Skocz do zawartości


Zdjęcie

Karate na ulicy - odczucia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
40 odpowiedzi w tym temacie

budo_budoka
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 310 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Ateny, Warszawa
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Karate na ulicy - odczucia
Ot, zwykła sytuacja, jaka może zdarzyć się każdemu, wszędzie. Kiedyś do takich sytuacji nie przywiazywałem wagi, była, minęła. Ale teraz po raz pierwszy, odkąd trenuję Karate, miałem tego typu zdarzenie:
Wracałem wieczorem do domu i zaczepiło mnie dwóch chłopaków. Po krótkiej, niemiłej rozmowie wiedziałem, że nie uniknę przepychanki. Kiedy jeden z nich chciał mnie uderzyć, odruchowo zablokowałem, uderzyłem tsuki i mae geri, a kiedy padał, skierowałem się do drugiego. Adrenalina, jak cholera, ale innego rodzaju, niż na zawodach. I to już koniec. Leżący podniósł się i obaj uciekli.
Kiedy ruszyłem w drogę do domu, przyszło mi do głowy:
- a co by było, gdybym, pomimo długiego okresu trenowania, dostał od nich "manto" - czy starciłbym chęć do treningu, zaufanie do technik, spisałbym na marne setki godzin w Dojo?
- a z drugiej strony - gdybym spowodował np. ciężkie obrażenia ciała któregoś z nich, jak ja bym się czuł, wykorzystując do tego coś, co nauczyłem się w Dojo, a czego oni, przypuszczalnie, nie potrafią? A jak podszedł by sąd, gdybym tam odpowiadał? Czy sankcje byłyby wyższe dla mnie, ponieważ trenuję?
Chciałbym się spytać Forumowiczów - czy mieliście tego typu sytuacje? Jakie były wasze wtedy myśli i odczucia?
  • 0

budo_andy
  • Użytkownik
  • Pip
  • 35 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Stalowa Wola

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
Napisales ze zostales zaczepiony,ze walki nie dalo sie uniknac,ze jeden z nich Cie chcial uderzyc.Po prostu sie broniles i nie powinienes miec zadnych wyrzutow sumienia.A gdybys zrobil im krzywde?Po co Cie zaczepiali?Jezeli ktos chce Cie pobic to musi liczyc ze sam oberwie
  • 0

budo_liczmistrz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2877 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
Od cholery tego typu tematow bylo na Ulicy.
Tam poszukaj, jednak nie zakladaj swojego bo go Adam zamknie najpewniej.
W razie wkroczenia na droge prawna mowisz "balem sie, dzialalem w stresie, nie wiem ilu ich bylo, ktos tam biegal, zareagowalem odruchowo, bo grozili mi, panie ja sportowo trenuje..."
  • 0

budo_patrol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 524 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
Też mam takie podejście, ale czasem myślę jakie by to miało ewentualne skutki prawne :/. Dlatego wolę po prostu uciec - moja duma na tym nie cierpi :P .

A co do sytuacji "z życia wziętych" to w 7 klasie podstawówki (czyli po pięciu latach treningu) dostałem w szkole od kolesia tak, że zanim się skapnąłem co się dzieje to już się zbierałem. Wtedy oczywiście pojawiło się zwątpienie i chęć żeby rzucić to wszystko w kąt (wszak po pięciu latach treningu nie postawiłem ŻADNEGO oporu), ale zmieniłem wtedy podejście i stwierdziłem, że potraktuję karate jako sposób na utrzymanie kondycji i ogólnego rozwoju fizycznego i z powodzeniem trenuję aż do dziś :) . A dostałem wtedy przez strach i brak woli walki, a nie brak przygotowania technicznego. "Woli walki" niestety nigdzie nie uczą, to raczej cecha wrodzona, a bez tego to żadna sztuka walki nie pomoże w realnym starciu :P .
  • 0

budo_laser
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3643 postów
  • Pomógł: 0
1
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia

"Woli walki" niestety nigdzie nie uczą, to raczej cecha wrodzona, a bez tego to żadna sztuka walki nie pomoże w realnym starciu :P .


Można to wyćwiczyć jedynie przez w miare kontaktowe sparingi i ćwiczenia psyhiki, krav maga ma fajne.
  • 0

budo_green_lady
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 249 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia

Napisales ze zostales zaczepiony,ze walki nie dalo sie uniknac,ze jeden z nich Cie chcial uderzyc.Po prostu sie broniles i nie powinienes miec zadnych wyrzutow sumienia.A gdybys zrobil im krzywde?Po co Cie zaczepiali?Jezeli ktos chce Cie pobic to musi liczyc ze sam oberwie


No akurat w tym się zgadzamy :wink: Po prostu broniłeś się i tyle.

Trafne było to co zakładjący temat napisał o tym, że nie wie czy straciłby zaufajnie do techniki. Ja nie miałam jakiś większych konfliktów na ulicy więc nie wiem, ale teraz zaczęłam się zastanawiać 8O
  • 0

budo_andy
  • Użytkownik
  • Pip
  • 35 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Stalowa Wola

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
A dlaczego mialbys od razu stracic zaufanie do swojej techniki?Nie kazda walke na ulicy mozna wygrac.Przeciez gdyby napastnikow bylo np 5 to trudno mowic o jakichkolwiek szansach.Mistrzowie rozwalajacy w pojedynke cale bandy przeciwnikow to taki mit podsycany przez 'filmy karate'.Mit ten niestety pokutuje wsrod wielu cwiczacych.Przegrana nie musi byc wynikiem zlej techniki ale niekorzystnej sytuacji
  • 0

budo_iwan44
  • Użytkownik
  • Pip
  • 32 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
Co do krestji prawnej...
To nasze kochane prawo zbudowane jest tak, że chroni napastnika i nie poszkodowanego (co pewnie wszyscy wiedzą)...
I tak, jakieś tam granice obrony własnej, są opisane w ponad 100 przepisach, i wychodzi na to, że co sytuacja, to inny paragraf... I tak naprzygład, jeśli by jakiś typel chciał cie napaść, a ty w ramach "obrony własnej" podczas walki złamiesz mu rękę, a ów napastnik pozwie cie do sądu...to ty, żeby udowodnić, że to była obrona własna potrzebujesz 2 (słownie dwóch) świadków, że to ty sie bronileś przed atakiem, inaczej dla naszego prawa, to ty byleś napastnikiem.
A i jeszcze jedno...jeżeli "poszkodowany" jakoś dowiedzie przed sądem, że w czasie waszego starcia, użyłeś jakiejś techniki, której nauczyłeś się na tatami, dojo czy ringu, to nie masz sprawy o normalne pobicie, tylko o pobicie z "przedłużeniem ręki", to tak jakbyś miał batona, nuż czy rurke...

Więc moja rada, spierz typa do nieprzytomności:twisted: , żeby nie pamiętal, kto mu spuścił manto :-)

P.S. Nie jestem jakimś tam prawnikiem, czy specem od prawa, ale trener (policjant) nam conieco poopowiadał...)
  • 0

budo_patrol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 524 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia

A i jeszcze jedno...jeżeli "poszkodowany" jakoś dowiedzie przed sądem, że w czasie waszego starcia, użyłeś jakiejś techniki, której nauczyłeś się na tatami, dojo czy ringu, to nie masz sprawy o normalne pobicie, tylko o pobicie z "przedłużeniem ręki", to tak jakbyś miał batona, nuż czy rurke...


Gdzieś na budo czytałem, że ten przepis został usunięty - jak to w końcu jest?
  • 0

budo_proxopata
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 225 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
ej no ale jak oni to sprawdza ??? mozesz zawsze sciemnic ze ogladales jakies instruktazowe video , co pelno ich krazy na netq :) :twisted:
  • 0

budo_spid
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 713 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
I tak dobrze że w ogóle zareagowałeś...
  • 0

budo_zanshin
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 702 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Śląsk Dolny i Górny

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
Zgadzam się. Ja bym założycielowi tego topicu wręczył medal! poklon Oczywiście to dobrze, że sie gość zastanawia co by było gdyby (to jak najbardziej ludzka reakcja..), ale przepychanka wybuchła, nie z jego winy, poradził sobie, zastosował technikę, nie zrobił przy tym wielkiej krzywdy... moim zdaniem nalepsze wyjście z sytuacji.
  • 0

budo_eldritch
  • Użytkownik
  • 5 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia

I tak, jakieś tam granice obrony własnej, są opisane w ponad 100 przepisach, i wychodzi na to, że co sytuacja, to inny paragraf... I tak naprzygład, jeśli by jakiś typel chciał cie napaść, a ty w ramach "obrony własnej" podczas walki złamiesz mu rękę, a ów napastnik pozwie cie do sądu...to ty, żeby udowodnić, że to była obrona własna potrzebujesz 2 (słownie dwóch) świadków, że to ty sie bronileś przed atakiem, inaczej dla naszego prawa, to ty byleś napastnikiem.


Lol.

Problem polega na tym, ze obrona konieczna to 1 /slownie JEDEN/ przepis - art. 25 kk. I wlasnie dlatego duza role odgrywa jego interpretacja i orzecznictwo sadow.
Innymi slowy - im wiecej swiadkow tym lepiej, ale teoretycznie sad moze dac wiare 1 osobie, odmawiajac dania wiary 10 innym. To zalezy od konkretnej sytuacji i oceny sadu.

To co piszesz o ilosci swiadkow pachnie mi formalna teoria dowodow.
  • 0

budo_karate_koks
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1150 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Pelplin/Godziszewo
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
Zrobiles, dobrze, obroniles sie i tyle. Jak bys tego nie zorbil, to pewnie ty bys oberwal.


W swoich rozwazanich zapomniales tylko o jednej opcji, mogili uciec i wrocic jeszcze w 20 nigdy nie wiadomo ma kogo sie trafi.

Z zycia wziete, rzecz sie dziala na pewnej duzej dyskotece, jeden gosc (taki kurdupel, niepozorny) szural do bramkarzy, dostal wpier.... i sie zawinal, wrocil w 20 typa, same dziady i bramkarze mieli problem, z tego co wiem, to musieli goscia przepraszac i zaplacic tym typkom 2000zl za to ze przyjechali i zeby nie bylo wiekszego dymu. Zapacli a tamci pojechali skad przybyli :)
  • 0

budo_mmaakkss
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 156 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Bytom

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
Dobrze zrobiłeś, że wykonałeś ''tsuki i mae geri'' (cokolwiek to jest :) ) I kolesie jak cie zobaczą następnym razem to przejda na inna strone ulicy zapewnie. takich frajerów to trzeba tłuc po mordach i tyle, tym bardziej że sami nadziewają się na dzide. Jak ja ich nie cierpie ...
  • 0

budo_patrol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 524 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia

Dobrze zrobiłeś, że wykonałeś ''tsuki i mae geri'' (cokolwiek to jest :) )


Prosty i front kick :) :) :)
  • 0

budo_budoka
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 310 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Ateny, Warszawa
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
Dzięki za wyrazy uznania, ale... to nie moja zasługa. Sytuacja mnie zmusiła do reakcji. Wszystko było tak szybko, że nie było czasu rozważać innych opcji, np. ucieczki.
Natomiast potem do domu wcale nie szedłem taki spokojny - byłe podenerwowany i szedłem szybszym krokiem. To, że mogą wrócić większą grupą, nie przyszło mi wtedy do głowy.
Bardzo Wam dziękuję za dotychczasowe uwagi. To dobry materiał do przemyśleń.
Czekam na dalsze.

Serdecznie pozdrawiam
  • 0

budo_proxopata
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 225 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Toruń

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
na moje tez dobrze zrobiles, ale ponawiam pytanie : skad beda wiedziec ze cos cwiczysz ?? przeciez popularne sa "film instruktazowe"
  • 0

budo_budoka
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 310 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Ateny, Warszawa
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
Do Proxopata - myślisz o ewentualnej odpowiedzialności, gdyby doszło do uszkodzenia ciała? - jasne, to jest jakieś tłumaczenie, ale myślę, że gdyby chcieli sprawdzić... jestem zarejestrowany w Związku jako zawodnik, w Klubie jako trenujący... słowem - gdzieś tam są papiery z moim nazwiskiem, do których można, jeśli się chce, dojść.
  • 0

budo_raul
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 168 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kwidzyn

Napisano Ponad rok temu

Re: Karate na ulicy - odczucia
Przepraszam o czym wy mówicie ? Jakie sprawdzanie , kto was sprawdzi , gdzie ? Widać ,że bardzo mało praktyki!! :wink: W Sądzie trzeba mieć gadane i łep na karku to wystarczy!! Jak sam głupot nie nagadasz to ,żaden zbir Ci nic nie udowodni!! Oni w Sądzie się przeważnie wysłowić się nie potrafią !!!! :)Pozdrowienia dla wszystkich :wink:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024