Relacja ze stażu w Ludwigsburgu
Napisano Ponad rok temu
Na staż ten udała się silna i dość liczna grupa z naszego kraju. Byli przedstawiciele wschodu (Siedlce), środka (Warszawa) oraz zachodu (Szczecin). Jako, że środek zintegrował się ze wschodem (ze względu na lepszy tabor) a zachodnie rubieże są dość daleko, do wspomnianego miasta wyruszyły dwa samochody. 8)
Grupa warszawska na stanie posiadała tow. Michała Arzta z pionu siedleckiego, kol. Panzera (raczej znanego), kol. Marcina Dybczyńskiego, którego zamiłowanie do miasta Gera stało się powszechnie wiadome (gdziekolwiek by nie znajdował się stażowóz – zawsze wynajdywał droge do tego miłego miasta - aż mu się udało – i podstępnie nas tam doprowadził..). Do „ służbowego „ stażowozu PAA wdarł się na siłę zrozpaczony i osamotniony niejaki Wallace , który koniecznie chciał jechać do seminarium do Lipska (obecnie Leipzig), a jego aikikajowi pobratymcy nie przejawiali zbytniego pędu do nauki oraz do podróży.
Jako że praktyka aikido wzbudza w adeptach uczucia braterskie kol. Pancer zaproponował nieszczęsnemu Wallacowi podwózke do jego miejsca docelowego, co gorsza zaproponował mu też transport w drodze powrotnej(uśmieszek). Grupa wyruszyła o godz. 21 , spędzajac w samochodzie kilkanaście uroczych godzin – uroczych – bo w miłym towarzystwie. Tak jak napisał Wallace odbyły się rozmowy plenarne połączone z plotkami, pomówieniami oraz lekkimi złośliwościami. (ale niech szczegóły pozostaną objęte całunem milczenia – jak to wyraził się Pancer)
Grupa ze Szczecina w skład której weszli Dariusz Bieńkowski, Maciej Strzechowski, Krzysztof Gozdowski oraz Jacek Wieromiejczyk wyjechała o k godz. 4 rano tak aby dojechać na 14 do miejsca przeznaczenia. W czasie podróży trzykrotnie udało się jej zgubić na trasie (ludzie w Niemczech stacja z paliwem typu gaz to rzadkość) przestraszony , raz ze względu na poszukiwania paliwa do wehikułu, drugi raz ze względu na mapę i trzeci raz ze względu na pilotaż co niektórych osobników. Zawsze jednak zwycięsko wracała na trakt docierając punktualnie o czasie do Ludwigsburga.
Jak zwykle ekipa z Polski wzbudziła zainteresowanie tubylców. Wiadomo nasz urok osobisty zniewala (szczególnie tę żeńską część). Wyniknęło to wszystko z tego , że się po prostu nas nie spodziewano.
Po rozpoczęciu zajęć, ku zaskoczeniu naszemu jak i gawiedzi, Cognard sensei począł korzystać z ciał naszych, (służyliśmy mu za uke) co zmuszało nas do jeszcze intensywniejszej pracy.
Pracowaliśmy nad bazą szkoły Kobayashi czyli yoko irimi, ikyo irimi, shiho nage. Mistrz Cognard tłumaczył znaczenie ustawienia ciała przy technikach oraz zwracał uwagę na relaks w czasie ich wykonywania. Pierwsze zajęcia zakończyły się kokyunagami, które oczywiście były ściśle powiązanymi ze wcześniejszymi ćwiczeniami.
Po przerwie zaczęły się kolejne zajęcia i znów w powietrzu były latający paloręcy i nie tylko. 8O Ta część zajęć dotyczyła dalszej pracy nad nikio irimi oraz samym irimi.
Po wieczornych zajęciach odbyło się doroczne zebranie Kokusai Aikido Kenshukai Kobayashi Hirokazu Ha, w którym to mieliśmy okazję uczestniczyć.
Zmęczeni po podróży i szczęśliwi po treningu udaliśmy się z tubylcami na kolacyjkę w niedalekim (o jakieś 10 km od miejsca zakwaterowania) hotelu. Jadła i picia było co niemiara. Jedyną miarą była zasobność portfela, a szczególnie ilość Euraszków, które się chciało wydać.
Niektórzy zapoznawali się z piękniejszymi przedstawicielkami gospodarzy np.: Panzer czy Człowiek Młot. Niestety odtrąbiono wsiadanego i udaliśmy się do dojo, w którym to przyszło nam kimać.
Drugiego dnia zajęcia rozpoczęły się od hanmi hantachi waza i pracą nad shiho nage. Następnie pracowaliśmy nad technikami w tachi waza z ataku ryte tori oraz katate ryote rozwijając spektrum technik z dnia poprzedniego. Po przerwie, tradycyjnie przyszedł czas na kaeshi waza z technikami nikyo.
Na zakończenie stażu nastąpiła chwila przez nikogo nieoczekiwana. Shihan Andre Cognard nadał stopnie 4 dan dla przedstawiciela gospodarzy (niestety nie wiem jak się nazywa) oraz 5 dan dla Macieja Strzechowskiego sensei. Jest to kolejny 5 dan w PAA. Wszystkich nas to ucieszyło a nowemu godanowi daliśmy wyraźnie do zrozumienia że świętowanie tej doniosłej chwili odbędzie się na najbliższym seminarium EFE w Siedlcach.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zabrakło Garrego.
W tym czasie niestety byłem w delegacji
Napisano Ponad rok temu
Zabrakło Garrego.
W tym czasie niestety byłem w delegacji
A miejsce w stażowozie było.....
Pancer (też kierujący czasami stażowozem 8) )
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Medytacja i Koncentracja w aikido.
- Ponad rok temu
-
Granice zaufania
- Ponad rok temu
-
Maciej Strzechowski - 5 Dan
- Ponad rok temu
-
Seminarium Kenjutsu, a złowrogie meguri
- Ponad rok temu
-
Chandra...
- Ponad rok temu
-
Pytanie Newbee'a
- Ponad rok temu
-
sezon ogórczany
- Ponad rok temu
-
Iaido w okolicach Leszn
- Ponad rok temu
-
Czy nie za dużo?
- Ponad rok temu
-
Kyusho jitsu w praktyce Aikido
- Ponad rok temu