Muchol-uwaznie przeczytałem to co do mnie piszesz...rozumien Twój tok rozumowania i jestem jeszcze bardziej pod wrażneiem Twojego intelektu, logiki a takze czystej wiedzy bokserskiej, z tym, że:
1.Piszesz piękne rzeczy o Gołocie, chcesz aby go pamiętano...super, ale on ma Bogu dzięki prawie 37 lat, nie znim takie numery, przed Andrzejem 1-2 walki w karierze (nie chce go nigdy ogladać z takimi uczuciami jak oglądam obecnie Holyfielda), wiec Andrzej musi się skupic nie na pokazywaniu swojego style lecz zdobyciu pasa i jedenj walce w jego obronie. Daj mu wygrać przyszłosci dla dzieci, on na takich walkach zarobii znacznie wiecej, a móody już nie jest i pozwolić sobie na wybryki nie moze. Tak jak mówiłem 1-2 walki i finisch!
2.Ale kocham Toneya, tak, mówie srio, zakochałem się w tym bokserze po jego walce z Jirovem, która ogladanoałem...nie przesadze....30-35 razy. Skatował takich pięsciarzy jak: Holyfield, Griffin...i wielu wielu innych. Jesli "ligts out" bedzie się jeszcze chciało moze mocno wstrzasnać HW. A jego "wielki powrót" byłby hitem, w końcy Toney to prawdziwa zywa legenda, co prawda crusier, ale myśle, ze niektórzy pięsciarze wagi ciezkiej też go dobrze kojażą :wink: Wiesz muchol, chodzi o to,zeby Andrzej zbił jak najwiecej kasy przed odejsćie na zasłużoną emeryture, a swoja drogą styl Toneya pozwaliłby z całą pewnością pokazać walory Andrzeja. James to nie Byrd czy Ruiz, on swój boks opiera na czystej sile...wiem to nie zadobrze, ale on ten elemenet wypracował do doskonałosci. On nie zrobi super-hiper kombinacji jak ptaszek, on się nie powiesi jak Ruiz...on pójdzie na moredrczą wymiane...a Gołota to lubi i jeśli mu psycha nie siadzie to znokałtuje murzyna. Ja lubie ogladać Toneya, jego wlaki zawsze są ciekawe, nie ma nich techniki, nadzyczajnych kombinacji, super szybkosci, ale jest to co każdy lubi porzadne mordobicie!

Zreszta nawet jak sie spotka dwóch dobrych technicznie bokserów to z tego moze wyjść "bójka w barze" (Lewis-Kliczko), nazwiska nie gwarantują spektaklu...to wszystko zalezy od stylu jaki oboje wybiorą, od ich determinacji w walce, od stresu...od wielu czynników. Jestem goracy zwolennikiem takie czegoś:
-Andrzej zdobywa pas (bez róznicy z kim, najlepiej, jakby zniszczył scierwo, tak dla mojej prywatnej stysfakcji

8) )
-(Rozreklamowana na wszystkice strony swiata) walka z Toneyem, rywalem, któey jest widowiskowy, lecz wydaje sie, że za słaby dla umocnionego pscyhicznie zdobyciem pasa Gołoty.
Koniec kariery, Gołota jest bogaty, mozes spac spokojnie.
W tym wieku niechodzi o pokazanie sie na ringu tylko o kase! A moje załozenie pozwoliłby mu odjeść z honorem i z...pieniędzmi
P.S
Z tego co pamiętam Gołota z Witherspoonem wygrał...