Poczytaj dokladnie na temat Dziadka. Dziadek wyznawal jedna z wielu Nowych Religii ktorych mnowstwo powstalo pod koniec XIX wieku. Zrodlem wszystkich z nich bylo doswiadczenie "szamanskie". Zalozyciele tych religii to byli ludzie prosci, bez wyksztalcenia, a nawet niepismienni. Ale poprzez swoje "olsnienie, iluminacje" byli w stanie wejsc na inny wymiar bytu. Dziadek przez cale swoje zycie do tego dazyl i wedle jego relacji, w koncu takie doswiadczenie przezyl. I wlasnie to doswiadczenie pozwolilo mu osiagnac specjalne umiejetnosci, znaczy uzywac umiejetnosci wypracowane na macie w zupelnie inny sposob (dlatego stwierdzil ze aikido zrywa z tradycyjnym pojeciem SW). On mial przewodnika duchowego zeby to osiagnac. I to nie byl filozof, tylko szaman. Rozumiesz teraz, ze startujesz z zupelnie odmiennego punktu widzenia? I ze twoja droga nie wiedzie na ta sama gore?Ja jednak pozostanę wyznawcą Platona i będę wierzył, że możliwy jest także rozwój poprzez SAMODOSKONALENIE.
No bo jak nazwiesz sam proces POSZUKIWANIA nauczyciela? Czy Ty, czy ktokolwiek z nas w dniu, kiedy zdecydował się na aikido wiedział już, u kogo chce się uczyć, czyją drogą iść? Ja nie wiedziałem, szczerze mówiąc do dziś nie znalazłem takiego nauczyciela, przy którym byłbym zdecydowany i pewny: tak, to jest to aikido, które muszę zgłębić...
Proces poszukiwania nauczyciela to jest Zycie. Po postu, w miare jak dojrzewasz na polu aikido, szukasz czegos innego, i nagle, widzisz goscia i juz wiesz, ze to ON. Bez zadnej racjonalnej kalkulacji.
Jak uczen jest gotowy to mistrz sie pojawia. - jak mowi stare przyslowie z Himalajow
Tak bylo DOKLADNIE z nami. Pewnego dnia, zobaczylismy Kanai sensei na stazu w Belgii i oboje z Majka, bez zadnego umawiania wiedzielismy ze bedziemy cwiczyc wlasnie z nim. Wiec przeprowadzilismy sie tam gdzie cwicza jego aikido.
Wlasnie o to chodzi , ze przez wiele lat cwiczysz nie rozumiejac, a tylko masz zaufanie do senseia, ze to ma sens. Dlatego najwazniejsze jest znalezienie wlasciwego Mistrza.Ale trzeba także zrozumieć, po co się to robi.
To tak jakbyc nigdy nie smakowal niczego slodkiego, nic nie zrozumiesz jak ci ktos bedzie wyjasnial kto juz to smakowal. Tego sie nie da wyrozumowac. Pewnego dnia sprobujesz, i juz , bez zadnego wyjasniania WIESZ.
Tak samo z aikido, przez wiele lat cwiczysz "uwarunkowywanie" ciala i umyslu. I pewnego dnia, kiedy to uwarunkowywanie osiagnie "mase krytyczna" , nagle , bez zadnego logicznego procesu, cyk, i juz Wiesz.
Oczywiscie zadne wyjasnianie tego dla mniej wycwiczonych nie ma sensu, cobys nie wyjasnial to i tak oni zle zrozumieja. Po prostu, jak ty, musza zaufac i cwiczyc. Bez zadnych kombinacji intelektualnych.