Skocz do zawartości


Zdjęcie

Folder i trekking...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
109 odpowiedzi w tym temacie

budo_wysz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1649 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
Ciągnę OT, bo tak naprawdę to wcale nie OT:

Pomijając już to, że większość autochtonów mieszkających w takich właśnie okolicach jakoś sobie bez tych wszystkich cudów radzi ;)


A ja sie z Krzysiem zgodzę. Taki advocatus diaboli robi czasem dobrze w odpowiednim momencie dyskusji.

Sam się nad tym zastanawiałem nie raz i nie dwa. Nóż do trekkingu, a nóż tubylczy to dwie zupełnie inne historie.

Z moich prywatnych obserwacji wynika, ze około 80% ludzi mieszjących w odludnym terenie nosi nóż. Wszyscy wiemy mniej więcej jak te noże wyglądają: 8-10 centymetrów wąskiej klingi, plasticzana lub drewniana rękojeść (często przypalona petem). Czasem owinięta sznurkiem. Klinga na skutek wieloletniego ostrzenia wyprowadzona w komicznego rekurwa. Porysowane ostrze. Ślady po mechanicznej szlifierce lub ostrzeniu na kamieniu z rzeki.

Czyli wariacje na temat ruskiego bazaru po ostrym łomocie.

Pytanie tylko do czego oni uzywają noża? Do prostych codziennych czynności. Chlebek ukroić, wino z plastikowym korkiem otworzyć, uciąc sznurek albo grzybka. Otwierają nożami puszki z mielonką. I to wszystko. Nóz wcale nie jest ostry. Nawet nie powinien, bo zniszczyłby się przy otwieraniu puszki. Wypośrodkowanie ostrości pomiedzy zdolnością do jako takiego naostrzenia patyka a pruciem metalu w zupełnosci wystarcza. Z biegiem lat na ostrzu pojawiaja się naturalne zabki wspomagające cięcie.

Ja nie użyłbym Sebenzy do otwierania Luncheon Meata, natomiast autochton takich dylematów nie ma. Rąbać patyków nie musi, bo ma pod chałupą siekierę i stos polan na zimę. Schronienia budować nie potrzebuje - najwyżej sie w rowie, albo pod jaśkową sosenką zdrzemnie. Jako ewentualnej broni uzyje predzej drewnianego patola czy innego drąga.

To co dla nas jest hardcorem dla nich jest codziennością. Dlatego ludzie z miasta zakładają gore-texy a tubylec chodzi w 40-letnim moro co we wojsku dostał. Ubranko jest krasnoludzkim wzorem zaimpregnowe ludzkim łojem i nieziemskim brudem, co zapewnia mu stuprocentową wodo- i wiatroodporność. Na nogach ma kalochy z gumofilcu i używa ich z równą skutecznością w lipcowe upały i w trzaskajacy grudniowy mróz. Przelezie przez głeboki śnieg, paskudne błocko i inszy syf, gdzie szkoda by było nowiuśkich Boreali..

Podczas trekingu czy innego backpackingu musimy zabrać ze soba całe mnóstwo szpeja i stworzyć namiastkę cywilizacji by jako tako funkcjonować. Niezależnie od tego, czy jest to wyjazd dwudniowy czy dwumiesięczny zabieramy szczoteczke do zębów, maszynkę do golenia, kuchenke gazowa, trzy komplety ubrań i mnóstwo niepotrzebnych rzeczy. High-techowe gadżety zapewniaja nam poczucie bezpieczeństwa i są w pewnym stopniu łącznikiem z opuszczoną cywilizacją. Autochton, jak sama nazwa wskazuje, jest u siebie. Ma po prostu inne potrzeby i wymagania co to niezbędnego ekwipunku. Wystarczy mu paczka fajek i kawałek zaostrzonego aluminium. Jak coś będzie potrzebował to najwyzej skoczy pozyczyć od Ździska co mieszka w dolinie.
  • 0

budo_rybak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4174 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...

Jak coś będzie potrzebował to najwyzej skoczy pozyczyć od Ździska co mieszka w dolinie.

I wroci na drugi dzien - ale nikomu sie tam przecie nie spieszy... ;)

OT cd. - zawsze po pytaniu "a daleko to" i odpowiedzi "ady kawolecek, ino bez te gurecke i jus bydziecie panocku" bylo najweselej. Bo sie dochodzilo pod wieczor ;)

Ale fajnie, ze Ci sie rozwinac chcialo, bo napisales dosc wazne rzeczy.
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
Widzisz Obol, jakoś są tacy, co umieli podejść z odpowiednim dystansem do formy, ale zauważyli i treść ;) Wielkie dzięki Wysz za twórcze rozwinięcie tematu, ja bym tego tak ładnie nie zrobił.

K.
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
A, jeszcze parę słów dopiszę, bo wydaje mi się, że warto. Nie jestem jakimś hiper doświadczonym outdorowcem, ale tych parę wypraw w góry i lasy w życiu zaliczyłem. I jakbym się nie zastanawiał, to wychodzi mi, że z kilku noży, jakie miały mi okazję towarzyszyć w tych wyprawach najbardziej przydatny był scyzoryk wędkarski Gerlacha w drewnianej rękojeści. Bez blokady, cieniutkie, giętkie ostrze, no kicha, żadnego zapasu mocy, nic. Ale był na tyle długi, ze wygodnie się nim chleb kroiło. I to w zasadzie... wystarczało. No, miałem jeszcze małego victorinoxa, bo czymś trzeba było puszki otwierać, fakt.
Zamiast noża, którym mogłem rąbać drewno na ognisko czy siekiery dużo bardziej przydatne w terenie są... skórzane ogrodowe/narzędziowe rękawice. Jestem się w stanie założyć o piwo, że szybciej i efektywniej jestem w nich w stanie nałamać tyle paliwa ile mi potrzeba niż którykolwiek z forumowiczów narąbie siedmiocalowym outdorowcem. Pomijając już to, że łatwiej jest w nich potem wyjąć menażkę z ogniska. Jasne, zaraz usłyszę, że co innego Bieszczady czy Beskid, a co innego dżungla czy inna Syberia. Ale to też jakoś mi się kłóci z opowiadaniami tych, co tam byli, a trochę takich znajomych mam. W dżungli używali głównie maczet kupionych na miejscowym bazarze. Na Syberii - rzeczonych ruskich scyzoryków. Na moje nieśmiałe pytania o kukri, czy choćby małą siekierę reakcja była następująca: "a kto to będzie nosił? I po co, jak wokół jest od cholery paliwa?". A ruski scyzoryk? No same zalety, mówili - chleb pokroisz, mielonkę też, a jak zgubisz, to nie ma żalu. Niedźwiedzia tym może nie ubijesz, ale one i tak są pod ochroną :)
Natomiast nic nie wywoływało ich większej radości niż delikwent idący w stroju żywcem przeniesionym z Wietnamu lat 60-tych (albo nowiutkim goretexie) maszerujący z przeładowanym plecakiem po Beskidzie z nożem w stylu Rambo powieszonym rękojeścią w dół na szelce tegoż plecaka, żeby był gotowy do natychmiastowego użycia ;)
Reasumując - proszę zebranych o zrobienie krótkiego rachunku sumienia i przypomnienie sobie swoich własnych wycieczek w teren. Tych najbardziej "na dziko". I przypomnienie sobie, jakie noże mieli wówczas przy sobie i jakie okazywały się najbardziej przydatne. Ot chwila refleksji będzie, może ktoś jeszcze parę słów napisze.

K.

PS. Jak jest za bardzo OT, to niech mody przeniosą, osobny wątek się zrobi, żeby ne zaśmiecać głównego.

K.
  • 0

budo_kostek.ok
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 140 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Janów Podlaski

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
Hej panowie miastowi czy może mi ktoś wyjaśnić w jaki sposób onanizujecie się nożem bo ja o ile pamiętam to zawsze jak wszyscy faceci robiłem to ręką i taki Czesiek czy Zdzichu o którym napomkneliście to mi bardziej z opisu na śinola wygląda niż na typka w ameryce południowej i zdaje się Akme nie pytał jak używać noża tylko który nóż byśmy wybrali więc nie wiem po co rozwodzić się nad różnicami klasowymi bo to z czym który czesiek chodzi to jego sprawa i napewno ten jego lubrykant i goretex jest o wiele lepszy niż nam się wydaje więc apeluje o niemarnowanie prądu mojego i Waszego :wink:
  • 0

budo_piterm
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3170 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:kto to wie...

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...

Jak jest za bardzo OT, to niech mody przeniosą, osobny wątek się zrobi, żeby ne zaśmiecać głównego.

te przemyślenia na temat foldera do trekingu są tu jak najbardziej na miejscu. Mnie osobiście mały Wenger czy Victorinox nie wystarcza, choćby z tego względu, że fatalnie się nim kroi bułki czy chlebek a smaruje jeszcze gorzej. No a potem trzeba jeszcze umyś te wszystkie zakamarki scyzoryka z takiego pasztetu... dla tego preferuję nóż większy, jednoostrzowy, o prostej konstrukcji i szerokiej klindze. Spyderco Military, SmF, Sebcia... to jest to.

Jednak nic nie poradzę, iż po prostu lubię mieć pod ręką jakieś poważniejsze narzędzie... nota bene zawieszone rękojeścią w dół na lewej szelce aby było szybko dostępne. Bo czemu nie? Lubię być przygotowany... a te 300 gramów więcej na prawdę mnie już nie ruszają. Licho nie śpi, i nie chodzi o akcje w stylu "Rambo" ale np. o spotkanie się w środku lasu ze zdziczałym 50-kilowym pieskiem, któremu niespodoba się zapach mój lub mojej żony. Niemiałbym dylematu. A widziałem już kiedyś takiego "kundelka" w lesie w okolicach Starych Jabłonek na Iławskim... było blisko, ale dzięki Bogu (głównie jednak dla mnie jak mniemam) odpuścił. Więc w las czy w góry, gdy nie ma dookoła tabunu turystów tylko przyroda i ja, to fixed jest zawsze pod ręką. Albo i folder, ale rozłożony w odpowiednim kydexsie na lewej szelce plecaka. W marcu jadę na kilka dni w góry na połażenie i właśnie robię sobie taką do Sebenzy... chodzi o szybkość!
  • 0

budo_kubek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 895 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
Z tych co w spisie były, to żadnego bym nie nosił, bo by mi było żal, że się zniszczy, albo zgubi. Mogę natomiast powiedzieć co noszę. Vicek Nomad, do wszelkich drobnych prac i jakiś większy fixed ( SP11 bolo, albo RAT-7, oba z Ontario ). Nie zgadzam się, że rękawice i łamać patyki, bo te patyki starczą na rozpałkę i 15 minut ognia, a potem to już trzeba wiecznie kursować i patyki zbierać. Wolę naciąć sobie troszkę większych polanek i mieć na jakiś czas święty, anielski i apostolski. Nie noszę fixeda na szelkach od plecaka, bo to pierwsza oznaka cepra w górach.
Pozdrawiam.
  • 0

budo_piterm
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3170 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:kto to wie...

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...

Nie noszę fixeda na szelkach od plecaka, bo to pierwsza oznaka cepra w górach.

Zależy, co rozumiesz przez "góry"... jasne, że nie zasuwam po Kozich z MK.VI na szelce. Ale jesienne łażenie po zapomnianych przez Boga okolicach w Rudawach to inne klimaty... także unikam generalizowania. A tak BTW, to w sumie nawet w Tatrach też noszę fixed na szelce plecaka... hideaway :lol:

Dołączona grafika
  • 0

budo_blacha
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Puławy

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
rąbanie takim fixedem drwa na ognisko to by było wyzwanie dopiero :)

ja mam zgoła inne doświadcenia czasami.
Biore ze 2 noże przynajmneij na wyjazd
i jak sie da to mam jeden na szelce plecaka.
nawet mi chodzi po głowie jakiś wyjazdowy fixed specjalnie w to miejsce i gdyby nie brak funduszy to bankowo na szelce plecaka by zagościłna stałe becker necker - i w końću zagości kiedyś.

Ciekawe co omnie by powiedzieli z kukri na udzie :)
  • 0

budo_fredi
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 220 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skierniewice

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
Po pierwsze, jesli mialbym placic za to co wybiore - nie biore zadnego.
Po drugie, zaden z nich nie jest na tyle wygodny dla lewej reki, abym go wybral.
Po trzecie, jadac gdzies - biore to co mi dadza i bede sie cieszyc ze mam kawalek ostrza, a czy on wyglada tak czy siak, jaka ma blokade i z czego zrobiony, to juz mnie nie interesuje.
Bo wole miec kawalek marnej stali przy sobie niz super noz w domu.
I w zyciu nie pomyslalbym aby takimi nozykami robic cos wiecej niz posilki i struganie patyczkow, oporzadzanie zwierzakow (i rybek).
Zadnego rabania! - po pierwsze, to szkoda sily marnowac na tak nieudolne narzedzia do tego, po drugie, bal bym sie ze jednak nie wytrzyma i sie popsuje, a to w koncu jedyny noz!
A w terenie , nauczylem sie tego ze gdziekolwiek jestem tam chrustu sobie lapkami nazbieram, co sie da to polamie, co sie nie da to przepale.
Jedynie wybierajac sie na syberie, oprocz jakiegokolwiek malego nozyka, chcialbym miec porzadna siekiere w reku, bo tam potrzeba duzo dobrego paliwa aby nie zamarznac.
  • 0

budo_akme
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1650 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...

Po drugie, zaden z nich nie jest na tyle wygodny dla lewej reki, abym go wybral.

Sa przeciez wersje left-handed

Po trzecie, jadac gdzies - biore to co mi dadza i bede sie cieszyc ze mam kawalek ostrza, a czy on wyglada tak czy siak, jaka ma blokade i z czego zrobiony, to juz mnie nie interesuje.

Wyglad jest niewazny, ale materialy i blokada... dla mnie maja ogromne znaczenie. Zwlaszcza jesli to ma byc jedyny noz na wyprawie...

Bo wole miec kawalek marnej stali przy sobie niz super noz w domu.

Przeciez nie pytalem "ktory noz chcialbys miec w domu"

Zadnego rabania! - po pierwsze, to szkoda sily marnowac na tak nieudolne narzedzia do tego, po drugie, bal bym sie ze jednak nie wytrzyma i sie popsuje, a to w koncu jedyny noz!

... a tu sie zgadzam... 8)
  • 0

budo_heimdall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 635 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
No to jeszcze moje 3grosze...w sobotę miałem metrotaktyczny 8) :wink: kaprys i poszedłem z moim kundlem na spacer do lasu pod Wrocławiem w absurdalnym celu posiedzenia sobie przy ognisku. Tak, ognisku 8) . Problem w tym, że temperatura -1~1+, chrust leży w śniego-błocie, a cieńsze gałęzie zmarznięte/mokre aż do rdzenia. Jedynym wyjściem aby rozpalić ogień było zestruganie drzazg ze środka jakiejś grubszej kłody i nie wyobrażam sobie abym chciał to robić ruskim scyzorykiem bez blokady, nie jestem też pewien czy za pomocą Mili zrobiłbym to w ciągu godziny :? Ale jestem lekko pierdolnięty i na takie spacerki lubię mieć na pasie ktregoś z moich Fallknivenów albo SRK, tym razem był to ciężki (6.25cala/6mm/300g) Fall.A1. Kłoda średnicy ~15-20cm, parę uderzeń i już mogłem zdzierać pasy :wink: suchych włókien, po 5 minutach miałem stos pięknych drzazg.
[nota-bene 8) : przy takiej robocie klinga "pracuje" pod wpływem bardzo chaotycznych naprężeń, nie mówię nawet o rąbaniu, ale już samo ciężkie struganie i odłupywanie kawałków drewna to dla taktikal-folderka balansowanie na cienkiej lini między bytem a niebytem :wink: , a co dopiero mówić o scyzorykach - BTW lubie swoje palce bardziej od noży]

to tyle
pzdr
Heimdall

ps: W prawdziwe "góry-lasy" też się jeździło, ale myślę, że ten trywialno-łykendowy :wink: przykład też jest OK.
  • 0

budo_obol
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 703 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wlkp

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
temat postu jak dla mnie jasny: który z podanych noży byście wybrali i dlaczego ?? Większość osób postarało się na nie odpowiedzieć i fajnie. Nad wyższością fixeda w terenie nie trzeba dyskutować, ale rozumiem, że Akme wiedział o co pyta.
KrzysT rozumiem Twoje zdanie, ale jak dla mnie są dwa "ale". Po pierwsze nie znasz mnie ani większości miłośników noży z tego forum i raczej daruj sobie teksty o "onanizowaniu" się drogim nożem. Nie chce mi się pisać moich przemyśleń nad tysiącami małolatów onanizujących się stylem modliszki przed lustrem. Pisz, ale nie obrażaj innych...
Co do "ruskiego" noża i jego przydatności to też temat na oddzielny topic. Rozumiem, że Ty mieszkasz w lepiance bez TV bo w końcu w 3świecie tak ludzie żyją ? :wink: Ktoś ma ochote zabrać na taki wypad Stridera, czy Sebcie to tylko jego sprawa !! Akme przynajmniej dla mnie jest poważnym człowiekiem i chyba wie, że do puszek to otwieracz, do rąbania siekiera, na psy Uzi, do kanapek nożyk z zestawu... Rozumująć na zasadach "co nam wystarczy" cofniemy się do epoki kamienia łupanego i na wyjazd do lasu zabierzemy futro z wilka i kamienny nóż. Rozumiem, że zdanie o zabieraniu szczoteczki do zębów na kilku dniowy/tygodniowy wyjazd to żart ? chyba nie każdy z nas to aż taki Rambo ?
Moje zdanie jest takie, że jak się na czymś nie znam to się nie wypowiadam, a jak już musze to przynajmniej tak żeby nikogo nie obrazić.
Wracając do tematu postu napisze jeszcze raz : z podanych noży, nie zważając na powszechnie znaną wyższość fixedów nad folderami w "terenie" oraz nad wyższością specjalistycznych narzedzi nad fixami, nie obawiając się konsekwencji finansowych związanych ze stratą/uszkodzeniem noża, nie wnikając w powody jakie kierowały autorem postu nad wyborem tej grupy noży wybrałbym SmF'a z powodów jakie podałem kilka postów wyżej
  • 0

budo_dark
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2517 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
W teren, do noszenia codziennego, czy tam do trekkingu - kazdy wezmie to na co pozwoli jego portfel, wiedza o danym sprzecie i osobiste wymagania. Kto uwaza ze mu ruski scyzor styknie to niech go zabiera ale argument ze 'nie warto brac nic poza nim bo tubylcy sobie nawet i bez tego radza' - sorry nie przekonuje mnie. Na codzien mieszkam w cywilizowanym miejscu i wyjezdzajac na dajmy na to syberie wezme najlepszy sprzet, malo mnie obchodzi co lokalni o tym sadza - oni moga strugac patyki dziadkiem do orzechow ja postawie na technike i jakosc sprzetu nie tylko ulatwiajacego mi zycie w dziczy ale takze radosc z uzywania i przetestowanie go w ekstremalnych warunkach.
A wracajac do tego huh, trekkingu to faktycznie przegialem z tym busse :wink: od razu mi sie skojarzylo z survivalem itd hehe...
  • 0

budo_adamluczak
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 315 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poland

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
No to jak można głosować , że się przypomnę?

Adam
  • 0

budo_pecado
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 797 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdańsk

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
Adam - wg widzimisie ;-)
Co do offtopa - słowo lamy. Z wymienionymi nożykami niestety nie miałem poważnej styczności na żywo (stąd moje stęknięcie na 2.giej stronie).
Wybrałem skimisia - bo mi się po prostu podoba. Sebcia (na podstawie suchych liczb) jest ciut za wąska dla mnie, a o SmF po prostu nie pomyślałem - po dokładniejszym przyjrzeniu się i przeczytaniu Waszej argumentacji - zmieniłbym zdanie. No, ale klamka zapadła ;-)
Co do samej ankietki potraktowałem ją tak: nieznani porywacze robią nam przystanek w Latino Hamerika i dają do wyboru nóż, z którym mamy przeżyć. Tym samym - co mają lokalni, co byłoby lepsze (bo, że fixed to jasne) i jak głupio będą wyglądały paciorki skirmisia - było mi obojętne. Wybrałem to co miało mi zapewnić przeżycie.
Tym samym cały OT o ruskich scyzorykach jest jakby bez sensu. Albo nie zrozumiałem intencji czyichś i znów potraktowałem rozrywkowo śmiertelnie poważny temat :-)
A zaślinić się nad dobrym nożem to chyba żaden wstyd, no chyba, że ktoś ma już taki poziom rozwoju duchowego, że dzieło metalurgii - nawet jeśli seryjne - jest dla niego równie atrakcyjne jak łyżka do butów :)
Ja jestem proste chłopie i wzruszają mnie rzeczy "zajebiste" :twisted:
  • 0

budo_fredi
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 220 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Skierniewice

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...
Mimo ze sobie radze i wystarcza mi nawet "ruski scyzoryk" w lesnej tudziez turystycznej robocie, to nie przecze, ze lubie cos praktycznego, mocnego, ladnego i wogole, oby tylko to portfel udzwignal.
  • 0

budo_adamluczak
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 315 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poland

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...

Adam - wg widzimisie ;-)


Technicznie - serio pytam.

Adam
  • 0

budo_dark
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2517 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...

Technicznie - serio pytam.
Adam


chyba trzeba nalezec do uzytkownikow VB...
  • 0

budo_akme
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1650 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Folder i trekking...

Akme przynajmniej dla mnie jest poważnym człowiekiem i chyba wie, że do puszek to otwieracz, do rąbania siekiera, na psy Uzi, do kanapek nożyk z zestawu...

Dziekowac dziekowac :oops: Nie zawsze slyszy sie takie komplementy - musze to zonie pokazac ;)
A na powaznie - tak jak napisal Obol, doskonale zdaje sobie sprawe z przewagi jednych narzedzi nad innymi. Dobrze wiem, ze fixed bedzie lepszym wyborem w teren, ale wiem tez z doswiadczenia, ze tak naprawde NIEWIELE jest sytuacji, gdzie bedzie on lepszy od foldera.
Dobry przyklad podal Heimdall - ten argument do mnie przemawia. Moze niekoniecznie dotyczy terenu ktory wymienilem. Celowo zaznaczylem, ze bedzie to cieply klimat Ameryki Pd a nie mrozy Syberii...
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024