi juz byc wypalone i rozgarniete, albo te gwozdzie musza miec po 50 cm i wazyc z kilogram. Trzeba by opracowac jakas lekka konstrukcje z drutu...
Moze taki szkielet jak w namiotach typu igloo? Tylko jak polaczyc druty, noszenie ze soba metrowych mija sie z celem...

A tak w ogole to straszne hedonisty jestescie; herbatki, zupki, zielsko nie smakuje... :nie: :)
  • 0

budo_wojtas13
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1573 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Olesno

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie

Ja używam Snowpeak Cook Set Solo i Esbita

Wojtas - gdzie to mozna dostac? TAD Gear?

Jakich garow/menazek uzywacie - i jak sie sprawdzaja?
Moze jakies opinie o czeskim Kolimax?


Ja kupiłem Snowpeak przez kumpla z Niemiec. A dokładnie z tąd: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_chichako
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 52 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Gotowanie w terenie
ognisko malutkie,głównie żarek-najlepiej obok tego dużego to wtedy dym w oczy nie gryzie. Gwożdzie chyba 10 cali
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024