nunchaku na ulicy??
Napisano Ponad rok temu
No i nielegalne...
P.S. Miałem kiedyś teleskopowe nunchaku, chyba tajwańskie, ale dość solidne, w pokrowcu na pasek zajmowało tyle miejsca, co mały aparat fotograficzny.
Napisano Ponad rok temu
i tak jak cie policjant z tym zawinie to za samo noszenie i tak nic nie zrobi, najwyzej zabierze dla syna albo dla siebie
a jak cie napadna to tym nun dasz sobie rade lub nie.
jak tak to po prostu po wszystkim idziesz w dluga i nikomu nie bedzie sie nawet chcialo ruszyc dupy zeby cie znalezc.
ale stawiam, ze sam sobie rozwalisz tym leb
nun jak aikido - wporzo bajer i nic wiecej
Napisano Ponad rok temu
Legalne nie jest i nauka walki nunchakiem jest czasochłonna. Musiałbyś codziennie machać pod okiem trenera.
ps. daj sobie spokój :-)
Napisano Ponad rok temu
Kiedyś wujas-karateka, który zdrowo tym wymiata trochę mnie poduczył. Trenując samodzielnie szybkość i precyzję na wersji owiniętej gąbką nauczyłem się tak, że sparując sobie z kumplem machałem tak, że bał się podejść na metr napewno, a był dobry w bójkach.
A poza tym, nunchaku nie służy tylko do machania. Można tego użyć do uderzania na sztorc, duszenia, unieruchamiania...i rzutów nawet, ale to już wyższa szkoła jazdy.
Jak miałem 18 lat to wychodziłem z tym na ulicę, nie żeby kogoś pobić broń Boże, tylko żeby mieć w razie draki, dodawało pewności siebie. Do czasu. Pewnego dnia, k***a niestety przydało się w boju. Napad na mnie i na kumpla.
Jeden sie zajął kumplem drugi mną. Miałem to za paskiem z tyłu. Niestety mała odległość nie pozwoliła bezpiecznie wyjąć sprzętu i użyć. Więc nie wygłupiałem się tylko oddałem kolesiowi co miałem czyli portfel. Mojego kumpla też okradł ten drugi. "Mój" odwrócił się i zaczął iść i to było najgłupsze co mógł zrobić. Wyszarpałem nuncha ze spodni i ruszyłem za nim. Koleś usłuszał kroki i zaczął biec wzdłuż ściany do której przedtem mnie przycisnął, ale było już za późno, miałem już przewagę prędkości i kije samobije przygotowane do potężnego ciosu. W momencie gdy koleś się rozpędzał wykorbiłem mu z całej siły w łeb ale niezbyt czysto przez to że obaj biegliśmy. Jego i moje szczęście, bo on być może dzięki temu jeszcze chodzi po świecie a ja po wolności. Po uderzeniu koleś wpadł na przedmiotową ścianę i siadł trzymając się za policzek. Rozcięty. Już go nie biłem, uznałem za skasowanego, wyrwałem z łapy mój portfel i ruszyłem za tym drugim ale mój kumpel już go dorwał.
Jak koleś zobaczył mnie dobiegającego z nunchaku i swojego kompana na chodniku to, oddał bez słowa walkmana kumplowi. Ten jeszcze z rozpędu zdążył kopnąć złodzieja, ale zaczął błagać o litość, więc mój kumpel zdołał się jakoś opanować. Wysłaliśmy gnoja do pozbierania tego drugiego i w poczuciu ogromnego zadowolenia z udanej samoobrony oddaliliśmy się w swoim kierunku. Do późnego wieczora trzymała nas adrenalina i tylko potężna dawka piwa pomogła nam ukoić skołatane nerwy. Kumpel "zapisał się" natentychmiast do mojego wujasa na nauki i z tego co wiem teraz nieźle rządzi. Na pamiątkę tamtego wydarzenia przywiozłem z USA 2 takie same nunchaku: dla wujasa i dla kumpla.
Przechodząc do konkluzji, mam głęboko w pogardzie przepis zabraniający nosić nunchaku, choć po tamtym już nie noszę tego sprzęta. Ten przepis jest bez sensu, bo porządni ludzie i tak będą kierować się sumieniem, a sk*****ny i tak mają prawo gdzieś. Gdzie była wtedy policja ? Bronić się musiałem sam.
Nie noszę, bo po pierwsze jak przeanalizowałem sprawę na chłodno to stwierdziłem że mogłem ścierwojada zabić a odpowiadałbym jak za człowieka. Po drugie w bliskim dystansie się nie sprawdziło, a takich było większość sytuacji jakie miałem, więc zanim zdążyłbym wyjąć to już bym leżał.
Mam nadzieje że ten tekst pomógł co po niektórym wyrobić sobie zdanie na temat niuńci, jak pieszczotliwie nazywam nunchaku.
Pozdroofka
Napisano Ponad rok temu
Posiadam przedmiotową zabaweczkę w wersji bojowej, czarną, nabijaną ćwiekami. Ciężkie, pięknie się tym macha, w młynku normalnie samo chodzi.
po czym stwierdzić, że to bojowa wersja? wg mnie aluminiowe lepiej się sprawdza. :-)
pzdr
Napisano Ponad rok temu
po czym stwierdzić, że to bojowa wersja? wg mnie aluminiowe lepiej się sprawdza. :-)
pzdr
Bo jest czarne ciężkie i nabijane ćwiekami I do tego jak opisałem, potrafi okaleczyć.
Co nie znaczy, że aluminiowe nie będzie dobre tudzież lepsze. Nie miałem ani nie trzymałem aluminiowego.
Pozdroofka
Napisano Ponad rok temu
To tak jakby wygrac w karty ale najpierw je naznaczyc.
Owszem czasami moze sie zdarzyc, ze napadnie nas na ulicy ktos niegodny uczciwej walki. A i tak walczyc nalezy bez sprzetu, zeby on zrozumial jakim jest smieciem. Bo inaczej choc on przegra to za chwile i tak kogos napadnie.
A tu ktos pisze, ze uderzyl nunchaku kogos w glowe. To jest obciach i zenada.
Napisano Ponad rok temu
A tu ktos pisze, ze uderzyl nunchaku kogos w glowe. To jest obciach i zenada.
Za to okradanie ludzi na ulicy grożąc "zapierdoleniem na miejscu" to jest k***a szczyt honoru . Jakie zasady, co ty chłopie chrzanisz 8O gdzieś ty się uchował, pod kloszem ?
Zasady to są na treningu, w dojo, nawet w ringu na meczu bokserskim Gołoty z Tysonem, ale NIGDY NA ULICY człowieku !!
Pozdroofka
Napisano Ponad rok temu
Miałeś więc podwójne szczęście,raz że skutecznie się obroniłeś,dwa,że gość przeżył twoją obronę :twisted:
Zabijesz szmatę,pójdziesz siedzieć za człowieka...
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Podzieliłem się doświadczeniami na temat użycia nuncha na ulicy i niech to będzie przestrogą dla tych którzy mają ochotę spróbować tego co ja.
Pozdroofka
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wygrac dzieki nunchaku to zaden honor. To brak szacunku dla przeciwnika. Zeby zwyciestwo sie liczylo musi byc zgodnie z zadadami. Owszem czasami moze sie zdarzyc, ze napadnie nas na ulicy ktos niegodny uczciwej walki.
. uderzyl nunchaku kogos w glowe. To jest obciach i zenada.A i tak walczyc nalezy bez sprzetu, zeby on zrozumial jakim jest smieciem
Przecież człowiekowi napadniętemu nie chodzi o żaden honor... jak i napadającemu, a jeżeli Ty byś go napadł, mając jak zwykle kilku kumpli do pomocy to przynajmniej by Tobie łeb rozwalił... Jak ty na tej ulicy ludzi napadasz to jednak musi sie zdarzyć że trafisz wereście na osobę która mimo że jest sama to i tak da sobie radę i nic nie pomoże odradzanie innym żeby broni nie nosili.
Napisano Ponad rok temu
a ja na przekór wszystkim napisze ze bez mojego nun sie nigdzie nie ruszam po nocy!!!! Bron zajebista i super odstraszacz czasem starczy mały pokaz i goscie wymiekaja
Na przekór swojej chęci do życia, chyba. A jak nie wymiękną tylko wyjmą kosy ? To gówno im zrobisz. Ręka z kosą jest szybsza niż ręka z nun.
Jeśli nie masz przeciwko sobie noża, dobrze machasz, masz dystans i zdążysz wyjąć to no-problemo.
Problem w tym, że typy sie nie drą do Ciebie z kilometra "pożycz zeta" albo "daj zadzwonić" bo odrazu byś zwiał. Podejdą najpierw w "przyjaznych zamiarach" pozbawiając Cię przewagi dystansu. A wtedy lepiej nie wyciągaj nunchaku.
Albo nie, wycigagnij i traf na wyrozumiałych bandziorów którzy Cię nie zatłuką a tylko skopią, tak żebyś zrozumiał jaką głupotę zrobiłeś wyciągając nunchaku w małym dystansie.
Na mały dystans są lepsze zabawki: nóż, gaz, paralizator.
Chyba, że oprócz posługiwania się nuncha jeszcze coś ćwiczysz i potrafisz ten dystans zyskać paroma zwinnymi ruchami, względnie skasowaniem jednego z a.c.w.*
szkoda ze nielegalne
I w tym problem mano. Jeśli kogoś za bardzo uszkodzisz to nie będzie że działałeś w obronie koniecznej, bo ją przekroczyłeś. Użyłeś niebezpiecznego i nielegalnego narzędzia.
Zranisz albo zatłuczesz ścierwojada, pójdziesz siedzieć jak za człowieka
heehehe to jest moj pierwszy wpis mam nadzieje ze nie zostane za bardzo zjechany
Ależ oczywiście że zostaniesz, choć nie tak mocno jak gdybyś postąpił wg zasady "i ja mogę mieć topic". "To mój pierwszy wpis" nie uprawnia do pisania głupot :wink:
Poza tym "wypada" się przedstawić, choć na prawdziwej ulicy przed bandziorami tego nie robisz. Tutaj jednak nie są (raczej**) bandziory tylko ludzie, z którymi (chyba***) chcesz rozmawiać.
* a.c.w. - amator cudzej własności
** jak się czyta niektórych ziomalskie wypowiedzi to można odnieść inne wrażenie
*** jak nie chcesz to zacznij pisać blogi a nie na forum
pozdroofka
Napisano Ponad rok temu
...i nie jest to przekroczenie obrony koniecznej!
(co nie wyłącza późniejszej odpowiedzialności za złamanie odpowiednich przepisów - za posiadanie broni bez zezwolenia )
Napisano Ponad rok temu
Przekroczeniem obrony koniecznej jest użycie środków niewspółmiernych do zagrożenia.
Jeżeli typ, żeby nas okraść nie użył broni, a myśmy go potraktowali nunchakiem, to jest przekroczenie granic obrony koniecznej. Nie wolno też nastawać na czyjąś nietykalność osobistą w celu odzyskania utraconych dóbr. Powinno się wówczas wezwać policję :roll:
Pozdroofka
Napisano Ponad rok temu
posiadacz rzeczy ruchomej (też dzierżyciel - listonosz, przewoźnik), jeżeli grozi mu niebezpieczeństwo niepowetowanej straty, może natychmiast po samowolnym pozbawieniu go posiadania (wyrwania paczki i ucieczki) zastosować niezbędną samopomoc w celu przywrócenia stanu poprzedniego (dogonić złodzieja i odebrać paczkę)!
art 343 & 2 i 3 kodeksu cywilnego
Napisano Ponad rok temu
Jest jeszcze dozwolona samopomoc:
posiadacz rzeczy ruchomej (też dzierżyciel - listonosz, przewoźnik), jeżeli grozi mu niebezpieczeństwo niepowetowanej straty, może natychmiast po samowolnym pozbawieniu go posiadania (wyrwania paczki i ucieczki) zastosować niezbędną samopomoc w celu przywrócenia stanu poprzedniego (dogonić złodzieja i odebrać paczkę)!
art 343 & 2 i 3 kodeksu cywilnego
A czy dotyczy to rzeczy nieszacowanych materialnie (coś pamiątkowego itp) ?
Jak jest traktowane przez wymiar sprawiedliwości pobicie kogoś w ramach takiej "samopomocy" ? Trzeba udowodnić że było niezbędne w celu przywrócenia stanu poprzedniego ?
Pozdroofka
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
na krótki dystans mam kose, gaz i glany!! Kosy raczej nie użyje, a nun to tez tylko w ostatecznosci. Na krótki dystans nun tez jest dobre, ale ja nie jestem az taki dobry(jeszcze) ale fakt w tym ze jak podejdzie do mnie stado drechow, to nie zaczne sie bawic w bruce'a lee tylko bede wiał jak miło, a przez głowe mi nie przejdzie mysl machac nunem. Ale koniec z koncem i tak kocham moje nun
A co rozumiesz przez krótki dystans ?
W jaki sposób wykorzystałbyś nuncha na krótkim dystansie ?
Wg mnie krótki dystans to jest odległość z której przeciwnik jest w stanie sięgnąć Twojej głowy/tułowia ręką/nogą lub nożem i mniejszy - w kontekście nunchaku.
Każda sztuka walki ma pojęcia krótkiego dystansu na swój użytek, ale rozmawiamy tu o nunchaku.
Kiedy przeciwnik podejdzie tak blisko, że pięści, nogi lub nóż mogą pójść w ruch, to za późno na wyszarpywanie nunchaku, takie moje osobiste zdanie.
Pozdroofka
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Społeczni pedagodzy, m.in. karatecy sposobem na chuliganów??
- Ponad rok temu
-
Walka w wodzie(basen)
- Ponad rok temu
-
Dlaczego dzieciaki wołają CHWDP (art. w "Polityce"
- Ponad rok temu
-
Litości!
- Ponad rok temu
-
Panowie - co noszą przy sobie Wasze ładniejsze połowy ???
- Ponad rok temu
-
Ulica.... jest sliska
- Ponad rok temu
-
Walki psów
- Ponad rok temu
-
Pajacyki na komendzie
- Ponad rok temu
-
Zaczepia cie koles, od czego najlepiej zaczac walke??
- Ponad rok temu
-
Muay-Thai a ulica...
- Ponad rok temu