27 odpowiedzi w tym temacie

[budo_sempai kotlet]

Nie cierpie jak ktos Karate nazywa sportem...

Nie zgodzę się z Tobą... Według mnie nie ważne jak karate jest uduchowione (cała filozofia, itp.) pozostaje sportem. Możesz uważać innaczej, ja mam takie zdanie na ten temat. Pozdrawiam.

[budo_piotr85]

Nie cierpie jak ktos Karate nazywa sportem...

Nie zgodzę się z Tobą... Według mnie nie ważne jak karate jest uduchowione (cała filozofia, itp.) pozostaje sportem. Możesz uważać innaczej, ja mam takie zdanie na ten temat. Pozdrawiam.

no coz jest tak ze jest karate sportowe i niesportowe...w Ryu Te np z tego co wiem to nie ma zadnych zawodow, zreszta jest wiele takich styli...a sport oznacza rywalizacje przeciez, a nie sam fakt ze sie cos cwiczy fizycznie...

[budo_bodhidarma]

Nie rozumiem stwierdzeń typu: "karate pozostaje sportem". Karate jest sztuką walki a nie sportem. Dopiero od połowy XXw. różni "wizjonerzy" starają się na siłę zmienić jego wizerunak na sportowy. A sport ma się po prostu nijak do sztuki walki i żadne uduchowienie nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu: sport to rywalizacja a nie walka. Karate zaś jest sztuką walki.

Zgadzając się z przedmówcą uważam, że należy zaznaczać czy chodzi o karate, czy też o karate sportowe. Jak jakiś medalista oberwie pod blokiem to przepisuje się na inny sport i mówi później, że karate jest nieskuteczne. Biedak nie uświadamia sobie nawet, że trenował sport, a sztuki walki karate tak naprawdę nigdy nie widział.

Pozdrawiam

[budo_green_lady]

Moje Karate jest moją sztuką, ktoś może to uważać tylko za sport walki.

Karate jest jedno, tylko każdy je inaczej widzi.

Pozdrawiam.

MOJE KARATE, MOJĄ CHLUBĄ :wink:

[budo_death-wish]

Green Lady
Racja. Dobrze powiedziane.

[budo_green_lady]

Dziękuję.

[budo_andy]

Rywalizacja sportowa jest waznym skladnikiem karate.W koncu to na zawodach weryfikujemy nasze umiejetnosci,konfrontujemy je z innymi.Masutatsu Oyama mawial:"gdy w sztukach walki nie ma rywalizacji na smierc i zycie,degeneruja sie i staja czyms w rodzaju tanca".Obecnie nikt nie walczy na smierc i zycie,ale zawody sa sposobem na w miare bezpieczna konfrontacje.Nie mozna jednak zapominac co jest prawdziwym celem treningu.Sport jest pewnym odcinkiem na bardzo dlugiej drodze ale nie moze byc celem samym w sobie.A tak poza tym witam wszystkich po dosc dlugiej nieobecnosci na forum

[budo_mistress]

Nie wiem czy wszysyc początkujący tak mają , czy tak mam tylko ja.

czasem na treningu, gdy dochodzą nowe techniki etc...patrze na to z takim wielkim zdziwieniem i od razu d głowy przychodzi mi myśl, że w życiu się tego nie nauczę. Wtedy mama wielkie chwile zwątpienia i jest mi z tym źle. Ale po pewnym czasie odzyskuje wiare w siebie , znowu myslę, że mogę wszystko i jest OK.

Pewna osoba dobrze napisała, bardzo łatwo jest u sienie na początku zobaczyć postępy. Choć pewnie niektórzy mi powiedza, ze nie powinnam się wypowiadać w tek kwestii , bo trenuje zaledwie 2 lata, ale wiem, ze z karate na pewno nie zrezygnuje, bo to moja droga życiowa, nie wyobrażam sobie życia bez treningów..Karate nie tylko naczuło mnie "machać rękami" ale także poprawiło moje wnętrze