codzienny trening na sekcji a "prawdziwe karate"
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Każda chwila daje nam do myslenia ( przynajmniej tak powinno być ), ostatnio byłem na maratonie we Frankfurcie - wypas to trzeba przeżyć samemu, dystans 42,195 km w biegu z około 10000 ludźmi szukających "czegoś" co daje szczęście. Każdy tam stanął przed czymś przed jakims wyzwaniem dla siebie , jeden mówi dzisiaj zrobię czas swojego zycia zejde poniżej 4h inny powie 3h , każdy ma swój cel i próbuje go zrealizować. Wiem jedno podczas biegu człwiek czuje się szczęśliwy - przynajmniej ja tak miałem. To co robisz powinno dawać Ci szczęście - czyli doskonałe samopoczucie, dziwny stan którego mało kto doświadcza. Tu zbiega się wszystko z tematem postu , czuję się nieszczęśliwy , poprzez karate którego doświadczam na treningach, jest to dalekie od prawdziwego karate , które człowiek czuje , które jest drogą życia , które daje szczęśie - "rodzimy sie po to by być szczęśliwymi" (jakaś kniga) .
Wesley sztki walki a sporty walki ulokowałeś tak jakby w jednym worze, sztuka zawiera pierwiastek metafizyczny w sobie co jest podstawą do stwerdzenia że jest ściśle związana z duchowością człowieka i jego wnętrzem (czytaj umysłem). Sport nie zawiera nic takiego w sobie aczkolwiek niektórym sie udaje na tej bazie stworzyć sztukę - wybitne jednostki co nazwałbym - " bądź alchemikiem w swojej profesii" (Alchemik). Wydaje mi się że naiwne szukanie spełnienia w religiach jest czymś nie na miejscu z faktu istnienia dogmatów , jest to nie fair w stosunku do poszukiwania prwady i człowieczeństwa. Należy zaznaczyć iż prawda jest zawsze subiektywna. Bez urazy ale spełnienia w religiach pozostawiam ludzią słabym psychicznie albo nie dbającym o tą sferę życia (tam gdzieś powinien pojawić się cudzysłów). W zasadzie stoję na stanowisku że prawdy należy poszukiwać wewnątrz siebie taki naturalizm , ale też pojawia się pytanie w jakiej mierze szukany naturalizm jest przesiąknięty warunkami w których sie wychowaliśmy ?
Jeżeli chodzi o terning w grupie (Cooler) wydaje mi się iż jak wszystko posiada to swoje strony dodatnie i ujemne. Może zacznę od ujemnych , posługujemy się ideą ruchu każdy z nas inaczej sobie to wyobraża tzn każdy z nas dąży poprzez trening do tego super ruchu , będąc w grupie wydaje mi się że modyfikujemy ten ruch wyciągając jakąś średnią - tzn standard. Wychodzę z założenia że stadard nie jest istotą karate, to jest subiektywne - oczywiście początki posiadają ogólny zarys. Znowóż grupowy trening daje weryfikacje naszej nadinterpretacji techniki, z innych rzeczy to grupa narzuca tempo rozwoju , dodaje chęci do trenowania i ......zastanawia
Washi myślę że karate pozostanie moją drogą pomimo zboczeń ( czytaj właściwie - to jest ta właśnie nadinterpretacja ) z właściwego kierunku, chociaż ostatnio biorę pod uwagę porzucenie tego na jakis okres czasu nie oznacza to porzucenia drogi bo cały czas w podświadomości karate istnieje w zasadzie to już jakieś 12 lat
Laser dzięki za komentarz , w temacie nie ma tajemnic oczywiście się zgadzam lecz chodzi mi o ten stan w którym człowiek się znajduje podczas treningu a dokładnie o to metafizyczne uczucie gdy człowiek czuje że jest częścią czegoś wielkiego. A tak swoją drogą to cały czas szukam tych paru słów skleconych w zdanie które wskarze droge postępowania.
Pozdawiam wszystkich zainteresowanych
Napisano Ponad rok temu
PS. W przypadku II wojny światowej można również zauważyć iż aby sterować masami, zaczęto tępić i szykanować przejawy wiary (Rosja, Niemcy) gdyż katolicyzm to też wartości, a ludźmi z wartościami nie tak łatwo sterować jak "masami", z których można ulepić wszystko tak jak z "gliny", taką rolę pełniły min. łagry.
Napisano Ponad rok temu
Bardzo dobrze czyta sie Twoje wypowiedzi. W tym dziale taki "ladny" jezyk polski, jest raczej rzadko spotykany. Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze sie z Toba nie zgadzam.
Specjalnie wrzucilem sztuki i sporty walki do jednego wora. Dla mnie roznia sie one tylko nazwa. Naprawde nie rozumiem jaki "pierwiastek metafizyczny" maja w sobie sztuki walki? Prosze CIe wytlumacz to...Wesley sztki walki a sporty walki ulokowałeś tak jakby w jednym worze, sztuka zawiera pierwiastek metafizyczny w sobie co jest podstawą do stwerdzenia że jest ściśle związana z duchowością człowieka i jego wnętrzem (czytaj umysłem). Sport nie zawiera nic takiego w sobie aczkolwiek niektórym sie udaje na tej bazie stworzyć sztukę - wybitne jednostki co nazwałbym - " bądź alchemikiem w swojej profesii" (Alchemik).
Chociaz wydaje mi sie, ze bardzo dobrze to opisales, mowiac o maratonie.
Wg. mnie to jest ten nasz "pierwiastek metafizyczny"! Tylko widzisz, ludzie to odnalezli nie w "sztukach walki" a w sporcie. Czyli sztuki walki nie maja monopolu na pierwiastki. Smiem twierdzic, ze maja te same pierwiastki co inne dziedziny zycia.biegu z około 10000 ludźmi szukających "czegoś" co daje szczęście. Każdy tam stanął przed czymś przed jakims wyzwaniem dla siebie , jeden mówi dzisiaj zrobię czas swojego zycia zejde poniżej 4h inny powie 3h , każdy ma swój cel i próbuje go zrealizować.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To samo mam w kata. Znam ich ze 30. Trenowane pare lat stają się one odruchem. Nie musze myśleć o kolejnym ruchu. Dzięki temu mogę się skupić nad doskonaleniem techniki.
Oj Yanosh chlopcze ty naprawde jestes naiwny
Napisano Ponad rok temu
II Wojna Swiatowa i Sztuki Walki to troche chybione porownanie, poniewaz trening i wojna to zupełnie inne sytuacje, zupełnie inaczej człowiek w nich funkcjonuje , inaczej działa jego psychika, o czym innym mysli inaczej reaguje itd.Wode z mozgu mozna zrobic, owszem, ale tylko słabym jednostkom, ze slabba osobowoscia,a w momencie gdy Twoja osobowosc jest silna, poparta odpowiednia socjalizacja i wpojonymi zasadami pranie mozgu jest bardzo trudne, czy wrecz niemozliwe.
Wiara ,religia, wartosci itd, owaszem wszytko fajnie ale... wez pod uwage to ,ze te wartosci sa identyczne we wszystkich religiach swiata, i zadna z nich niema monopolu na te wartosci...nawet ateisci tez szanuja te warosci i wedlug nich postepuja, sa one poprostu uniwersalne.
Piszesz, ze niemozna manipulowac ludzmi ,ktorzy maja okerslone wartoci,widzisz ja uwazam inaczej ,otoz mozna i kosciół doskonale to robił ( krucjaty) i robi nadal... wszystkie wojny odbywały sie za przyzwoleniem koscioła, biskupów i najwyzszych ludzi w tej instytucji, a wszystko to w imie wiary ,Boga...tylko czy On tego chce(zakladajac ze istnieje, bo nie ma materialnych dowodow na Jego istnienie), aby w Jego imie mordowano sie wzajemnie?Przywołujesz łagry, ale czym były łagry, dla kogo były przeznaczone?-> wlasnei dla ludzi o okerslonych przekonaniach ,wartosciach itd nie dla szarej masy jak to okresliłes, bo szara mase , ciemnogrod , kształtowała propaganda
A czy mozna nazwac jednostke wolna w momencie gdy kaze sie jej oddawac czesc , składac ofiare wyzszemu bytowi?gdy kaze sie jej postepowac wg nakazow obwarowanych sankacjami wyzeszgo bytu , a nie wg swojego przekonania?
Madry umysl to umysł otwarty i nie ograniczony nakazami/zakazami...
Takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Daliście mi do myślenia , kiedyś przeczytałem coś takiego : " Jeżeli miałbym 8 godzin na ścięcie drzewa siekierą , przez 6 godzin bym ją oszczył " . U mnie chodzi raczej o niepotrzebne klepanie w klawe. Pozwolicie, że zastanowię się nad tym komentarzami i po weekendzie cos skrobnę. Tak swoją drogą Wesley dałeś mi dużo do myślenia , dzięki :twisted: Miłego weekendu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Madry umysl to umysł otwarty i nie ograniczony nakazami/zakazami...
Oczywiście i przykładami takich umysłów są min. (<-- podkreslam to słowo) jak nie głównie panowie w ortalionach i panie pod latarniami. Kościół jako instytucja wywoływał wojny (kiedyś) ale to czemu początek dał Chrystus w założeniach miało wyglądać inaczej (niestety człowiek jak każde zwierze nie potrafi pochamować swych naturalnych instynktów i wyszło to co mamy dziś). Sprawa druga, uwarzasz że są ludzie z silnymi osobowościami, których niemożna złamać, naiwny jesteś :wink: ale sam tak kiedyś myślałem.
Napisano Ponad rok temu
Ja mam swoje zdanie, Ty swoje.
Pzdr.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Troszkę zwlekałem z odpowiedzią, różne były tego przyczyny- nie istotne. Wesley napisał : "...Specjalnie wrzucilem sztuki i sporty walki do jednego wora. Dla mnie roznia sie one tylko nazwa. Naprawde nie rozumiem jaki "pierwiastek metafizyczny" maja w sobie sztuki walki? Prosze CIe wytlumacz to...
Chociaz wydaje mi sie, ze bardzo dobrze to opisales, mowiac o maratonie. " mmmm spróbuje, pomogę sobie wybierając indywidualne sporty nie grupowe, wydaje mi się że sport nie zwraca uwagi na relację duch - ciało. Mówiąc o pierwiastku metafizycznym myślę o tej duchowości człowieka która jest rozwijana w praktyce karate - do. Podczas medytacji człowiek zagłębia siebie "pojmuje" naturę ciała (fizyczność) , umysłu (wytwór fizyczności "....myśl jest falą elektromagnetyczną..." to napisał Sedlak profesor bioelektroniki jej twórca) , duchowość ( umówmy się że to ta boskość którą ciężko zgłębić ). Do zgłębienia duchowości potrzebne jest odpowiednie nastawienie umysłowe i przygotowanie fizyczne. Myślę, że to co napisałem odnośnie maratonu jest powiązane też z duchowością, idąc w jej kierunku lecz nie jest przedmiotem tego kierunku jak to jest w karate - do. Myślę że tyle mam do powiedzenia na ten temat.
Jeżeli chodzi o temat jednostki słabej psychicznie , pisząc to miałem na myśli osoby żyjące tu i teraz bo tylko to mogę obserwować i analizować. Widzę ludzi stwierdzających jestem wierzący ale nie praktykujący, no daj spokuj wszyscy to robią, chodzę do kościoła żeby rodzina sie nie czepiała ...... itp brak zrozumienia wiary czy takie społeczeństwo ma być zdrowe? samookłamywanie się jest normą , więc jak budować cos zdrowego na czymś chorym? coś silnego na gruncie dogmatów? Nie zrozumcie mnie źle nie czepiam się poszczególnych gróp społecznych czy religi, po prostu nie nawidzę przyjmowania naiwnych rzeczy bez przemyślenia ich. W zasadzie podoba mi sie to co buduje człowieka co go wzmacnia i rozwija. Nie ważne już czy chodzi o religię, filozofię, sposób odżywiania, moralność - wszystko jest ok jeżeli drugiego człowieka nie krzywdzisz. Pamiętajmy że sami jesteśmy tym człowiekiem i szanujmy siebie , jeżeli cos sie nie układa też nie ważne na jakej płaszczyźnie naszego życia możemy coś zmienić, poprawić by było lepiej - warunek jest jeden włożyć pracę umysłową i fizyczną . Więc (zdania się ponoć nie zaczyna od tego ) nie dziwmy się że w większości ludzie słabi psychicznie to ludzie nie poszukujący siebie, działają tylko z przyzwyczajenia ( wiecie same impulsiki elektryczne - Matrix ) nie szukają wyzwań. Nie staram sie uogólniać , choć po części to robię - piszę to co zobaczyłem i sobie przemyślałem w jakimś wycinku swojego życia. Nie wiem co dzieje sie z człowiekiem na wojnie bo nie brałem w niej udziału a historią mało co się interesowałem , może to błąd :twisted: pozdrawiam i rzyczę owocnego weekendu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Wrocław - kluby
- Ponad rok temu
-
nazwy w karate
- Ponad rok temu
-
KARATE-DO istota?
- Ponad rok temu
-
Funakoshi Sensei
- Ponad rok temu
-
Jarosław Buniak
- Ponad rok temu
-
Age Kan
- Ponad rok temu
-
KALISZ- kyokushin
- Ponad rok temu
-
Zawody Kyokushin dla elitarnych klubów
- Ponad rok temu
-
Pojedynek mistrzow - film
- Ponad rok temu
-
emblemat kyokushin
- Ponad rok temu