
Chyba moja forma wypowiedzi pisanej rzeczywiście jest trudna w odbiorze 8O i musze się z tym pogodzić :? a co dopiero czitatiele :?
Wyraźnie napisałem z czym mi sie skojarzył taki taniec-połamaniec (byc może trochę za żartobliwie

Dla lepszej orientacji i percepcji, o co mi chodziło, proponuję siegnać do kolekcji kaset szkoleniowych Dog Bros wyd. Los Angeles USA przez Panther Productions (szkoleniówka dotycząca pałkerstwa filipińskiego), z których kazda kończy sie ilustracja filmowa prezentujaca zachowanie małpoludów w czasie walki kawałkiem drewna i scenki sa bardzo podobne.
Sformułowanie "ochroniarze" w jakiejkolwiek ramce czy porównaniu do tych działań , wg mnie, jest odnosnikiem mocno chybionym, bez wzgledu na atrybut działania ze sprzętem, bo w ten sposob równie dobrze mogliby byc to policjanci, zołnierze czy inna "formacja mundurowa". Bardziej na miejscu byłaby chyba forma jakiejś "szkoły przetrwania w warunkach dżungli miejskiej" jesli w tym kierunku ida skojarzenia. Jeżeli jest to ...
termin stojacy w opozycji do ucznia tradycyjnej szkoły kung fu ... to gratuluje pomysłu. Moderatorzy chyba sie uciesza i wykorzystaja nowinke.
Generalnie jest to forum o kung fu, wiec nie chce sie tutaj wymądrzac na tematy dotyczace taktyki pododdziałów zwartych w zakresie zwalczania tłumu (bo zwalczanie tłumu w pojedynke to prosta droga do bohaterskiego kalectwa lub M1 z ogródkiem na dachu). Poradzenie sobie w pojedynkę "z przeważającym siłami zła" jest atrybutem treningowym wielu szkół walki, metod samoobrony, walki wręcz i przypier.... nia, szkoda, ze w istotnej czesci wg zapotrzebowabnia marketingowego i wyobrazeń filmowych kierunku "action, action". Hasełko - i Herkules dupa, gdy ludzi kupa jest jak najbardziej na miejscu.
Ochroniarz z definicji coś chroni, wiec taktyka uzalezniona jest od dobra mu pod opieke powierzonego i w wielu wypadkach bedzie się mocno od siebie rózniła w zalezności od sił i srodków bedacych w jego dyspozycji, uwarunkowan architektonicznych otoczenia, nie wspominając o prozie zycia czyli kwestiom formalnoprawnym i uprawnieniom jakie ma do dyspozycji, etc. etc.
Z toku wypowiedzi wnioskuje, że chodzi raczej o poradzenie sobie w sytuacji - jeden przeciw wszystkim - gdzie jesteś "naciskany, atakowany" przez co najmniej kilku napastników a w dyspozycji masz tylko to co "w recach i ze soba". Modne obecnie kierunki szkoleniowe "combat i survival" daja tu chyba wystarczajaco wiele propozycji i to nawet w wersjach ala sztuki walki, wiec repertuaru technicznego tu nalezy szukac. Jestem zwolennikiem stosowania jak najbardziej naturalnych i instynktownych sposobów reakcji na takie zagrożenia (wiec ten małpiano-szczekany dla kogoś może byc jak najbardziej naturalny, co do skuteczności, powiem do rymu, efekt - splot okoliczności, nawet najwieksi mastersowie dostaja oklep




, przy czym manewr nożny uwazam za najbardziej skuteczny w pojedynke, oczywiście jesli masz lepsza kondyche albo blisko sa kumpele z naszyj bandy.
Niestety, z kolegami rzadko już cwicze


Choć mam wiele praktycznych wspomnień z kotłowaninek na bramkach, meczach piłkarskich, koncertach, interwencjach knajpianych itp. itd.