Zakladanie na poczatku ze cos jest niemozliwego od razu stawia czlowieka na straconej pozycji osoba taka nigdy nie przekroczy pewnych barier a co najwyzej pozostanie dobrym rzemieslnikiem.
Wiecie dlaczego osoby starsze na zajeciach komputerowych lapia zasade dzialania komputera duzo wolniej niz ich 8 letnie dzieci - dlatego ze starsi biora to na rozum i maja od lat zakodowane ze cos jest niemozliwe a dzieci po prostu robia, probuja, kombinuja, cwicza i okazuje sie ze zadne zabezpieczenia komputerowe nie stanowia przed nimi problemu.
Ktos kto bezdze myslal ze obrona przed uxbrojonym w noz przeciwnikiem mu sie uda ten sie moze bardzo zdziwic - tak bardzo sie zdziwic bo on mysli ze mu sie uda. A czlowiek nie moze myslec ze mu sie uda on ma wiedziec ze w sytuacji kiedy bedzie to wymagano on to zrobi. I tylko wtedy bedzie mial szanse kiedy bedzie gotow umrzec bo wygra ta osoba ktora ma lepsza psychike a nie bron czy technike.
Takie dyskusje przypominaj mi seminaria gdzie napakowani zawodnicy kyokushin lub pracownicy uchrony na sile twierdza ze dzwignie sa do niczego, nie da sie kontrolowac ich albo ze rak sie nie da przechwycic kiedy uderzajakrotkie bokserskie uderzenia. Zawsze na takich seminariach znajdzie sie 1-2 napakowanych dwumetrowcow ktorzy dziwnie zmieniaja zdanie jak sa w pelni kontrolowani za pomoca dwoch palcy
Gdyby kazdy sie zamykal w swojej wiedzy i w swoich osadach to swiat by sie cofal a nie rozwijal.
To nie twardoglowi wymyslili kolo, telefon, komputer tylko ludzie dla ktorych nie bylo rzeczy niemozliwych. To co przed setkami lat robili ninja czyli wspinanie sie na mury przeskakiwanie przeszkod saltami itp to co uwazamy w filmach za fotomontarz czesto i bzdure jest niczym innym niz dzisiejsze le parkour (czy tez jak to sie pisze) tylko ze wiele osob sie z tym tak nie afiszuje a od lat cwiczylo. Zawsze nierealne jest dla innych cos co pozostanie dla nich na zawsze nieosiagalne - dla jednych takie pokonywanie przeszkod dla innych, moto cros i enduro na motocyklach dla innych przechwycenie reki w pelnej szybkosci.
Nawet jesli uda sie cos wykonac 1 raz na 1000 a uratuje to zycie, to to jest wazniejsze niz 1000000 mialo by sie nie udac bo i tak po pierwszym razie reszta nie bedzie nas interesowac.
Zycie to nie tylko robienie latwych rzeczy mozliwych do wykonania to takze probowanie rzeczy niemozliwych bo inaczej pozostanie sie na zawsze przecietnym czlowiekiem nauczonym konsumpcji dobr ale nic nie wprowadzajacym do zycia ogolu.
ps. i niewazne czy walczy sie na atrapy, flamastry, drewniane noze i tak kiedy stanie sie przed prawdziwym ostrzem wtedy wszystko wyjdzie - najczesciej rambo chodzacy na codzien z trzema nozami robia w gacie tak jak i w wojsku komandosi w cywilu chodzacy w moro po pierwszym tygodniu zlamani psychicznie jezdza na szmacie 8)