Napisano Ponad rok temu
Re: Kiedy staje przed Tobą kilku uke...
Cieszę się, że rozmowa nie utknęła w miejscu, po tym niezbyt tolerancyjnym odebraniu mojego punktu widzenia, i tak trzymać. Aikido, to w końcu, sztuka pokojowego współistnienia. Zilustruję zatem swoje myśli dwoma skrajnymi clipami. Jeden pochodzi wprost z egzaminu na shodan u Stevea Seagala, a drugi z pokazu grupy uprawiajacej Real Aikido, bodajże w byłej Jugosławii.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Możemy tu zaobserwować zupełnie skrajny sposób 'robienia' randori, i w obu przypadkach, jak widzimy, nie ma mowy o udawaniu. W jaki sposób dopasować teorię stanu umysłu "czystego" Szczepana do randori, nie bardzo sobie wyobrażam, ale też nie jestem skory do przyjęcia Twojego Wallace podsumowania, że "... ja doskonale zdaje sobie sprawe, że jeśliby moi partnerzy chcieli, to zostałbym sprowadzony do ziemi praktycznie od razu...".
Mowiliśmy o tym nie raz. Aikido to Martial Art. To nie balet, jak i nie jest to, w praktyce, żadna bijatyka. Celem aikidoki jest walki uniknąć, lub też zakończyć ją tak szybko, jak jest to możliwe. W randori ten cel osiągnąć można tylko poprzez 'zejścia'. Kto wie, czy przy dzisiejszej metodologii nauczania aikido, randori nie jest ostatnią szansą dla dziewcząt, osób nieśmiałych, czy tez osób o takich, czy nie innych, warunkach fizycznych. Przynajmniej tutaj nie ma jakichś ograniczeń i często stawia się na żywioł. Tym samym, jest szansa samemu czegoś się nauczyć.
Przypominam sobie fascynację Jeżyka piszącego o randori w wykonaniu mistrza Giampietro Savegnago. Przypominam sobie relację Koichi Tohei z jego pierwszego randori w Stanach przeciwko 7dmiu zaawansowanym judokom. To właśnie atakujący mieli problemy, wpadajac na siebie, kiedy to atakowany zręcznie schodził im z drogi.
Nie będę zbytnio rozwijał swojej myśli, bo przesłanie jest chyba jasne. Trzeba poświęcić więcej czasu na randori, jeśli poważnie myśli się o aikido. Dodam tylko, że jestem skłonny dopuścić myśl o aikido dla dzieci, pod warunkiem, że nie będzie się je uczyć żadnych technik, lecz wyłącznie randori.