Zeby wam wszystkim kiedys dokopac 
na zawodach  
   
   
 A tak na powaznie, nie wiem to cos w sobie ma. Na poczatku trenowalem, aby z glowa podniesiona do gory wracac do domu, jednak teraz hmm bo tak 
 
 A co najciekawsze to strasznie uzaleznia. Na poczatku cwiczylem 2 dni w tygodniu (wto, czw), potem dowiedzialem sie ze sa treningi w piatki, potem skoczylem jeszcze na Judo w poniedzialki no i teraz jeszcze do Warszawy w soboty i niedziele 

  Im wiecej cwiczysz tym chcesz wiecej - troche jak dragi 
 
 Dzis nie wziolem tego draga i zle sie czuje. Co ciekawe teraz jak nie pojde raz na trening mam wrazenie jakbym zrobil cos zlego, jakbym cos ukradl. 
Nie wiem, mozliwe ze to dlatego ze teraz kazdy cwiczacy w sekcji to dobry kumpel, a nie tylko czesc, czesc i tyle znajomosci. I mam jeszcze cholerna radoche jak osiagne jakis cel.
Np. ostatnio postanowilem sobie, ze wycwicze jedna kombinacje - garda, przejscie, dosiad, a potem balacha - i super uczucie jak zacznie ladnie wychodzic 
