45 odpowiedzi w tym temacie

[budo_administrator]

Podaje jako ciekawostke:

Marco Alvarez
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

podczas zawodow
Organization Gladiator Challenge
Date November 18, 2004
Location Colusa Casino

Wygral z Lee Andersonem (TKO)

Fotek nie ma, ale jak cos sie wiecej dowiem to wkleje

[budo_skorpiob]

dzieki za info wydaje mi sie ze do tej pory chyba zaden kraver nie wygrał prawda to ??

[budo_sorata]

jego przeciwnik
64kg
168 cm

czyli on jesli chodzi o wage powinien byc cos kolo teog

[budo_administrator]

dzieki za info wydaje mi sie ze do tej pory chyba zaden kraver nie wygrał prawda to ??

Kraverzy generalnie nie startuja w zawodach, bo nie sa do tego przygotowywani na treningach.
Ale kiedys juz byl takli jeden- co walczyl i wygral:

http://www.forum-kul...showtopic=60096

[budo_administrator]

jego przeciwnik
64kg
168 cm

czyli on jesli chodzi o wage powinien byc cos kolo teog

OK. tu jest cala galeria z tej imprezy, moze tam cos bedzie.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[budo_administrator]

Czerwone spodenki.











[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

[budo_dollyo]

He He ale używał technik, których Krav Maga odradza



Januszu dzięki za info poklon

[budo_singlaub]

Jakiegoś dziadka zbił
Zbił go bjjtem, jakby kravkę spróbował to by pewnie nie wygrał

[budo_zwierzu]

Jakiegoś dziadka zbił
Zbił go bjjtem, jakby kravkę spróbował to by pewnie nie wygrał

"zbił dziadka bjjtem" ....zapomniałeś dodać ,że ten przegrany ,mimo że dziadek to jeszcze był na pewno kontuzjowany i wyszedł do walki po trzydniowej libacji ,a poza tym był akurat w bardzo słabej formie

[budo_singlaub]

Jakiegoś dziadka zbił
Zbił go bjjtem, jakby kravkę spróbował to by pewnie nie wygrał

"zbił dziadka bjjtem" ....zapomniałeś dodać ,że ten przegrany ,mimo że dziadek to jeszcze był na pewno kontuzjowany i wyszedł do walki po trzydniowej libacji ,a poza tym był akurat w bardzo słabej formie

To samo przez się rozumie. Wystarczy na niego popatrzeć. A pili wściekłe psy

[budo_skorpiob]

ee tam poprostu twardy kraver i tyle ....

[budo_jester raiin]

A tak na marginesie...
Mialem jakis czas temu "pojedynek" z kumplem z JJ. Wjechal na mnie,
podcial mi rekami nogi i pchnal naprzod. Lecac na plecy sie nie bawilem
w jakies amortyzowanie (raz sie zyje), tylko chwycilem go z obu stron
glowy i przylozylem mu oba kciuki do galek ocznych. Oczywiscie nie penetracyjnie ! 8)

Chwile moment potem gosc mnie zakrecil, w supelek zawiazal i oswiadczyl, ze wygral. Moje tlumaczenie, ze "na ulicy to owszem, ja bym
mial moze nawet odbite nery i zgadzam sie z tym, ale mialbym przynajmniej jego oczy na palcach" nie spotkalo sie ze zrozumieniem.
Uznalismy, ze przegralem.

Od tamtej pory jednak patrze troche jakby... No nie wiem... Wzglednie na pojedynki na matach, z regulami i tlumaczenia co jest lepsze...

[budo_maximus89]

Na ulicy bys wygral, jednak na macie to on wygral... pozatym na ulicy by doszly do tego uderzenia, gryzienia itp

[budo_s3e]

jester... na ulicy jesli bys mu wydlubal oczka to pewnie bys i wygral ale w pojedynku (sparingu z kumplem) sportowym to przegrales i koniec. zreszta jakby to byla ulica to twoj koles pewnie stosowalby tez inne techniki. skad mial wiedziec ze jego kolega podczas sparingu bedzie mu atakowal oczy. nawet podczas takiej zabawy moze sie to skaczyc zle.

btw. w jj duzo uczylem sie ataku na nos w krytycznych sytuacjach wiec mozesz sie tego spodziewac. wg mnie atak na oczy (ktory moze sie skaczyc okaleczeniem) powinien byc stosowany wylacznie w sytuacjach zagrazajacych zdrowiu w znacznym stopniu lub zyciu.

[budo_niedziel]

A tak na marginesie...
Mialem jakis czas temu "pojedynek" z kumplem z JJ. Wjechal na mnie,
podcial mi rekami nogi i pchnal naprzod. Lecac na plecy sie nie bawilem
w jakies amortyzowanie (raz sie zyje),

jakby to byl beton,nie mata to bys z tym podejsciem gipsowymi rekami oczy wydlubywal.

[budo_^hast^]

A tak na marginesie...
Mialem jakis czas temu "pojedynek" z kumplem z JJ. Wjechal na mnie,
podcial mi rekami nogi i pchnal naprzod. Lecac na plecy sie nie bawilem
w jakies amortyzowanie (raz sie zyje),

jakby to byl beton,nie mata to bys z tym podejsciem gipsowymi rekami oczy wydlubywal.

Cii,
Niech gosc zyje w przekonaniu ze dlubiac komus w oku czy kopiac po jajach bedzie rambo na ulicy. 8)
Normalni takie cos zignoruja i pojda na trening.

[budo_jester raiin]

Ech, zdaje sobie sprawe, ze gmeranie po oczach jest rownie finezyjnie
co wyscigi traktorow, ale... Co zrobic. Jedyne co mi do glowy przyszlo.

Hast, lobuziaku :-) , nie chodzi mi o bycie Rambo.
Wiem, ze moj sposob to nie bylo ani cos wyjatkowego, ani "w ogole", ale
cholera, ciesze sie, ze w ogole cos probowalem zrobic, a nie od razu umarlem, albo lecac na spotkanie ziemi myslalem tylko "Co sie ze mna dzieje ?"

[budo_warhead]

hmmm ... miales swiadomosc ze jestes na macie dlatego mogles "zajac sie" oczami ... jakby to byla ulica Twoje cialo by zareagowalo inaczej. Sparowalem kiedys z w miare dobrym i bardzo silnym combatowcem wtedy co prawda 20 kg lzejszym (mial jakies 95 kg ale raczej trzymalem go w gardzie - piekielnie silny byl) robil mi wszedzie uciski na pkt. "witalne" ze po kulaniu leb mi pekal i szumialo mi przez 2 dni ... co prawda w oczy nie dostawalem ani nie gryzl mnie ale pozostale techniki kiedy adrenalina dziala w organizmie raczej nie zadzialaja zgodnie z przeznaczeniem (typu "nacisnij za uszami przeciwnik Ciebie pusci" - nie dziala ) bo kiedy on siegal mi do oczu uszy buzki ... mogl wylapac naprawde pare konkretnych strzalow albo teraz juz pare technik z uzyciem balaszki z ktorych to bjj slynie..

Co do sparingu Twojego wydaje mi sie ze jakby to mialo byc z "robieniem" krzywdy to wejscie w nogi mialbys po 1 - 3 strzalach zmiekczajacych ... wtedy to raczej juz nie myslalbys o wkladaniu palcow do oczu

POzdrawiam

[budo_jester raiin]

Co do sparingu Twojego wydaje mi sie ze jakby to mialo byc z "robieniem" krzywdy to wejscie w nogi mialbys po 1 - 3 strzalach zmiekczajacych ... wtedy to raczej juz nie myslalbys o wkladaniu palcow do oczu

Pozostaje sie tylko z wyniku cieszyc. 8)

[budo_kselos]

Mała uwaga: ktoś trenujący czyste style chwytane ma o uderzaniu, kopaniu mniej wiecej takie pojęcie jak kickbokser czy karateka o walce w parterze... podejrzewam że adept judo czy jj który by chciał najpierw wymienić parę ciosów z bokserem to by poległ zanim by doszło do zwarcia i parteru... uwazam że jak ktoś trenuje chwyty to nie powiniem za wszelką cenę udawać że umie uderzać (dystans, garda, praca nóg, kombinacje uderzeń i kopnięc oraz obrona przed nimi) tylko dąrzyć do sprowadzenia do parteru...

Pomijajac przypadkowe czy "szcześliwe" trafienie...
W zwarciu, czy parterze da się trafić palcami w oczy podczas walki z lepiej wyszkolonym dusicielem (jezeli nie ma on miażdżacej przewagi) o ile i jak długo da się utrzymać odpowiednią pozycję, da się trafić tak samo jak da się trafić pieścią czy łokciem - o ile się umie/trenuje zwarcie i parter pod tym kątem - żeby wypracować odpowiednią pozycje do uderzania,
palce w oczy mają tą przewagę nad inną trafiona techniką że z dużym prawdopodobieństwem zakończą walkę - naturalnym odruchem jest zlapanie sie za trafione oko i "skulenie" ciała, oko zaczyna łzawić już przy płytkiej "przypadkowej" penetracji typu "coś mi wpadło do oka" nie sadze żeby adrenalina coś tu pomogła...