Inaczej.
Szedłem przez skrzyżowanie i widziałem jak dwuosobowa ekipa wyżywała się na śmietniku. Nie miałem zamiaru wdawać się w potyczke i skończyć jak śmietnik, więc ominołem ich wielkim łukiem.
Krzyżówke dalej zatrzymał mnie patrol, a co, po co i dlaczego - podejrzewam, że mieli wezwanie. Poinformowałem Panów, że 100m dalej mają ekipe i zamiast tracić czas na mnie - nie raz zatrzymywano mnie po nocy, to tam mają pole do popisu. Dostrzegłem, że mają w środku poczęstunek z MCdonalds i podejrzewam, że tak jakby zajeli się nimi to nie mieli gdzie położyć papu

Prawie jak w dowcipie z pączkami.
Z przekory po patrolu wróciłem się, żeby zobaczyć czy pojadę i pojechali, rozejrzeli się - oczywiście bez wysiadania z wozu i pojechali w siną dal - do KFC