Historia Polskich Sztuk Walki - KUNG-FU
Napisano Ponad rok temu
i tutaj prosbe kieruje glownie do starszego pokolenia uzytkownikow, ale jesli ktos cos wie, a zostalo juz zapomniane to prosze o wpisywanie.
Napisano Ponad rok temu
to już wklejałem odnośnie innego tematu:
W Polsce Hung Gar pojawił się w latach 80-tych. Droga do niego prowadziła poprzez sekcję sztuk walki założoną w 1976 r. przez Krzysztofa Łozińskiego, wielkiego propagatora i znawcę kultury, tradycji i historii Chin. Chociaż techniki nauczane tam były kompilacją wielu szkół Wu Shu, dzięki osobowości Prowadzącego powstała społeczność ogromnie zaangażowana w ćwiczenie i propagowanie chińskich sztuk walki. Wyszedł z niej założyciel szkoły Fu Hok Kuen i prekursor systemu Hung Gar Kung Fu Si Fu Jacek Świątkowski. Do 1990 r. prowadził zajęcia systemu Hung Gar Kung Fu w sekcji sztuk walki TKKF Błyskawica, mieszczącego się w centrum Pragi Północ, dzielnicy Warszawy. To był okres pionierski, czas, gdy adepci trenowali z dużą dozą samozaparcia nie tylko w wynajętej sali pobliskiej szkoły podstawowej, ale także w maleńkiej salce klubu, a często także na powietrzu, w mróz, deszcz, upał. Wkrótce przyszły pierwsze sukcesy – występ w pokazach sztuk walki w Łodzi w 1987 r., cykl szkoleń w Ośrodku Sztuk Walki w Mińsku, udział w coraz liczniejszych pokazach i szkoleniach w kraju i poza jego granicami (m.in. w Ałma-Acie, Kazachstan, gdzie reprezentanci sekcji gościli na zaproszenie Kazachskiej Federacji Wushu). Coraz więcej osób uczestniczyło w zajęciach.
źródło:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Co do Ving Tsun:
do Polski pierwszy chyba zaczął sprowadzać Szymankiewicz (a może jeden z pierwszych), początkowo przekaz był od Leung Tinga, poźniej J.Sz. w Chinach poznał Wong Szeung Leunga i system VT nauczany jest wg. jego przekazu do dziś. Gdzieś czytałem artykuł na ten temat, zdaje się nawet sam J. Szymankiewicz o tym pisał, ale nie mogę go znaleźć
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
napewno pominolem kilka nazwisk (sorry) ale wiem ze naleza oni do prekursorow kungfu w Polsce (lata 1975-1985)
Napisano Ponad rok temu
R.Jozwiak jest moderatorem na Vortalu :wink: wiec napewno chetnie opowie swoja historie, ale zajmuje sie raczej Viet Vo Dao,chyba.
o Ciembroniewiczu i Sniegowski mozna przeczytac na stronach choy lee fut.
Ving, ale moze Ty opowiesz najpierw o tych ktorych Ty znales, a ktorzy ksztaltowali kung fu w Polsce? [/quote]
Napisano Ponad rok temu
no wlasnie,Ving, ale moze Ty opowiesz najpierw o tych ktorych Ty znales, a ktorzy ksztaltowali kung fu w Polsce?
znam osobiscie tych, ktorych wymienilem wyzej.
a Ryszard Jozwiak jakby nie bylo mial kontakt z wietnamczykami ktorzy propagowali swoje kungfu
Napisano Ponad rok temu
Trzydzieści lat minęło...
„Grupa, w której zacząłem ćwiczyć istniała co najmniej od 1964 roku i z całą pewnością była pierwszą w Warszawie... Grupa, z którą byłem związany była całkowicie prywatna, nieliczna i przynajmniej początkowo ćwiczyła Shorinii Kempo, a więc japońską odmianę Kung-Fu. Dziś pewnie oceniono by bardzo krytycznie czystość naszego stylu i prawidłowość wykonywania form, ale trzeba pamiętać, że były to zupełnie inne czasy” – napisał Krzysztof Łoziński w pierwszym numerze Magazynu Polskiego Zrzeszenia Kung-Fu / Wu-Shu „Shaolin” (1/1992).
1973 r. – Kraków. Richard Piwoński i Grzegorz Ciembroniewicz założyli przy AZS Akademii Medycznej i UJ sekcję Jow Ga (Chow Gar). Obecnie G. Ciembroniewicz przewodniczy Polskiemu Stowarzyszeniu Sztuk Walki Choy Lee Fut Kung-Fu.
1974/75 r. – Trójmiasto i Kościerzyna. Wietnamczyk o pseudonimie „Fuma” rozpoczął nauczanie stylu Long Ho Kung-Fu Vo (Hu Lung Pai). Aktualnie działalność ta kontynuowana jest w ramach prac Stowarzyszenia Hu Lung Pai Kung-Fu w Polsce, na której czele stoi Dariusz Muraszko ze Słupska.
Ryszard Wierzba (uczeń „Fumy”) zapoznał D. Muraszko z całym znanym mu materiałem technicznym stylu Long Ho Kung-Fu Vo (Hu Lung Pai).
Jest prawdopodobne, że Wietnamczyk „Fuma”, propagujący przez kilka lat Kung-Fu Vo w naszym kraju, nie przekazał polskim uczniom kompletu technik rodzinnego stylu Tygrysa i Smoka.
W roku 1991 D. Muraszko zdecydował się na rozpoczęcie „studiów”, których przedmiotem stały się style o rdzennie chińskim rodowodzie, historycznie i pryncypialnie związane z kierunkiem Long Ho. Dzięki tym wysiłkom program Stowarzyszenia Hu Lung Pai Kung-Fu w Polsce został wzbogacony o techniki i formy Kung-Fu z grupy Hu Quan (Pięść Tygrysa) oraz Wu Xing Quan (system Pięciu Zwierząt). Prorozwojowy charakter sino - wietnamskiej Szkoły Tygrysa i Smoka, to nie tylko polska specjalność – jest on również typowy dla ośrodków francuskich i kanadyjskich.
1976 r. – Warszawa. Krzysztof Łoziński założył w TKKF na ul. Górczewskiej grupę Kung-Fu. W wymienionej sekcji trenowali znani dziś instruktorzy Hung Gar Kuen: Jacek Świątkowski (Polskie Stowarzyszenie Hung Gar Kung-Fu) i Piotr Osuch (Osuch Kwoon).
1977 r. – Sopot. W TKKF „Osiedle” powstała sekcja stylu Czarnego Smoka Kung-Fu (Hei Long Shu), w której zajęcia prowadził wietnamski mistrz Le Tuan Vin. Obecnym liderem tego kierunku Kung-Fu Vo jest Marek Beyrowski z Lęborka (Szkoła Czarnego Smoka Kung-Fu).
1977 r. – Warszawa. W stolicy pojawił się wietnamski nauczyciel Hai Nam. Propagował on metodę walki zwaną Thang Long (Zielony Smok). Obecnie Hai Nam naucza w Stowarzyszeniu Chińskich Sztuk Walki „Nama”.
1979 r. – Warszawa. W studenckim Klubie Politechniki rozpoczęła działalność pierwsza w Polsce sekcja Ving Tsun Kung-Fu – zajęcia prowadzili: Janusz Szymankiewicz i Marek Stefaniak. Aktualnie J. Szymankiewicz kontynuuje badania nad stylem „Pięknej Wiosny” w ramach działalności Stowarzyszenia Atletycznego Ving Tsun w Polsce.
W następnych latach chińskie sztuki walki stały się niemal „dyscypliną narodową” Polaków. Kolejne sekcje pojawiały się jak przysłowiowe grzyby po deszczu. W lutym 1983 r. w warszawskiej „Riwierze” powstała Krajowa Rada Instruktorów Kung-Fu przy ZG TKKF - była to pierwsza próba zjednoczenia rodzimego ruchu Kung-Fu. Przewodniczącym wspomnianej Rady został Janusz Szymankiewicz.
Dariusz Muraszko, Słupsk.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
PS. autor przeprasza za ewentualne niescislosci, a ja prosze o dopisywanie reszty historii.
Napisano Ponad rok temu
W odpowiedzi na prośbę Darka ( Ving Dragona ) dorzucę story VVD w Polsce
Moja droga w MA jest opisana na mojej stronie. W 1976 zacząłem oficjalnie nauczać Jukado pod Warszawa - w Wołominie. Jak się potoczyły losy tego kierunku - zapraszam również nieskromnie na moje strony na plik Kempo Tai Jutsu - tam są nazwiska i fakty.
W 1980 za chlebem, na kilka m-cy wyjechałem z Ojczyzny aż w końcu znalazłem się w Wiedniu. Tam znalazłem fuchę w postaci instruktora samoobrony w jednym z wiedeńskich klubów. Poznałem Wietnamczyków, którzy nie formalnie ćwiczyli Viet Vo Dao ( Vovinam VVD ), dali mi namiar na mojego pierwszego nauczyciela VS. Kieta w Paryżu i dalej dzięki jego pomocy mogłem co roku ćwiczyć VVD we Francji czy Włoszech. W Polsce na bazie 5 klubów, które tworzyły Centrum Jukado stworzyliśmy Polskie Centrum VVD. Do mojej pierwszej kadry należeli ( i w większości przypadków należą ) Grzegorz Krauze ( obecnie lider Shaolin Kempo ) , Grzegorz Gołębiowski ), Ryszard Gibczyński ( obecnie 4 dang IVVD ), Andrzej Gordziewicz (obecnie 4 dang IVVD ), Sylwester Zych ( zmarł w 1999 r. ) , Robert Sękowski ( obecnie 4 dang IVVD ). W latach 80 – tych i 90 – tych zeszłego stulecia doszło wielu nowych utalentowanych instruktorów, którzy obecnie tworzą podstawową kadrę VVD Polska.
Miło wspominam lata 80 – te. To były rzeczywiście pionierskie lata. Wspólne staże, próby tworzenia własnej organizacji. Duży wkład w prace organizacyjne mieli Janusz Szymankiewicz, Andrzej Braksal, Grzegorz Ciembroniewicz, koledzy z Wybrzeża, Śląska. Sorry nie pamiętam wszystkich nazwisk. W każdym razie z instruktorami z Ju Jitsu, Aikido, innych niż Kiokushinkai i Shotokan szkołami Karate ( Doshinkan, Wado itp. ) początkowo również z Tae Kwon Do – pod przewodnictwem dr K. Kondratowicza utworzyliśmy V komisję stylową przy PZK. Jakie się wtedy działy cyrki, co wyrabiał aby nas udupić shogun Andrzej D. ( do tej pory został mu ten problem ) to tylko stara wiara wie !!!!!!!!!!!!!!!!!. Dopiero lata 90 – pozwoliły na utworzenie własnych organizacji. Szkoda tylko zapału wielu wspaniałych ludzi, którzy zniechęceni tym marazmem organizacyjnym , dali sobie spokój z MA. My jako VVD byliśmy organizacyjnie blisko związani z komisją Kung Fu, którą rządził Janusz Szymankiewicz. W Polsce wielu instruktorów wietnamskich chciało nawiązać z nami kontakt. Niestety wielu z nich to oszołomy, którzy żenili kity. Z tych instruktorów/mistrzów których znam osobiście to b. cenię Nama. Wielu też niestety nie znam osobiście i nie widziałem ich szkoły, tak więc nie zabieram głosu.
Ja poprzez swoje kontakty mogłem zapoznać się z wietnamskimi sztukami walki ich liderami i szkołami. Wietnamczycy dzielą ogólnie sztuki walki na 3 części : Viet Vo Dao ( Vovinam ) jako nowoczesny system, który powstał w XX wieku na bazie tradycyjnych szkół ( Vo Co Truyen ), Vat ( zapasów tradycyjnych ), Judo/Jiu Jitsu oraz Muay Thay. Drugi kierunek to właśnie tradycyjne MA, szkoły rodzinne lub szkoły wietnamsko – chińskie ( vide Han Bai, Bach Hac, Thieu lam ). Trzecia grupa to sztuki walki, które powstały poza Wietnamem. I to byłoby na tyle ,
Pozdrawiam RJ
Napisano Ponad rok temu
a co z kontynuatorami? kto z nich zostal, kto odszedl? co sie dzialo w latach 80-tych a co w czasach wspolczesnych?
dopisujcie swoje zrodla wiedzy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mój Mistrz mawiał " Im wyżej wejdziesz tym więcej zobaczysz"
i jeszcze to " jest dużo dobrych w tym co robią, wybitnych jest naprawdę mało"
Wszystkiego dobrego tym co każdego dnia stają się lepsi w dążeniu aby odkryć na czym polega prawdziwe gong fu :peace:
Napisano Ponad rok temu
Nasuwa się pytanie : ilu z nich poszło dalej od tamtych czasów (np. Ciembroniewicz), a ilu pozostało w tym samym miejscu gdzie zaczynali ???
No cóż, Kung Fu nie jest łatwe :wink:
Tym bardziej należy cenić tych, którzy już od lat ćwiczą coraz lepiej. BTW pozdrawiam mojego pierwszego nauczyciela - Jaromira Śniegowskiego (ileż to już lat minęło...)
Napisano Ponad rok temu
Najpierw Romuald Józefowicz znany jako Roland. Był jednym z pierwszych uczniów Wietnamczyka Vina (Le Tuan Vin, właściwie to nawet chyba nie było jego prawdziwe nazwisko) który w latach 1977-79 nauczał w Sopocie tzw. Stylu Czarnego Smoka - Hei Long Shu. Po różnych problemach Vina i jego przymusowym powrocie do Wietnamu Roland pozostał głównym kontynuatorem Vina, przynajmniej w Trójmieście (nie umniejszając nic Markowi Beyrowskiemu który założył w tym czasie swoją sekcję w Lęborku). Styl pozostały po Vinie nie wydawał się kompletny pod względem technik, form, metodyki treningowej i terminologii, być może sam Vin nie poznał go w sposób całościowy - stąd Roland dosyć wcześnie zaczął poszukiwać różnych zewnętrznych elementów nadających się do zaadaptowania. Grupa działała w Gdańsku-Przymorzu i Gdyni, jej rozkwit przypada na pierwszą połowę lat 80-tych. W wielu szczegółowych rozwiązaniach Roland był prekursorem, np. pod kątem profesjonalizacji przygotowania sprawnościowego zapraszał do współpracy zawodników akrobatyki sportowej (czy gimnastyki, już nie pamiętam). Poprzez kontakty z chińską ambasadą otrzymywał dosyć regularnie pismo "China Sports" jedyne wówczas źródło informacji o kung fu w Chinach, a co do kung fu w ogóle, w niektórych aspektach konkurencyjne wobec raczej płytkich publikacji zachodnich. Dostawał też pierwsze książki szkoleniowe z Chin, po chińsku co prawda ale z dobrymi rysunkami. Sam miałem od niego chyba pierwszą w kraju kompletną książkę szkoleniową o Xingyiquan gdzie na podstawie jej obrazków i informacji teoretycznych z książek zachodnich, odtworzyłem sobie na własne potrzeby Xingyiquan, jak się okazuje z perspektywy czasu dosyć wiernie, choć nie kontynuowałem dłużej tego. Roland był głównym motorem samoorganizacji ówczesnego polskiego środowiska kung fu i jego dążenia do rejestracji, legalnej działalności szkoleniowej itp. Był on inicjatorem pierwszych spotkań większości ówczesnych tzw. instruktorów kung fu. Chciałbym żeby każdy o tym pamiętał. O ile sobie przypominam było jedno lub dwa takie spotkania w Warszawie i chyba dwa w Gdańsku. Wysiłki te doprowadziły w końcu około połowy lat 80-tych do uzyskania możliwości legalnej działalności przez sekcje kung fu w Polsce, o czym pisał wyżej Ryszard, choć nie obyło się bez problemów. Mało kto pamięta ile wtedy szkody narobił Szymankiewicz swoją wypowiedzią w jednym z pierwszych programów telewizyjnych o kung fu gdzie palnął mniej więcej tak: "my w wingczun uczymy zabijać"... Roland był bardzo utalentowanym człowiekiem, miał swój niepośledni styl i klimat, ale niestety z powodu różnych spraw osobistych zaprzestał działalności wpół drogi, sekcja się rozpadła. Z pośród jego uczniów paru kontynuowało działalność w YMAA np. Piotr Czerepuk. Także osoby gościnnie uczestniczące w treningach Rolanda jak np. Jarosław Koza, też związały się z YMAA. Inne z osób wspólpracujących z Rolandem znalazły się za granicą, jak np. kolega Seiken.
Jerzy Matusiak był początkowo pionierem trójmiejskiego karate shotokan. Pierwsze treningi w Gdyni Witominie i na Polance Redłowskiej nabrały oficjalnego charakteru kiedy w lecie 1976 roku sekcja karate zaczęła działać pod szyldem TKKF "Stolem". Jurek był sam świetnym technikiem i dobrym jak na owe czasy metodykiem i instruktorem. Szybko doprowadził wczesne pokolenie uczniów do pierwszych pasów w Shotokan ale i szybko zdał sobie sprawę z ograniczonych możliwości shotokanu w realnej walce. Część uczniów pozostała przy shotokanie rozwijając potem swoje kariery a część pozostała przy Jurku który zaczął tworzyć własny system najpierw nazywany niezobowiązująco "free style karate" (czy coś w tym rodzaju a potem "kung fu"). Nikt nie miał pretensji, że jest to jakieś oryginalne kung fu, nikt nie udawał chińczyków szermująć terminami sifu czy stosowaniem jakchś chińskich uniformów (w pewnym momencie przyjęto dla tych którzy chcieli, wzór ubrania treningowego z białymi spodniami na gumkę i jednoczęściową białą górą, taką z otworem na szyję tylko, o ile dobrze pamiętam). Materiał techniczny był absorbowany z innych szkół karate, taekwondo, boksu, judo i tego co wówczas było dostępne z muaythai i kung fu. Powstający styl był raczej stójkowy choć było dużo podcięć i trochę rzutów, nad duszeniami, dźwigniami i parterem dopiero zastanawialiśmy się teoretycznie, ponieważ wszystko było dość elastyczne i zindywidualizowane, z czasem napewno doszłoby do eksperymentów z parterem, kilku kolegów miało nawet pewne doświadczenie z judo. Biorąc pod uwagę że był to okres tak od końca roku 1977 do początku lat 80-tych, powstający twór był dosyć pionierski nie tylko w skali polskiej ale i światowej, pierwsze style modern karate i style mixed zaczęły przecież powstawać w Japonii i na świecie 10 lat później. Nastawienie było na realną walkę stąd dużo ostrych sparringów w ochraniaczach. Jak na ówczesne biedne komunistyczne czasy sekcja dorobiła się rewelacyjnego sprzętu treningowego obejmującego wielkie skórzane worki bokserskie, tarcze, komplety ochraniaczy itd. Niestety fala wyjazdów emigracyjnych przed stanem wojennym objęła Jurka i większość starszych uczniów. Sekcja w sensie starej ekipy praktycznie rozpadła się a ludzie porozjeżdżali po całym świecie. W sensie organizacyjnym sekcja przetrwała jeszcze kilka lat pod szyldem TKKF "Stolem" ze swoją bazą w S.P. 23 dzięki Jarosławowi Pawłowskiemu który przez jakiś czas kontynuował dzieło Jurka a potem zdryfował w kierunku Shaolin Luohanquan. Gdyby nie emigracja lat 80-tych, mielibyśmy prawdopodobnie w tej chwili nowoczesną polską szkołę walki o ponad 25 letnim stażu, która - zakładając jej stały rozwój - mogłaby śmiało konkurować ze słynnymi holenderskimi gymami czy obecnymi przekrojowymi szkołami amerykańskimi, japońskimi i brazylijskimi.
Wosiu[/code]
Napisano Ponad rok temu
chcialbym rozpoczac temat dotyczacy Historii Polskiego Srodowiska Sztuk Walki, w tym przypadku KUNGFU. Kto zaczal, sprowadzil, kiedy, w jakich czasach i okolicznosciach sie to odbywalo, itd itp. Judo, jiu Jitsu, Karate to osobne tematy. Interesuje mnie glownie srodowisko KungFu
i tutaj prosbe kieruje glownie do starszego pokolenia uzytkownikow, ale jesli ktos cos wie, a zostalo juz zapomniane to prosze o wpisywanie.
a czy takie nazwisko jak Andrzej Szuszkiewicz z Krakowa jest wam znane, wydaje sie ze facet ma za sobo jakies 20 lat treningu
Napisano Ponad rok temu
tak mówi ale to miał być topic o początkach polskiego kung fu raczej niż o jego dość późnym okresie.a czy takie nazwisko jak Andrzej Szuszkiewicz z Krakowa jest wam znane, wydaje sie ze facet ma za sobo jakies 20 lat treningu
Ja akurat równe 20 lat ćwiczę co nie oznaczą że współuczestniczyłam w tworzeniu polskiego kung fu czy sprowadzaniu jakiegoś stylu do Polski.
Akurat Szuszkiewicz stał się znany dzieki publikacjom w gazetkach typu "Samuraj", razem z redaktorem naczelnym tegoż pisemka mieli tę samą salę w Krakowie do prowadzenia zajęć a co do tego czego uczy to jest to wing chun w przekazie Williama Cheunga, aczkolwiek uczył się nie u niego tylko u jego ucznia Didiera Beddara-ten z kolei odchodzi już trochę od kung fu (od przyjaciela wiem że do BJJ które od dłuższego czasu robił razem z kung fu coraz bardziej włącza muay thai).
Napisano Ponad rok temu
dzięki Jarosławowi Pawłowskiemu
Oczywiście Sławomirowi Pawłowskiemu, sorry Sławek!
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale nawet wtedy Ving Tsun/Wing Tsun/ Wing Chun mnie nie zaintrygował i tak pozostało do dzisiaj... co prawda zmieniłem zdanie na temat tego stylu, ale to i tak nie jest styl dla mnie
Napisano Ponad rok temu
to my juz tacy starzy? :roll:Wielu starych ludzi to pamięta
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
tak ... jestem ciekaw...
- Ponad rok temu
-
Różnica
- Ponad rok temu
-
Nowy Temat
- Ponad rok temu
-
Jaki to styl?
- Ponad rok temu
-
Jaki styl mi poradzicie
- Ponad rok temu
-
Pomoc
- Ponad rok temu
-
wyszperane w necie - zarowka
- Ponad rok temu
-
wielka orkiestra tai ki kung
- Ponad rok temu
-
Tai Chi - "zbawienne" dla kolan :)
- Ponad rok temu
-
stopnie w kung fu
- Ponad rok temu