Dziadek od najmlodszych lat do samej smierci, byl mocno zaangazowany w rolnictwo osobiscie i fizycznie. Na Hokkaido, nawet zaczynal od karczowania lasow, zeby uzyskac powierzchnie uprawna, jak na prawdziwego pioniera przystalo. W Iwama, pod koniec zycia, gonil na pole wszystkich uchideshi, ktorzy przez nieuwage przyjechali do niego cwiczyc z Hombu dojo z Tokyo. Po paru takich doswiadczeniach, oprocz Saito sensei, jakos nikt sie potem nie palil do pomocy w uprawianiu ziemi



Do legendy naleza specjalnie przygotowane dla niego narzedzia, znacznie ciezsze niz narzedzia standardowe.
Jak czyta sie Jego zapiski, rolnictwo wydaje sie byc absolutnie niezbednym elementem rozwoju kazdego powaznego aikidoki, a juz na pewno obowiazkowe dla instruktorow aikido.
Tymczasem, w rzeczywistosci, i to nie tylko polskiej, nic takiego sie nie dzieje. Zaden z instruktorow z najwyzszymi stopniami (mysle to o nie-japonczykach) nie uprawia, i nigdy nie uprawial roli. W dodatku jest to temat niezwykle wstydliwie przemilczany, moze oprocz Saotome sensei, wlasciwie nikt sie o tym nie wypowiada.
Dlaczego, ach, dlaczego tak sie dzieje?????????????????????????