A mój trener zawsze powrarzał, że prawdziwu sportowcy nie dążą do starcia. Sprawdzic chcą się tylko chuligani, a tych nam w klubie nie trzeba.
Niech bokserzy walczą z bokserami, zapaśnicy z zapaśnikami, a karatecy z karatekami. A jezeli chcemy się porównywac na siłę, to porównujmy zawodników, a nie szkoły jakie reprezentują... bo każda z nich jest dobra i kazda z nich ma wady.
zawiewa muratem...
Wogle to nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę na to iż na początku kiedy powstawało karate było w zasadzie tyle szkół ilu mistrzów (miejwięcej uczono tych samych technik). Szkoły te różniły sie w zależności od mistrza metodyką, filozofią walki itp. (wniosek z tego taki iż techniki wykonywane były tak żeby były skuteczne i wchodził a wiadomo kazdy ma inne predyspozycje więc były róznice).
Co zaś mamy dziś? no cóż japońce to shermetyzowali jak podstawowe twierdzenia algebry (w jeden bigos), do tego zaczęto zwracać uwagę na nawet najmniejsze szczegóły w efekcie kopie dobrze kiedy widać co chce kopnąć (akcent na podniesienie kolana przy mawashi np.) gozej że przeciwnik też to widzi, pozatem jest jeszcze pare kwiatków ale nie będę sie rozpisywał...
A jeżeli chodzi o jakis przykłąd z życia wzięty to wystarczy się chociaż jednemu gościowi z mojego klubu z 2 kyu do niedawna (obecnie 1 kyu) który spokojnie leje sie i daje rade z danami w zasadzie niezależnie od numerka (aczkolwiek mistrzem świata on on nie jest :wink: i są od niego lepsi) jego sukces z tego co zauważyłem bieże siez tego iż skraca techniki (np. mawashi czy mae-geri) ale z drugiej strony dostaje za to opierdziel bo to ma być widać jak podnosi kolano a dopiero potem kopie :?
(a jak wiadomo a moze i nie kopnięcie wykonane w taki sposób np. mawashi jest wykonane szybciej i nie traci zbyt wiele z swej siły nawet jeżeli pada pod lekkim kątem dla niedowiarków polecam dwa wzorki F=ma i p=mv oraz K1 :wink: )
PS. Nie jest jedynym który tak robi zapewne. A istotą karte było podobno to iż ma sie ono rozwijać bo jest niekończącą drogą poznawania i doskonalenia samego siebie, a to co mamy dziś to....... cóż według mnie lepszym karateką jest ktoś kto ćwiczy MMA niż ktoś kto ćwiczy shotokan, i nie chodzi mi tu wcale o to iż się leje a jego treningi to głównie sparingi. Po prostu oni podążają drogą na której ich styl walki staje się coraz doskonalszy (techniki), tym samym doskonalą się.
KARA-TE - pusta ręka DO - droga