Ktoś kto mógłby mi pomóc to znaczy kto? Komandos? Członek brygady antyterrorystycznej? Ochroniarz co akurat wraca z pracy i ma przy sobie broń?
hm no jakos nie jestem ani komandosem (chyba ze z zamilowania
tylko dowodca BWP w rezerwie ehehe, ani AT, ani ochroniarzem, nie nosze broni, nie mam 40 lat, a jednak pomimo tego kilkukrotnie bylem w sytuacji o ktorej mowa, i udalo mi sie pomoc czlowiekowi - wiem ze sytuacja sytuacji nierowna, ale fakt pozostaje faktem. ostatnio ( z rok temu moze) sprawa zdarzyla sie w kinie - poszlismy z zona na jakis popoludniowy seans, hol kina byl praktycznie pusty, malzonka pozostala na parterze jako ze spotkala jakas kolezaneczke (kino jest na pietrze). siedze sobie i czekam z biletami, a do kasy podchodzi gosc w wieku ok 40 lat i kupuje sobie bilet. nagle do holu wpada dwoch dresikow juniorow, w wieku moze 15-16 lat, i zaczynaja goscia prac , ni stad ni z owad (moze narazil im sie na zewnatrz , nie wiem). poniewaz facet mial w reku jakas torbe, nie za bardzo mial jak machac lapami, a palanci obskakuja go dookola i punktuja. podszedlem od tylca do wiekszego i obalilem go na ziemie za szmaty, a drugi w tym momencie zdebial - na szczescie momentalnie pojawil sie ochroniarz (cala akcja trwala moze ze 30 sekund) i zajal sie drugim, po czym wyjebal obu z kina.
moich obserwacji wynika, że jednak pomaga, jeśli do takiej 'potyczki' wtrąci się osoba dorosła, ale starsza (tak powiedzmy pod 40tkę)
no tez zauwazylem taki mechanizm, ale tak jak piszesz, to dziala raczej za zupelna mlodziez, bo zatwardziala bandytka raczej bedzie miala to gdzies
ale chcialem jeszcze na moment wrocic tutaj do
troche OT, czyli pracy wiezniow - - w gazecie prawnej z wczoraj (1 lutego) jest fachowy artykul na temat nieodplatnej pracy skazanych na rzecz samorzadu - i jednoznacznie wynika z niego iz sad bezproblemowo moze zamienic kare ograniczenia wolnosci lub grzywny na "prace spolecznie uzyteczna" (na podstawie rozporzadzenia rady ministrow z dnia 23 marca 2004 r w sprawie podmiotow w ktorych wykonywana jest kara ograniczenia wolnosci ktore zezwala na taka zamiane), tyle ze od razu popadamy w patologie - taki osobnik pracuje na zatakich samych zasadach jak kazdy inny pracownik (ubezpieczenie, szkolenie bhp, kodeks pracy), czyli wlasciwie do niczego nie mozna go zmusic, a korzysci przez niego wypracowane najczesciej tylko czesciowo starczaja na pokrycie kosztow jego zatrudnienia. bez komentarza. co prawda szykuja sie juz postulaty dotyczace takich zmian w rozporzadzeniu, ktore umowliwia prywatnym firmom zatrudnianie skazanych, ciekawe tylko kto bedzie chcial ich zatrudnic na takich zasadach?